Wpis z mikrobloga

#heheszki

#coolstory

#truestory

#takaprawda

#przegryw

Mireczki byłem ostatnio zrobić badania. Wchodzę do przychodni pytam o numer pokoju i gdzie mam zapłacić. Miła pani po 50'tce wskazuje mi drzwi za plecami. Wszystko było by okej gdyby nie fakt ze obok drzwi siedziała piękna 18'tka tak +8/10 która jak później się zorientowałem musiała obczajać mnie od samego wejścia. Zamiast na drzwi popatrzyłem się oczywiście na nią. Miała piękny uśmiech, nieźle ubrana. Usiadłem tak że mnie nie widziała bo tylko tam było wolne miejsce (co za pech). Po kilku minutach widzę że odbiera wyniki i udaje się do wyjścia. I tu kolejne zaskoczenie otwierając drzwi znów spojrzała na mnie wstydliwie tymi swoimi pięknymi ślepiami. Tego już za wiele! mam jakieś marne 20 minut do zamknięcia gabinetu a wyniki potrzebne na już ( ͡° ʖ̯ ͡°). Stwierdziłem że nie dam rady obrócić jej i kobitki w gabinecie więc zrezygnowałem z podrywu. Później było już z górki, prawie z górki. Pani w gabinecie po minucie siedzenia w nim oznajmiła mi że jest jakaś zmęczona dzisiaj. Lekko się przestraszyłem, nogi nagle jak z waty, ale siedzę twardo przecież po to tu jestem, nie ucieknę. Usiadłem na fotelu, kobitka szybko wbiła igłę, zadowolony z braku problemu z trafieniem w żyłę. Siedziałem i powoli zaczynałem odpływać. Po pobraniu, szybko wstałem, twardo chciałem trzymać się na nogach, prawie jak po spożyciu sporej ilości alkoholu. Ledwo się ubrałem od razu wyszedłem z gabinetu... Czuje wzrok ludzi na sobie. Wystająca koszulka spod spodni potargany sweter. Kurtka rzucona na ramie. IDE!. Łapie za drzwi wdech powietrza, ale ulga! Zmierzam w stronę auta, ledwo otwieram drzwi. "Wsiadam" (dobrze powiedziane, spadam na fotel) czuje zimno z dworu, odpływam, życiowe slowmotion. Łapie za telefon i dzwonie do mamusi.
  • 3