Wpis z mikrobloga

Trochę boli mireczki, ale podzielę się odkryciem, mam gest. Fenomen całego poznawania #rozowepaski na #tinder polega na tym, że apka odcina nas od facebookowej inwigilacji. Przez to zagadywanie do laski z dobranej pary przypomina wirtualną, ale jednak dość klasyczną bajerę w losowym miejscu, gdzie bez wiedzy na temat drugiej strony trzeba się napocić i nawyginać, żeby księżniczka odpisała ( ͡° ͜ʖ ͡°)

O losie, jakie to życie na krawędzi, gdy w 2015 roku piszesz do takiej i nie masz pojęcia, czy macie wspólnych znajomych (odpada "o boże a jak kogoś zna to będzie beka że z tego skorzystam"), nie wiesz co studiuje i gdzie pracuje (odpada sporo tekstów-otwieraczy i ocena z góry), często nie masz też pojęcia o jej guście i zainteresowaniach (to też zwęża pole na potencjalny podryw). Nieźle, co? To prawie tak, jakbyście stali na jakimś bulwarze, idzie różowy, dajecie w parę sekund motzne 7/10, ona się uśmiecha jak sąsiadka wracająca z promocji w biedro i jest obustronny sygnał, że można nagrzewać łącza ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niby nowoczesność dostępna także dla stulejarzy, a jednak w dosyć normalnej formie.

A czemu boli? Bo sam się przekonałem, że po przeniesieniu rozmowy na fb (bo łatwiej się tam pisze, nie trzeba z telefonu) dobrze nawinięty makaron na uszy znika po kilkudziesięciu minutach. Nagle macie odsłonięte wszystkie karty i zaczyna brakować rzeczy do odkrywania. Jeśli zapytasz o studia/pracę/muzykę/hobby, to wyjdziesz na idiotę, bo masz to na jej profilu. I o czym tu w takim razie gadać z anonką przez neta? Bum, pach, jebut, po ptokach, naturalny koniec rozmowy.

Mirki, co tu mówić: a już był w ogródku, już witał się z gąską...

Taguję #januszepsychologii #podrywajzwykopem #facebookcontent no i #dzieciinternetu

aha, i jeszcze #tfwnogf ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 15
@Desperated: I pisze mi to wykopek z nickiem Desperated xDDDDDD

stuleja z kogo ,chyba z ciebie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A tak serio: właśnie o to mi chodzi. Musisz wykombinować odpowiednio oryginalny tekst, żeby ktoś ci odpisał, a potem "w ciemno", bez podparcia w postaci dokładniejszych informacji o niej jakoś rozwinąć tę rozmowę. Jedyny punkt zaczepienia to parę zdjęć, cechy wyglądu, imię i wiek. I tutaj nie
Nie będę ci nic definiował, bo pomaganie wykopowym stulejarzom nie jest w moim interesie.


@Desperated: Ale machanie e-penisem przy podrywaniu pustaka już jest?

Może mam pecha, ale generalnie trafiały mi się takie puste #!$%@?, że musiałbym się zniżyć do poziomu płaza żeby być w stanie je zabawić w interesujący dla nich sposób. I nie nazywałbym ich #!$%@?, gdyby nie to, że zachowywały się jak rozpieszczone księżniczki, którym wydaje się, że są
Żeby nie było, że spotykałem tylko takie, to natrafiałem też na dziewczyny z którymi rozmawiało się bardzo dobrze i gadka kleiła się znakomicie.


@Khaine: Taką fajną, ogarniętą 7/10 właśnie dziś trafiłem. I byłem zdziwiony, bo była naprawdę inteligentna i chętnie pisała, całkiem dobrze układała się rozmowa. Po przeniesieniu się na facebooka jakoś się to posypało, bo nie było tematu - a po sobie też zauważyłem, że kompletnie inaczej do niej podchodziłem
@mambalaga: No niestety #rozowepaski w większości nie dysponują zainteresowaniem światem w stopniu pozwalającym na niekończące się rozmowy o geopolityce czy cokolwiek (aczkolwiek te które mają jakiegoś konika są wiele warte). Ale to nie szkodzi jakoś bardzo, tak długo jak nie są ograniczone do dosłownie kilku wąskich tematów poza które #!$%@? nie wyjdziesz, bo zaczynają przysypiać. Jak nie ma wiele do powiedzenia, to musi umieć słuchać ( ͡º ͜ʖ͡
@mambalaga: Twój problem polega na tym, że jesteś strasznie nastawiony na internetową gadkę... strasznie to wszystko analizujesz. Po co? Trzeba dążyć do spotkania w realu w przeciągu 3-4 dni od pierwszej rozmowy na Tinder, dla mnie ciągnięcie takiej znajomości przez neta, a już przerzucanie się na fb to tak dziwnie. Jak spotkasz ją w realu to możesz pogadać o najprostszych rzeczach... bo tak się po prostu gada, to co wydaje się