Wpis z mikrobloga

#mityinteligentnegodomu i gościnnie #sekretykuzniara

Na początek - jak Wam się podoba takie sterowanie domem?
Obejrzyj mój film na Youtube

"Najpierw myjemy naszą trójkę dzieci. Po nich woda w wannie jest zupełnie czysta więc potem sami się w niej kąpiemy. Później myjemy jeszcze moją mamę. Na końcu - korzystając z pełnej wanny wody - szorujemy naszego psa". Może Wam się wydać, że historia musi pochodzić objętego wojną kraju, lub od jednego z polskich "dziennikarzy". Otóż nie! To opowieść dalekich znajomych z Francji (rodowitych francuzów #pdk ), którzy żyją na całkiem niezłej stopie.

Oszczędzać można na wiele sposobów. Ale czy zawsze jest to oszczędzanie? Czy w przypadku opisanej powyżej francuskiej rodziny nie odbije się to na ich zdrowiu? Oszczędzać należy mądrze, dlatego dziś porozmawiamy o kolejnym micie dotyczącym inteligentnych domów: "Te rozwiązania to zbędne gadżety, to się nie opłaca" . Ostatnio zwróciliście uwagę na małą liczbę konkretów, wiec tym wpisem spróbuję nadgonić.

Oszczędności, które generuje system automatyki są dwojakiej natury. Dotyczą oszczędności codziennych, które widzimy na rachunkach oraz oszczędności poprzez uniknięcie kosztownych zdarzeń.

Przyjrzyjmy się pierwszej części - na czym tak na prawdę oszczędza się na bieżąco? Dobrze zaprogramowany system wyłączy odbiorniki energii i źródła światła w sytuacjach, w których są niepotrzebne. Czasami tylko zmniejszy jasność światła dopasowując do warunków zewnętrznych. Będzie pilnował, by temperatura w każdym pomieszczeniu wynosiła dokładnie tyle, ile trzeba - i gdy to możliwe - okresowo ją będzie zmniejszał. Możecie powiedzieć - przecież mogę to robić sam. Jasne!. Przed każdym wyjściem z domu możesz przebiec się po wszystkich pokojach i przekręcić na grzejnikach głowicę z "czwórki" na "dwójkę", potem sprawdzić, czy światło, klimatyzacja, sprzęt RTV są wyłączone i na koniec wyłączyć część bezpieczników. A gdy masz w domu więcej urządzeń - np. system rekuperacji - każde wyjście do pracy staje się wyprawą. Zazwyczaj tego nie robimy - to oczywiste. Ale system automatyki zrobi to za nas, w tle. Więc są to codzienne mikrooszczędności,

Jakie dokładnie? W zależności od budynku, systemu i przyzwyczajeń użytkowników może to być ok. 30%-50% oszczędności na energii cieplej i elektrycznej. Są to dane oszacowane przez audytora energetycznego. Nawet 30% brzmi nieźle i gwarantuje zwrot inwestycji. Ktoś może powiedzieć: "Ja nie chcę zmieniać swoich przyzwyczajeń - nie wierzę, że w moim domu system cokolwiek zaoszczędzi". Może też i tak być. Wracając ostatnio do domu samochodem nawigacja oszacowała czas mojej podróży na 4,5h. Miałem być w domu ok. 23. Ale przecież mogłem się w każdej chwili zatrzymać i oszukać nawigację. Dojechałbym do domu wtedy np. dopiero z rana. Tylko kto byłby za to winny - ja czy nawigacja? I kto został oszukany? Powiedzmy sobie jasno, generowanie oszczędności w inteligentnym domu wymaga od użytkownika odrobimy zaangażowania. Najlepszy system bez wsparcia od strony użytkownika niczego nam nie zaoszczędzi. Przy bardziej pesymistycznym wariancie (30%) i ogrzewaniu gazem domu możemy spodziewać się oszczędności rzędu 3 tys. zł (ogrzewanie ~6,5 tys. zł, elektryczność - 3,5 tys zł)

Druga sprawa, o której nieco rzadziej się myśli, to oszczędność na zasadzie braku straty. Mam tu na myśli uniknięcie w domu pożaru, zalania, kradzieży etc. Czy da się jakkolwiek oszacować takie "oszczędności"? Da się to zrobić bardzo łatwo. Wystarczy znać prawdopodobieństwo jakiegoś zdarzenia oraz koszt skutku. Weźmy na przykład pożar - zgodnie z danymi KG PSP i GUSu w ostatnich latach liczba pożarów wynosi ~ 4 na tysiąc mieszkańców. Zakładając, że w domach i mieszkaniach średnio żyje 2,5 mieszkańca mamy prawdopodobieństwo pożaru domu/mieszkania - 1%. Koszt pożaru określcie sami. Ja dla swojego skromnego mieszkania oszacuję szkodę na sto tysięcy złotych - to koszt generalnego remontu, wykończenia i sprzętu - samo mieszkanie i mury zostaną. U mnie wychodzi tysiąc złotych rocznie. W domach, które mogą się spalić doszczętnie może to być np. 4 tys. zł (nieruchomość za 400 tys. zł).

Nie będę już wchodził w drobiazgowe kalkulacje - nie będę liczył prawdopodobieństwa zalania, czy włamania z kradzieżą. Możecie spróbować sami. Nie będę też uwzględniał ceny ludzkiego życia (ok. 4 ofiary śmiertelne i 25 rannych na tysiąc pożarów), bo tego policzyć się chyba nie da. Zgodzicie się, jeśli wszystkie nieoszacowane elementy określę na 3 tys. zł? W takim wypadku system automatyki w domu będzie w stanie oszczędzić rocznie ok. 10 tys zł. Przy systemie kosztującym 30 tys. zł zwrot nastąpi po trzech latach. A gdyby zastosować tylko rozwiązania nastawione na oszczędzanie, zwrot byłby jeszcze szybszy. W mieszkaniach oszczędność będzie znacznie mniejsza, ale i koszt systemu znacznie niższy i można spodziewać się podobnej stopy zwrotu. Zatem - czy system inteligentnego domu to tylko zbędny gadżet, który się nie opłaca?
  • 3
@Szloch: To jest odcinek na który naprawdę czekałem (poprzednie plusowałem, ale czekałem właśnie na ten). I muszę przyznać, że nie przekonałeś mnie. Sterować ciepłem i okresowo je zmniejszać/zwiększać potrafi piec moich rodziców (kupiony w 99) - na pewno inteligentny dom jest od niego lepszy, ale w czym i dlaczego? Alarm moi rodzice też mają - co daje wpięcie go w cały system? O inteligentnych domach dużo się słyszy, ale właśnie raczej
@Stah-Schek: Dzięki za ten komentarz. Jak wspomniałem, pełna oszczędność bierze się z sumy mikrooszczędności. Kocioł w domu Twoich rodziców ma prawdopodobnie jeden termostat, prawdopodobnie zainstalowany w salonie. Oznacza to, że będzie grzał na tyle mocno cały dom, aż w salonie będzie określona temperatura. W inteligentnym domu w każdym z pokoi temperatura jest inna. Inna w nieużywanym pokoju gościnnym, inna w sypialni etc. Ponadto mając takie indywidualne sterowanie pokojami możemy zmieniać tą
To opowieść dalekich znajomych z Francji (rodowitych francuzów


@Szloch: chyba pierwsza cecha jaką każdy może przypisać francuzom (oczywiście zaraz po tchórzostwie) to bycie brudasami - nie ma żadnego zaskoczenia ;)