Jest ok. Nie trzymam się 100% abstynencji, na woodstocku piłem browary ( ͡° ʖ̯ ͡°) ale poza tym to się trzymam. Dopki już od dawna nic a wszystkie te mocarze i masa zgonów ostro odstraszają od powrotu.
Jestem zadowolony ze zmian w mózgu, dużo naturalnej dopaminy, cieszenie się z drobnostek i ogólnie życia. Dużo się zmieniło w moim sposobie myślenia jeżeli chodzi o postrzeganie używek i własnych zachowań.
Z początkiem kwietnia zacząłem terapie grupową i ostatnimi czasy jest bardzo dobrze. Miałem w marcu parę potknięć. Przepraszam za brak wpisów przez długi czas ostatnio, spróbuję to nadrobić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#cavaprogres
@-PPP-: tak, miałem przerwę od terapii (nie mogłem przez pewien czas zdobyć terminu u terapeuty który nie kolidował z nowym planem zajęć na uczelni) + straszne napięcie po sesji którego nie umiałem rozładować (przewidywałem, że będzie ciężko ale nie aż tak, c'mon). No i czułem się strasznie zmęczony codziennym głodem... Oczywiście to są tylko wymówki, coś co odczuwałem wtedy. Okazałem się za słaby i za mało zdecydowany przez co poddałem
  • Odpowiedz
Dzisiaj mija mi pierwszy miesiąc trzeźwości, pierwsze pełne 4 tygodnie od czasu zeszłego lata. Jest mi zdecydowanie trudniej wytrzymać niż wtedy. Narkotyki za rogiem robią swoje.
Ostatnie parę dni było dla mnie naprawdę ciężkich, myślałem, że przezwyciężona pokusa ostatnio bardziej zmotywuje mnie do trzeźwości a okazało się, że sama próba strasznie namieszała mi w głowie. Nerwowo oczekuję jutrzejszego spotkania z terapeutą, mam nadzieję, że coś doradzi. Boję się, że nie dam rady. Wiem, że nie powinienem się bać i po prostu ogarnąć bo strach do niczego nie prowadzi ale no nie potrafię ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Robię sobie przerwę od wykopu, egzaminy lada dzień a internet wspiera prokrestynację. Zauważyłem też, że olbrzymia ilość komentarzy i wpisów o pesymistycznym nastawieniu do życia też delikatnie wpływają na tok myślenia.
Jak wrócę, na pewno zdam relację jak to jest być bez
  • 4
Trzymaj sie stary. Ja ze swojego lekarza zrezygnowalem jak zaproponowal mi na drugim spotkaniu leki i wizyte w swirowni. Wiecej mnie nie widzieli, a ja sie sam wyleczylem ze wszystkich narko schiz. Trawa mnie w to wpakowala i trawa wyciagnela. Big up, trzymaj sie, DASZ RADE!!!
  • Odpowiedz
22 dni na trzeźwo, nie jest lekko ale myślę, że w miarę stabilnie. Psychicznie też, myślę powoli się stabilizuję.
Dzięki wszystkim za dotychczasowe wsparcie ( ͡° ͜ʖ ͡°) pomogło.
#cavaprogres
@Gezino: No, to jest najgorsze. Takie fałszywe poczucie bezpieczeństwa, garda idzie w dół i jak głód atakuje znienacka nie jest się w ogóle przygotowanym. Tym razem staram się wreszcie wyciągać wnioski z wielu wcześniejszych porażek i wiem, że nie wolno tracić czujności ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pozdro!
  • Odpowiedz
#cavaprogres #narkomania
Kończę właśnie 19 dzień trzeźwości.
Głód silny, olbrzymia chęć ucieczki od problemów, ale system natychmiastowego szczypania w nadgarstek przy pierwszej myśli związanej z ćpaniem jak na razie się sprawdza. Nie, nie sprawia, że nie chce mi się ćpać. Nie sprawia, że głód spada. Sprawia, że myśli próbujące przebić się z podświadomości do świadomości nie mogą nabrać wystarczającego pędu by zacząć mieszać mi w głowie bo natychmiast zauważam zagrożenie i zaczynam je tłumić. Trochę minie zanim zrobię z tego warunkowy odruch na myśl związaną z ćpaniem ale warto się zmusić.
Co się dzieje w przypadku gdy nie tłumi się złych myśli w zarodku?
W połączeniu z silnym głodem, podświadomą potrzebą ucieczki w ćpanie taka myśl może zasiać ziarno zwątpienia w trzeźwość.
Powiedzmy, że przez tydzień nie ćpam. Pojawia się źródło silnego stresu, problemy itd. Na obecnym etapie leczenia, sam głód rozpoznaje zwykle dosyć sprawnie... ale nie bardzo wiedziałem co dalej. Zabunkrować się w domu i przeczekać? Trochę pouczyć, poćwiczyć? Nieskuteczne, to za mało. Za bardzo bagatelizowałem te "małe" myśli. Te ataki potworka zwanego uzależnieniem na (jeszcze) trzeźwą świadomość. Na początku wydawało się ok, pojawiało się wspomnienie, czy fantazja ćpania. Jedna dwie sytuacje, jakiś trip z pamięci. I dopiero wtedy: Cava, co ty o ćpaniu fantazjujesz przestań bo się nakręcasz. I tak co jakiś czas, reakcja zawsze przychodziła za późno. Krok po kroczku coraz bardziej się nakręcałem, nieświadomy tego "bo przecież przestałem, zauważyłem, że źle robię". Gówno przestałem, bo spustoszenie w silnej woli już zasiane. A potem nawet się nie zauważa, w którym momencie takie myśli coraz częściej... coraz rzadziej, słabiej się z nimi walczy.. w pewnym momencie się przestaje... wtedy już jest za późno, świadomość nastawiona na "chcę zaćpać". Jeżeli dotrę do tego momentu, 99%, że nie będę potrafił się już powstrzymać. Raz czy dwa udało mi się, ale jest to zdecydowanie nie warte ryzyka i bardzo trudne... no boli wręcz :d
17 dzień bez ćpania. Wypracowałem sobie nową metodę: za KAŻDYM razem kiedy w moich myślach migną narkotyki natychmiast bardzo mocno szczypię się w nadgarstek ( ͡º ͜ʖ͡º) Rozpoznanie takich myśli i natychmiastowa walka z nimi to kluczowy element leczenia. Mogę oczywiście zwyczajnie "oho myśli idą w złą stronę" i spróbować porobić coś innego ale... za mało to skuteczne. Wcześniej naprowadzałem się do pionu dopiero w momencie gdy
@Master_Xabies: na początku uzależniłem się od trawki ( ͡º ͜ʖ͡º) dzień bez ujarania dniem straconym. A uzależnienie przeszło bardziej "byle co, byle odlecieć" (RC i dopalacze). Ogólnie to głównie syntetyczne kannabinoidy, od września stymulant alfa pvp

Niestety nie byłem jednym z tych którzy potrafią "eksperymentować z umiarem od czasu do czasu ale raczej nieczęsto" za bardzo mi się to spodobało, przesadziłem z ilością i częstotliwością
  • Odpowiedz
Ludzie pytają mnie, Cavalorn, ile dni już bez ćpania? Zastanawiałem się długo. Zastanawiałem się, bo odpowiedź na takie pytanie nie jest łatwa. Ale wiecie co? Wystarczyło wejść na wykop.pl żeby wszystko stało się jasne. Wystarczyło chwilę pobyć na #cavaprogres by wszystko stało się oczywiste.
Ile dni bez ćpania?
Za mało. Czym jest czternaście dni wobec ogromu czasu po którym będę mógł szczerze wyjść na dach wieżowca i krzyknąć do gołębi
11 dni bez ćpania.
Ciężko ale stabilnie ok. Najgorsze są ataki paniki, jak szybko nie zdiagnozuję, że to tylko paranoje to strach bardzo szybko przeistacza się w silną chęć zaćpania. Wcześniej chyba tego nie zauważałem, że strach = głód.
Walczę ostro z syndromem użalania się nad sobą, bardzo to szkodzi w leczeniu.
#cavaprogres
Jestem #!$%@? #przegryw, #!$%@? gówno. Ja #!$%@?, jak można się tak stoczyć, tak upodlić.
Co z tego, że teraz czuję się... fajnie? Że poziom dopaminy strzelił do nienaturalnych rozmiarów? Skoro #!$%@?łem wszystkie starania z ostatnich 15 dni trzeźwości?
Bardzo sztuczne, nieprawdziwe szczęście.
Nawet nie przekroczyłem mojego "rekordu" z przed paru miesięcy, 16 dni.
Dlaczego to zrobiłem. #!$%@? nie wiem.
Co z tego, że właśnie zabieram się za robotę, nadrobię zaległe projekty, prace, pouczę się, a potem z tego powodu będę czuł się chwilę
@Cavalorn: 15 dni to i tak ładnie :) Myślałeś o placówce zamkniętej? Wiem, że to trudna decyzja, ale z układem nerwowym wygrać samemu będzie bardzo trudno. Powodzenia cumplu!
  • Odpowiedz
#cavaprogres

Ja #!$%@?ę, jak potwornie chciało mi się dzisiaj ćpać. prawie nie wytrzymałem. Miałem moment gdzie prawie leciałem kupić a przez dobrą godzinę wieczorem myśli same zaczynały krążyć w okół tematu kombinowania ćpania.

Do #!$%@?, już prawie sobie usprawiedliwiałem, że skoro jutro mam wolne i nie wychodzę nigdzie na sylwka to nic się nie stanie jak sobie raz przyjaram.

A
10 dni bez ćpania.

Jest ciężko, głód dopada z zaskoczenia ( ͡° ʖ̯ ͡°) Najgorsze realistyczne sny każdej nocy o ćpaniu, gdzie rano budzę się z uczuciem jakbym znowu ćpał i w ogóle przegryw.

Ale staram się wypełniać czas produktywnie, z każdą zrobioną rzeczą utwierdzam się w postanowieniu "gdybym ćpał to byłoby tylko gorzej, nie chcę ćpać" (
#cavaprogres

3ci dzień bez ćpania, jakoś się trzymam. Czuję się mocno jak gówno, dodatkowo wczoraj dosyć mocno się strułem ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ale jakoś leci. Jak łapię się, że myśli schodzą na ćpanie robię parę pompek i odpalam na trochu Diablo 3. Trzeba się pilnować i wyłapywać takie myśli, niestety nie można tego poprostu olać "oj pewnie sama przejdzie ochota" bo w ten sposób głód
Już prawie 100 osób obserwuje mój tag #cavaprogres, jestem pozytywnie zaskoczony, że tylu mireczków interesują moje relacje wychodzenia z tego gówna w które się ostatnimi laty wpakowałem ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bardzo mnie to zmotywowało i od dzisiaj zabieram się za siebie!

Nie po raz pierwszy, leczę się specjalistycznie już od kwietnia z lepszymi i gorszymi okresami. W poprzednim wpisie napisałem, że jestem od dłuższego czasu w ciągu. Ostatnie tygodnie bardzo #!$%@?łem, nie byłem w stanie utrzymać nawet tygodnia abstynencji od używek... Sierpień - wrzesień udawało mi się max 3 tygodnie. Od rozpoczęcia terapii moim rekordem było około dwóch miesięcy (połowa maja, czerwiec, lipiec) czym tylko udowodniłem sobie, że można ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Postawiłem sobie też pewne ultimatum (podzielę się w przyszłości, aktualnie sprawa mocno osobista) bo bez jasnych i wyraźnie wyznaczonych konsekwencji swojego działania