Wpis z mikrobloga

#sorekabbey - co się u mnie działo przez ostatnie pare dni na #emigracja #uk i #praca

Witajcie mirki! To już niemal dwa tygodnie odkąd sotałem robote konsultanta w agencji Transline Group w #asos do którego to wyjechałem pół roku temu pracować jako zwykły, szeregowy pracownik magazynowy.

Słowem wstępu: zacząłem prace w niedziele 2 tygodnie temu - wrac z pewnym Łotyszem, który od 10 lat siedzi w UK i ma 19 lat - śmieszna persona, z wyglądu przypomina wiecznie uśmiechnietego Draco Malfoya (tak też go nazywaja) :D Ciągle z niego #heheszkuje że nie ma zimnioka i jest gupi przez halucynacje z niedożywienia ( ͡° ͜ʖ ͡°) Oboje zaczęliśmy najpierw na dniówkach - by poznać zwyczaje panujące w biurze, a teraz pracujemy na nocki.

I na tych dniówkach..

Mam w mojej #pracbaza Polaka. Nazwijmy go Maurycy (uwierzcie, jego prawdziwe imie jest jeszcze lepsze ;>). Gość ten ma pewne problemy psychiczne, mianowicie przerost #cebuli w głowie.. Czym to się objawia? Otóż gość nie potrafi utrzymać normalnego tonu mowy, ciągle "krzyczy" i ma pretensje, do tego opowiada bzdety, którzy potem jego koledzy z biura (99% anglików) musza dementować.

Otóż Maurycy, pierwszego dnia jak przyszliśmy do roboty, wystraszył nas, że ostatnio 2jka nocnych konsultantów skończyła po dwóch dniach! Nawet nie wiecie jak się spieliśmy wtedy.. Ja sam porzuciłem kontrakt w NDL w tym samym zakładzie tylko po to by móc wykonywać tą prace i jakbym miał ją stracić po 2 dniach to #przypal i #przegryw.

Zaczął nam opowiadać jak to w biurze musimy się pilnować, za jakie to rzeczy nas mogą wywalić, jakie zasady musimy przestrzegać i jakimi protokołami podążać. Wszedłem na wykop na sekunde (akurat podczas przerwy, zresztą nie miałem intencji mirkować), Draco zapytał mnie co to za strona na co Maurycy odpowiedział: "Wykop! This is just a stupid polish website with stupid things!" - no cóż.. przechlapał sobie u mnie (òóˇ) Do tego opowiadał, jak wejście na Facebooka grozi natychmiastowym wyrzuceniem z pracy etc.

Napięta sytuacja trwała cały tydzień, do czasu, aż nie zaczęliśmy pracować z naszym account managerem na nockach (zastępował pewną dziewczynę, która była chora).

Otóż na nockach, mieliśmy być sami. Ja, Łotysz i ta dziewczyna (w tym wypadku nasz manager). Jak się dowiedzieliśmy, praca na nockach wygląda zupełnie inaczej :D Opisze to moze w ten sposób:

Po 3 dniach w pracy, rozmowie z ludźmi pracującymi w officie oraz ochroną, wiem dokładnie jakie każdy z nich (wliczając w to naszego managera) ma uzależnienia i jakie dragi brali/biorą :D Koka, hera, hash, LSD. Jeden ze strażników sam handluje! Ogólnie przez wszystkie te nocki było dużo heheszków i co najważniejsze - wszystkie rzeczy jakie mówił nam Maurycy na dniówkach - okazały się nieprawdą. Wszyscy przeglądaliśmy facebooka, mirko, puszczaliśmy śmieszne piosenki z YT a mój kierownik powiedział mi, że mogę sobie spokojnie przynieść głośniki do pracy jeśli chce swojej muzyki posłuchać ;)

Potem przyczaiłem tego gościa (zostawił swojego prywatnego maila zalogowanego na kompie) i kantem oka zobaczyłem konwersacje na 10 wiadomości pt. "Gratulujemy na zapisanie się na kurs wytrysku!" - WTF?

Żeby nie było - roboty jest dużo, system nie działa, mamy po 1000 tych samych spraw, których jeszcze sami nie możemy rozwiązać bo uzależnieni jesteśmy od korpo-NDL dla którego pracujemy i w 90% oni mają ostateczną decyzje jeśli chodzi o np. wypłaty - a z tymi czasem jest problem.. A tu godzina nie zapłacona, a tutaj zła stawka godzinowa, a tutaj overtime źle rozliczone.. Najgorsze jest to, że to wszystko wina korpo-matki, ale to MY dostajemy po dupie i to MY musimy się tłumaczyć przed pracownikami.

Pogoda w #anglia #yorkshire jest spoko, pada troche mniej, choć zaczynają się przymrozki.. Mój #rozowypasek pracuje part-time w Primarku w meadowhall (sheffield) oraz na weekendy jeździ do Hotelu - ciesze się, mimo tego, że nie dostaje już kanapek do pracy, w weekendy nie ma ciastek i placków, oraz dostanie świeżego obiadu jest teraz niemożliwe :(

Dziś ostatni dzień pracy w tym tygodniu, co oznacza #wykopjointclub z najlepszego zioła jakie paliłem w życiu (a mieszkałem 2 miesiące w Amsterdamie :D ). Jak co zapraszam @lsh ? ;>

A, jeszcze co do #pracazagranica i #emigrujzwykopem - jeśli chcecie, to jeszcze przez następne 2 tygodnie zatrudniamy po 250 ludzi. Można śmiało wbić do office i się zatrudnić, aczkolwiek na chwile obecną nie możemy zagwarantować pracy na styczeń - jeśli jednak chcecie dorobić przez święta to dobra okazja.

Pondro mirki ;*
  • 28
  • Odpowiedz
@sorek: tego "maurycego" to jakbym dorwał w ciemnej uliczce to bym chyba zatłukł brytyjską pseudokiełbasą.

a co do planów na piątek to jeszcze nie wiem czy nadgodzin nie będę łupał - cośtam dziś nasz manager gadał, ale jego yorkshire'owyt akcent jest tak rasowy, że nikt go nie rozumie :)
  • Odpowiedz
@pejczi: IMO nie, anglia to min. 3-4 miesiące pracy, chyba, że masz mieszkanie u rodziny. Generalnie jeśli myślisz o wyjeździe sezonowym to polecam Holandie - ale nie odpoczniesz od Polactwa :D
  • Odpowiedz
  • 0
@sorek: Problem w tym, ze wybieram sie do Szkocji na studia , a to troche inne srodowisko :) Ale slyszalem, ze w Anglii popularny jest year-gap jak zakoncza A-Levels
  • Odpowiedz