Wpis z mikrobloga

9/11

11 września 2001 – to dzień niezwykłych wydarzeń, w czasie których powstały miliony zdjęć, robionych przez amatorów i zawodowców. Niektóre z nich są co najmniej zaskakujące.

Thomas Hoepker, gdy tylko usłyszał rano o tym, że samolot wbił się w wieżowiec WTC, wyruszył, by robić tam zdjęcia. Po drodze, w Williamsburgu zobaczył po drugiej stronie zatoki płonące wieże oraz grupkę ludzi piknikujących przy drodze. Nie wiadomo, czy wydarzenia na Manhattanie nie robiły na nich wrażenia czy nie uświadamiali sobie, co dzieje się tak niedaleko nich, faktem jest, że ich pogodne nastroje kontrastują z widokiem rozpościerającym się na horyzoncie.

Zdjęcie zostało opublikowane po raz pierwszy dopiero w piątą rocznicę zamachów – wcześniej sam Hoepker nie zgadzał się na to, uważając, że fotografia jest zbyt niejasna, dwuznaczna. Po publikacji do redakcji przyszedł e-mail od jednego z mężczyzn, którzy są na zdjęciu. Pisze on tam, że ich pozornie dobre nastroje są wynikiem szoku - gdy zobaczyli, co się stało, zupełnie nie wiedzieli co robić i co myśleć, więc "zagłuszali" ten szok głupimi żartami.

Dziś tej fotografii często używa się w USA do zobrazowania nastrojów, jakie panowały po atakach z 11 września – szoku, zaskoczenia, zagubienia. Reakcji nieracjonalnych, często obojętności, wynikającej ze strachu. Do dziś bardzo często, gdy ktoś patrzy na to zdjęcie Thomasa Hoepkera, padają słowa: "Tak, po 11 września Ameryka nie jest i nigdy już nie będzie taka jak dotąd".

Źródło

#historiajednejfotografii #fotohistoria #fotografia #usa
siwymaka - 9/11



11 września 2001 – to dzień niezwykłych wydarzeń, w czasie których...

źródło: comment_gGcs4ryxgEiXkTj3J1Gd3Wpye06ovD6a.jpg

Pobierz
  • 12
@RagnarLodbrok: ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad ołmajgad.

I wtedy ciemny lud byłby zadowolony.

Prawda jest taka, że jak nie mieli tam żadnych bliskich, to w sumie równie dobrze mogli znajdować się 5 tysięcy kilometrów dalej. Jak #!$%@?ęło w Halembie, to też normalnie odpoczywałem, podobnie ze Smoleńskiem.