Wpis z mikrobloga

Jako że już niedługo (pojutrze) #tlustyczwartek więc pozwólcie że wyrażę frustrację jaką ten dzień we mnie powoduje co roku odkąd pracuję. Jak co roku pracodawca kupuje pączki u nas, koło 8 jakiś tam pracownik przywozi do kuchni i ustawia w kartonach, nie do końca wiadomo kiedy na pewno (ale zazwyczaj koło tej 8 sie wyrabia), nie wiadomo ile (pewnie ze 2 na głowę no bo bez przesadyzmu - jak ktoś chce się n----------ć to niech se kupi - ja tak zamierzam).
Oczywiście kiedy już pójdę do kuchni koło 8:10 to 3/4 pączków już nie ma, albo w ogóle zostaje ich np 5 (a przywiezionych było z 250), gdzie są? Na talerzykach na biurkach w pokojach po 3-4 na łeb, bo sobie "na później zostawiają, bo śniadania nie wzięli specjalnie a tak by już nie było, he he", zamiast kulturalnie zjeść w kuchni po pączku czy dwóch w dobrym towarzystwie, to sobie cwaniaki zanoszą.
Po kieszeniach sobie k---a je poupychaj jeszcze, a co, do domu będzie.
JA P------Ę.
#pracbaza #cebula #janusze #boldupy
  • 42
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

U mnie w robocie zawsze kładą z samego rana po dwa dla każdego na biurko i nie ma, że komuś zabraknie. Ogólnie i tak cebula bo jak są owoce to potrafią po całej kiści bananów z---------ć i chować do szafek lub do domu. Ot polactwo.
  • Odpowiedz