Już prawie 100 osób obserwuje mój tag #cavaprogres, jestem pozytywnie zaskoczony, że tylu mireczków interesują moje relacje wychodzenia z tego gówna w które się ostatnimi laty wpakowałem ( ͡°͜ʖ͡°) Bardzo mnie to zmotywowało i od dzisiaj zabieram się za siebie!
Nie po raz pierwszy, leczę się specjalistycznie już od kwietnia z lepszymi i gorszymi okresami. W poprzednim wpisie napisałem, że jestem od dłuższego czasu w ciągu. Ostatnie tygodnie bardzo #!$%@?łem, nie byłem w stanie utrzymać nawet tygodnia abstynencji od używek... Sierpień - wrzesień udawało mi się max 3 tygodnie. Od rozpoczęcia terapii moim rekordem było około dwóch miesięcy (połowa maja, czerwiec, lipiec) czym tylko udowodniłem sobie, że można ( ͡°͜ʖ͡°)
Postawiłem sobie też pewne ultimatum (podzielę się w przyszłości, aktualnie sprawa mocno osobista) bo bez jasnych i wyraźnie wyznaczonych konsekwencji swojego działania dużo ciężej jest się powstrzymać w krytycznym momencie.
Dzisiaj pierwszy dzień bez ćpania. Strasznie się wczoraj strułem (i chyba lekko sparzyłem się w płuca, cholerne lufki), więc abstynencja dzisiaj przyszła mi stosunkowo lekko. Analogiczna sytuacja jak miałem kiedyś, więc wiem, że najgorsze czeka mnie w najbliższych dniach dopiero.
Dla detoxu 11km rowerem dzisiaj, baardzo ciężko było, wszystkie mięśnie obolałe ( ͡°ʖ̯͡°). Do tego parę godzin na uczelni, krótkie spotkanie z przyjacielem porozmawiać o problemie. Teraz się nażre mięcha, utnę godzinna drzemkę i zrobię parę serii na drążku (drążek mocno DIY hehe) i wieczorem spotykam się z drugim przyjacielem i idziemy na basen #!$%@?ć kraule z godzinkę( ͡°͜ʖ͡°). Przed pójściem spać policzę sobie przez godzinkę trochę całek to może mózg też trochę rozruszam.
No i koniecznie ułożyć plan jutrzejszego dnia z maksymalnie napiętym harmonogramem, to bardzo ważne a wiem z doświadczenia, że jutro przyjdzie głód ( ͡°ʖ̯͡°)
czemu te #!$%@? muszą wywozić śmieci o piątej czterdzieści #!$%@? pięć? zbudowali najgłośniejszą śmieciarkę świata i musieli się pochwalić? #!$%@? mać w tym kraju nie da się żyć
Nie po raz pierwszy, leczę się specjalistycznie już od kwietnia z lepszymi i gorszymi okresami. W poprzednim wpisie napisałem, że jestem od dłuższego czasu w ciągu. Ostatnie tygodnie bardzo #!$%@?łem, nie byłem w stanie utrzymać nawet tygodnia abstynencji od używek... Sierpień - wrzesień udawało mi się max 3 tygodnie. Od rozpoczęcia terapii moim rekordem było około dwóch miesięcy (połowa maja, czerwiec, lipiec) czym tylko udowodniłem sobie, że można ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Postawiłem sobie też pewne ultimatum (podzielę się w przyszłości, aktualnie sprawa mocno osobista) bo bez jasnych i wyraźnie wyznaczonych konsekwencji swojego działania dużo ciężej jest się powstrzymać w krytycznym momencie.
Dzisiaj pierwszy dzień bez ćpania. Strasznie się wczoraj strułem (i chyba lekko sparzyłem się w płuca, cholerne lufki), więc abstynencja dzisiaj przyszła mi stosunkowo lekko. Analogiczna sytuacja jak miałem kiedyś, więc wiem, że najgorsze czeka mnie w najbliższych dniach dopiero.
Dla detoxu 11km rowerem dzisiaj, baardzo ciężko było, wszystkie mięśnie obolałe ( ͡° ʖ̯ ͡°). Do tego parę godzin na uczelni, krótkie spotkanie z przyjacielem porozmawiać o problemie. Teraz się nażre mięcha, utnę godzinna drzemkę i zrobię parę serii na drążku (drążek mocno DIY hehe) i wieczorem spotykam się z drugim przyjacielem i idziemy na basen #!$%@?ć kraule z godzinkę( ͡° ͜ʖ ͡°). Przed pójściem spać policzę sobie przez godzinkę trochę całek to może mózg też trochę rozruszam.
No i koniecznie ułożyć plan jutrzejszego dnia z maksymalnie napiętym harmonogramem, to bardzo ważne a wiem z doświadczenia, że jutro przyjdzie głód ( ͡° ʖ̯ ͡°)
ALE DAM RADĘ! trzymajcie kciuki mirki!
Bardzo niska samoocena i kompleksy też nie ułatwiają życia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale grunt to zaakceptować swoje problemy bo wtedy można zacząć szukać rozwiązań i je realizować.Myśleć pozytywnie.