Wpis z mikrobloga

@Alexxander: Może niepopularna opinia, ale przeczytałem prawie wszystkie lektury szkolne od deski do deski i uważam, że większość była bardzo dobra - Dżuma, Jądro Ciemności, Przedwiośnie, Inny Świat, Ferdydurke, Potop, to nie tylko dobre lektury ale po proste dobre książki, które powinny być paczkowane i eksportowane jako nasze główne dobro narodowe.

Ogólnie mam bekę z podludzi co czytali streszczenia i wypracowania zamiast lektur i nie ma się czym chwalić bo to
@Niedokonczone_Zdani: Niektore ksiazki sa niezle, ale problem, zwlaszcza w wymagajacych LO jest taki, ze na przeczytanie opaslych tomiszczy jest z tydzien (tyle mialem na przeczytanie potopu), a potem omawia sie to 4 lekcje, a jeszcze do matematyki rozszerzonej sie trzeba bylo przygotowac, do historii nauczyc, do angielskiego i niemieckiego, a mlodosc tez nie jest od siedzenia w ksiazkach caly tydzien, wiec jeszcze czy to pograc, czy spotkac sie ze znajomymi by
@Alexxander: Pamiętamy. Choć dla mnie to było raczej uzupełnienie lektur, niż zamiennik. Czytając nie zwraca się uwagi na wiele szczegółów, które potem okazują się istotne, nie zapamiętuje imion czy nazw miejscowości, których potem wymaga(ły) polonistki. U mnie nawiasem mówiąc radzono czytać lektury w czasie wakacji, bo rzeczywiście w czasie roku szkolnego czasu mało.