Wpis z mikrobloga

Kilka slow o moich wrazeniech po studiach
Generalnie na pierwszym roku odnioslem wrazenie, ze trafilem do jakiejs gimbazy.
NIE DAM CI NOTATEK BO JA DOSTANE 5 A TY NIE HEHE
Zwracanie sie do wykladowcow PROSZE PANI
Przychodzi godzina egzaminu, stoi 200 osob, teoretycznie juz doroslych... 20 min do godziny zero, a oni jak te je#$ne sledzie w puszce pod drzwiami EJ MATI ZAJMUJ MI OD OKNA przychodzi wykladowca, ledwo sie przeciska przez tlum, otwiera sale IIIII J@B K$#WA JAK BANDA CYGANOW PO SOCJAL, normalne wrzaski i przepychanki.
Kiedys poszedlem na konferencje, przyjechal jakis wegier i cisnal fajny temat, obecnosc dobrowwolna, fajna okazja posluchac i dowiedziec co sie dzieje za granicami tego ku^&idolka w branzy.
EJ ANGELA CHODZ BEDZIE OBECNOSC TO PAN ZBYSZEK NAM PONIESIE NA PIONTKE i siedza takie dwie c*&y, pie!@ola o je$%kach erazmusach, robia zamieszanie i wstyd.
Kolokwium zaliczeniowe, uczelnia wyzsza i typ przychodzi w krotkich spodenkach, japonkach i tiszercie no k$$wa plaza.
Kiedys mialem tez praktyki, robilismy przekroje pionowe gruntu na badania pod fundamenty.
Przed zrobieniem odwiertu trzeba zdjac daren.
Typ 2x lat dostaje rydel do reki i on KU^&A NIE WIEM KTORYM KONCEM SIE KOPIE
Promotor przed obrona zabral mnie i reszte swoich dyplomantow na 3dniowa konferencje organizowana przez duza prywatna firme.
Wiekszosc ludzi w slusznym wieku i generalnie kultura, a te je%$ne cygany jak zobaczyly bufet, to sie chcialy zesrac, a jedna typiara babeczki chowala po kieszeniach BEDE MIALA NA POZNIEJ
Kiedys z czystej ciekawosci oderwalem wzrok na wykladzie od rzutnika, zeby sie porozgladac co tu sie odpi#$dala.
angela z dejwisem leca w sline, mati siedzi w czapce z daszkiem, dzesika piluje pazury no generalnie ku#$a zoo (obecnosc nieobowiazkowa ale trzeba isc bo moze sprawdzi obecnosc i bedzie pionteczga)
koncza sie zajecia, w sali siedzi ~40 osob, wykladowca dal material do odbicia na ksero, zaczal mowic "dziekuje ko" i j@#$b jak z luku za@#$@dalaja do kolejki na ksero, zeby miec pierwszym kopie.
Zaczyna sie kolokwium, a wykladowca slyszy NO PROSZEM PANIOM DZISIAJ DZIEN KOBIET TO MOZE DZIEWCZYNY NAPISZOM JUTRO ZA TYDZIEN????//??//
Kiedys pamietam, ze robilem opracowania z laboratorium. Praca w parach i same wypracowania tez. Specjalnie dogadalem sie z gosciem, ze ja bede podawal prowadzacemu sprawozdania. Zrobilem pierwsze i oddalem. Nastepnie robil ten typ. Wzialem od niego to dzien wczesnej, przeczytalem, wyj&^alem do kosza. Odnioslem wrazenie, ze dwa czasowniki w zdaniu to za duzo. To wygladalo jak podrecznik do przyry, a nie sprawozdanie z laboratrium na politechnice.
Pewnego razu prodziekan zalatwil nam wejscie na budowe drogi. Dojezdziamy na miejsce, zaczyna sie plac budowy, konczy sie asfalt i zaczyna odcinek z zerwanym asfaltem. Zostawiamy samochody gdzies na boku i idziemy w kierunku fontu robot. Typ podjezdza citroenem, podwyzsza zawieszenie i wjezdza ku#$a na plac budowy. Kierownik budowy prawie nas z niej wy@#$dolil, a po zalagodzeniu sytuacji szybko nas oprowadzil, wypierdzial kilka slow na odczepke i koniec baletow.
Rozmawianie na zajeciach... Na pierwszym roku byly kreski. Przedmiot wazny, caly czas trzeba uwazac na zajeciach, notatki to w sumie gowno, trzeba sluchac caly czas na zajeciach i nak!@#iac tymi ekierkami. 2 pie$#%lacych o c$%j wie czym potrafi ro!@#bac zajecia.
Popisane lawki, smieci w sali to standard.
Przez pierwszy rok wynajmowalem mieszkanie z 2 chlopa. Takie rzeczy jak odczytanie licznikow, rozmowa z wlascicielem, czy ustalenie k$%^a byle p------y jak ogarniecie neta przerastaly ich mozliwosci. Bo oni nie wiedza i w ogole.
Sytuacja byla taka, ze na koniec wynajmy wlasciciel chcial nas wy$%^ac na 2k zl. Ze niby jakies doplaty do rachunkow. Wpadam na mieszkanie, a wspolokator mowi, ze kaucja przepada, bo zalegle rachunki. WTF. Pytam sie o faktury. ON KU@#A NIE WIE ALE CZEBA ZAPLACIC. Zaczalem sprawe wyjasniac i po kilku dniach facet oddal kase. Czujecie to k%$^a? 7 stow od tak komus wpakowac w kieszen? Dac sie wy^%$ac na wlasne zyczenie.

Byli tez ludzie normalni, ogarnieci, chetni do wspolpracy, ktorzy przyszli na studia, bo chcieli i ciezko pracowali, ale to byl doslownie ulamek.
Wiekszosc przyszla, bo wypadalo isc "postudiowac", a jakies 50% to pie%$#lone ameby umyslowe, dla ktorych ugotowanie obiadu bylo intelektualna sciana nie do roz@#$ania pustym twardym lebem.

tl;dr


Za wulgaryzmy przepraszam, ale ciezko to ujac "na spokojnie"
  • 132
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@znudzonylewak: > szanują swój czas i sobie pomagają
Dokładnie. W pracy, na studiach, w dupie, w wielu sytuacjach jest dużo łatwiej gdy ludzie ze sobą współpracują. Już nie zwracałem uwagi na to, że każdy sobie w dupie grzebie, ale umyślne działania, żeby komuś utrudnić sprawy... Jak już wspominałem mam sporo znajomych ze starszych roczników i mówili mi, że takich sytuacji nie było.
  • Odpowiedz
@znudzonylewak: Chyba dlatego, ze kazdy wie ze czas jest cenny i juz dorosl do tego zeby sie dzielic ;) Jak wiem ze mozna nie miec czasu na nauke bo dzieci, dom, praca to sie chetniej dziela.
  • Odpowiedz
@Naciass: różnica między zaoczniakami a dziennymi jest taka, że dzienni nie mają zbyt dużo obowiązków, dlatego dzieją się cyrki. 8/10 osób na zaocznych ma pracę, powiązaną z kierunkiem studiów. Zgodzę się z tym, że uczelnia jest ważna przez pierwsze 5 lat pracy, później nikt nie daje j-----a jaką uczelnię się skończyło. Ważniejsze jest doświadczenie.
  • Odpowiedz
@sharkslayer: zgadzam się w całości jeśli chodzi o podejście pracodawcy do ukończonego kierunku (w ogóle studiów). skończyłem filologie niemiecką, a jestem Capacity Managerem i pracuje w Excelu wspierając projekty w całej europie. :)
  • Odpowiedz
@JezusKrystus: jak się zbiorę to napiszę swoje perypetie z moją g---o uczelnią na którą poszedłem na własne życzenie, tam to sebixy i karyny dopiero przekręty robią, na korytarzach przed egzaminami siedzą i kleją hehe k---a ściągi, jakikolwiek idący wykładowca ich zobaczy bo to widać jak na dłoni, no ale hehe ściągi muszą się zgadzać, tak jak u @JezusKrystus co to sie dzieje przed salami jak jest egzamin to można
  • Odpowiedz
@Banan1311: Każde, tzn. nie ma wyjątku i elitarnych studiów już chyba, skoro nawet na politechnikach typu Wrocławska, Warszawska czy Gdańska potrafią zaliczać przedmiot za obecność. Profesorom się nie chce, bo stwierdzili pewnie, że ich studenci to własnie wspomniane ameby umysłowe i nie warto się wysilać, natomiast studentom też się nie chce, bo większość to ameby umysłowe, a pozostali widząc, że można mieć zaliczenie bez wysiłku... nie podejmują wysiłku. Błędne koło
  • Odpowiedz
@JezusKrystus: Ludzie gdzie wy studiujecie xD W lesie k---a? I NIE, TAK NIE WYGLĄDAJĄ NORMALNE STUDIA W POLSCE. Jak się wam nie chce jechać dalej niż 20km poza rodzinną wioskę na uczelnię, to się k---a nie dziwcie, że studiujecie ze zwierzętami.
  • Odpowiedz
Nazwy uczelni nie zdradzę


@JezusKrystus: Bo się cykasz?

Sorry, jakoś na PW tipsiar i sebixów nie ma, chociaż zlepek różnych kultur to znajdzie się na pewno. To co mówisz jet i w gambazach i w ogólniakach, tylko odpowiednio dostosowane. Nie ma co się dziwić, że na studiach jest podobnie, przecież nie idzie na nie nikt inny niż kwiat młodzieży. U mnie jednak ludzi potrafili się ogarnąć po max semestrze, bo
  • Odpowiedz
@JezusKrystus:
Ludzie nie chcą dawać notatek jak nie masz do zaoferowania nic w zamian. Chyba jeśli ktoś notował pół czy cały semestr to możesz mu za te notatki postawić chociaż czteropak? Do wykładowców mówi się per pan/pani, bo zmieniają się co semestr, a jak masz różnych ludzi od wykładów, laboratoriów i ćwiczeń to zapamiętanie ich i ich tytułów jest bez sensu. Wpychanie się na egzamin powinieneś oglądać z popcornem w
  • Odpowiedz
@JezusKrystus: Zgadzam się w 100%, na studiach jest gimnazjum. Ale chyba po prostu chodziłem do dobrego liceum i przywykłem do innego zachowania. Po prostu to nie kwestia wieku. 80% społeczeństwa to mentalne gimnazjum.
  • Odpowiedz