Wpis z mikrobloga

@saginata: Za to mi zawsze wydawało się, że normalną dietę zastępowało się parówkami, jakimkolwiek mięsem, crackersami itp. i to w czasach głębokiego ubóstwa akademickiego ;_; Tuńczyka nawet się nie dotykało, ale co ja tam wiem o życiu
@pawlak: A ciebie może zaciekawi fakt, że rośliny reagują na ból i stres takimi samymi reakcjami chemicznymi jak ludzie i w ten sam sposób tłumione mogą być lekami przeciwbólowymi. W dodatku rośliny zazwyczaj są krojone/poddawane obróbce termicznej wciąż żywe, co jest wręcz barbarzyńskim okrucieństwem.
@bagno_zwyczajne: niestety, ale nikt przy zdrowych zmysłach nie przypisuje roślinom świadomości. Oczywiście nawet gdyby było inaczej, to weganizm wciąż jest bardziej etyczną opcją, niż jedzenie mięsa, przy którego produkcji "ginie" jeszcze więcej roślin.
@bagno_zwyczajne: natomiast jestem ciekaw, w jaki sposób uzasadniasz, że życie człowieka jest bardziej wartościowe od życia kury (z powyższych wpisów wnioskuję, że tak uważasz), przy jednoczesnym zrównaniu wartości życia kury i sałaty (to brzmi tak absurdalnie, że ledwo przechodzi mi przez klawiaturę, ale trudno).
@pawlak: Właśnie o urojoną etyczność chodzi. To fałszywe poczucie, że robi się coś lepszego od tych cholernych wszystkożerców. Jak #!$%@? tak bardzo przeszkadza, że nie są istotami samożywnymi, to niech popełnią samobójstwo albo zaczną przeprowadzać fotosyntezę, zamiast zasłaniać się jakimiś układami nerwowymi i świadomością pożeranych przez nich organizmów. Co to zmienia? Gdy zjadasz mięso, układ nerwowy jest już dawno wyłączony, a świadomości nie ma. Zresztą, kto przy zdrowych zmysłach przypisuje kurczakowi