Jak tak sobie pomyślę, że znowu się szkoła zaczęła, a u nas w kraju jest takie to szkolnictwo beznadziejne. Zawsze się dobrze uczyłem więc jako tako przypexu nigdy nie miałem czy za dużego stresu, a oprócz znajomych co ofc byli spoko. To aż mnie skręca na myśl o tej ciągłej gonitwie i #!$%@? strresie, zamiast szerzyć wiedzę w miłej atmosferze(kilka przedmiotów takie były) i wcale nie jest tak, że tam gdzie był
  • Odpowiedz
@PowrotnikPolska: czyli jakos niedawno wrociles i juz cie cieszy jak komus plany sie sypia? Ile ci zajelo zeby znowu mentalnie stac sie takim czlowiekiem. Czy moze nigdy cie to nie opuscilo?

Haha (ʘʘ) Ale po co w ogole latac do tego "chlewu obsranego gownem Pislandii" (cytat z wykopku)?


@PowrotnikPolska: Bo nieraz ten chlew ciagnie sie za czlowiekiem jeszcze przez dlugie lata i trzeba tam
  • Odpowiedz
Lody ekipy
Na #!$%@? ktoś takie coś piszę i marnuję czas innych, żeby przeczytać te wysrywy ( ͡° ʖ̯ ͡°) 8 latek nie potrafi przeczytać ceny ewentualnie zapytać się ile coś takiego kosztuję i niby dlaczego kasjerka miałaby mu tego nie sprzedać co to alkohol jest, że od 18 lat ? Jedyne co może budzić niesmak to, że lody za 2,50 sprzedają za 10 zł, gdyby więcej tego
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania >tylko nieliczni wiedzieli co nastąpi, ale nie my To brzmi według mnie dziwnie, trochę nielogiczne. Może gdyby usunąć "tylko" byłoby lepiej, albo zostawić "Tylko nieliczni wiedzieli co nastapi- nie my"
  • Odpowiedz
Takie mnie złapały przemyślenia. Jak ma byc dobrze skoro wciagle czytam tylko negatywne komentarze i negatywne podejscie do wszystkiego. 1200 zakazonych - za malo KŁAMIO! 1200 zakazonych - dlaczego tak pozno zamkneli granice. Kwarantanna - czemu tak pozno,wszystko zepsuli. kwarantanna - #!$%@? odbierajo mi komuchy wolnosc. Mamy rzad jaki mamy i jest slaby ale narazie innego nie ma i jakos trzeba to ogarnac. Przeciez to od ludzi zalezy jak to sie potoczy
@Chloroform69: Ja tam we wszystko nie wierzę, ale wczoraj zgadałem się z paroma mirkami co przechorowali dziwne przeziębienia na przełomie stycznia i lutego i może bym na to nie zwracał uwagi gdybym 11-ego stycznia nie wylądował na pogotowiu z czymś co lekarz nazwał kolką nerkową a potem dwa tygodnie kataru jakiego nie miałem nigdy. Następny pisze że w styczniu w Toruniu była Chińska delegacja w zakładzie niedaleko nas i kichali
  • Odpowiedz
  • 0
@Chloroform69: kolki nerkowej to sie nie da przegapic ani pomylic z niczym:) ale fakt faktem ja również przechodzilem ciezkie przeziebienie w styczniu i jest szansa ze mam to za soba. Jestem realista raczej, ani pesymista ani optymista
  • Odpowiedz
Wiecie co mirki, szkaluję PIS i naprawdę daleko mi do popierania ich propozycji - jednakże to, co tu się ostatnio wyrabia, jaki płacz - ludzie, jesteście niby przedsiębiorcami, jesteście obrotni - ja wiem, że obecnie pomysł na biznes to "wziąć dotacje" i nie ryzykowanie swoimi pieniędzmi, ale ja zostałem wychowany w innych czasach - podnoszą składki? wszystko pójdzie do góry, ceny usług i towarów. Od samego początku rządy zawsze były przeciwko "prywaciarzom",
#anonimowemirkowyznania
Sam nie wiem, w jakim celu to pisze (może otuchy dla ducha?), ale muszę z kimś te myśli skonfrontować…
Im starszy jestem, tym bardziej sram się przed dorosłością. W grudniu kończę 20 lat. Z jednej strony wiem, że mam perspektywy - (nie wchodząc w konkrety) dobre studia (do których wszak mógłbym się bardziej przyłożyć, ale przez wewnętrzne rozterki m.in. na ten temat nie mogę się w pełni zmotywować), pochodzę też z dość bogatej rodziny i zawsze mogę liczyć na wsparcie rodziców (powiedziano mi nawet ostatnio, że zastanawiają się nad kupnem mieszkania bądź działki dla mnie i to by było świetne). Ale mimo wszystko czuję się obsrany. Dlatego, że coraz częściej mam wątpliwości, że będąc dorosłym można być szczęśliwym. Nie wiem jednak, czy mam jednak jakąś krzywą wizję dorosłości.
Ja to widzę tak: praca 40h, a bardzo często i więcej, dużo mniej czasu dla znajomych i życia miłosnego, a właściwie brak dla swoich własnych zainteresowań i hobby. Zarobki zarobkami, ale co z tego, jeśli nie ma kiedy tych zarobków wykorzystywać? Do tego dochodzi niepewna sytuacja ekonomiczna Polski w PL oraz ciągłe rośnięcie cen przy nieproporcjonalnie rosnących zarobkach. Jak czytam sobie i sam kalkuluję wydatki np. moich rodziców to martwi mnie to, ile kwoty pozostaje do własnego użytku (czy to na konsumpcje czy na inwestycje). Martwi mnie też w PL traktowanie pracownika oraz #!$%@? przez państwo. Szczególnie w podatkach i przeformalizowaniu. W przyszłości chciałbym mieć własną firmę, ale jak widzę, jak skomplikowany i wymagający jest to proces w Polsce, mam coraz większe wątpliwości, czy nie lepiej skończyć na ciepłej posadce, która prowadzi do trybu życia, o jakim wspominam (nie, żeby własna firma nie była czasochłonna - wręcz przeciwnie, jednak ja to traktuję też jako robienie czegoś dla siebie i co by mnie rzeczywiście interesowało). Do tego dochodzą obowiązki domowe, bieganie po urzędach, gorsze zdrowie etc.
Myślę o emigracji w przyszłości, ale z drugiej strony emigracja będąc dorosłym w takim UK to dalej bycie dorosłym, a i też tutaj mam zagwarantowaną pomoc od rodziców. Wcale nie musiałoby być tam lepiej. Ale boję się zasiedzieć tutaj i że w przyszłości będę tego żałować - nie będę jednak się rozpisywać w temacie, co by nie mieszać, bo to inna kwestia.

Chciałem
@AnonimoweMirkoWyznania powiem ci że podobnie miałem, tylko studia miałem raczej takie sobie na początek, wręcz gownokierunek. I bezrobocie wtedy było rzedu 20-24procent. Ale odnośnie tej dorosłości, od jakichś 10-12 lat (a jestem 2x starszy od ciebie dokładnie) moje życie to bajka. Zarobki duże, dużo podróżujemy sami z zona bądź z dziećmi. Dzieci mamy świetne, bez problemowe, czas na hobby jest, czas dla kumpli jest, czas na wyjścia, spotkania, siłownie, rower, zabawę
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Szukaj czegoś co daje satysfakcje na co dzień, kasa nie jest taka ważna. Jak patrzę na znajomych pracujących w korpo to rzygać się chce. #!$%@?, kredyty, wakacje, znowu kredyty i oranie na etacie i nadgodziny i po co to wszystko, jak ciągle narzekają że im źle i ciężko? () Mają żony, dzieci mało co z tej rodziny korzystają bo ciągle zabiegani, ja mam #!$%@? jeżdżę
  • Odpowiedz
#anonimowemirkowyznania
Mirki, mam taki problem przed którym stanąłem i nie wiem w jaki sposób go rozwiązać. Ukończyłem właśnie szkołę średnią i...nie wiem jak dalej zaplanować swoje życie. Oczywiście możliwości w teorii jest dużo - praca, studia, ale sytuację komplikuje fakt, że pochodzę z niezamożnej rodziny z dziury zabitej dechami. Co prawda do najbliższego dużego miasta nie mam daleko, ok. 50 km, ale nie posiadam pojazdu, a tutaj komunikacja jest bardzo fatalna i rzadka, co wyklucza jakiekolwiek regularne dojazdy nimi, zwłaszcza, gdy będę miał zobowiązania. No i tak szczerze powiedziawszy nie bardzo wiem jak w takiej sytuacji rozpocząć samodzielne życie. Pierwsza na myśl przychodzi przeprowadzka - nie mam z tym problemu, nie jestem przywiązany do miejsca gdzie mieszkam. Jest to jednak dosyć kosztowna sprawa i przy założeniu, że w jakiejś gównopracy będę zarabiał minimalną, to przy kosztach mieszkania 1200 w najlepszym wypadku może być trudno przetrwać, że już nie wspomnę o godnym życiu.

Boję się też tego, że jak teraz nie pójdę na studia (tak, wiem, że nie są gwarantem pracy i duża część osób nawet ich nie kończy), to zaprzepaszczę swoją szansę i będę tkwił przy tej minimalnej stawce do końca życia. Wszakże po kilku latach moje notowania w żaden sposób nie wzrosną i nie będę miał nawet podstawy, by oczekiwać więcej - poza doświadczeniem w pracy typu "kasjer w żabce", czy "układanie pudełek", które wiadomo, że trudno traktować poważnie. Oczywiście zawsze można podnieść swoje kompetencje, iść na kursy, ale wydaje mi się, że za młodu jest to po prostu znacznie bardziej łatwe i wygodne, a na pewno szybciej przyniesie efekty.

Chciałbym się "wybić" z dawnego środowiska i jestem przekonany, że to możliwe, mam naprawdę dużo determinacji (podejrzewam, że więcej niż moi rodzice, którym zawsze było wszystko jedno i woleli pogodzić się ze swoim losem), ale potrzebuję jakiejś skazówki na start. Być może ktoś przez podobne rzeczy przechodził i ma cenne rady. Nie powiem - trochę zasmuciło mnie jednak, gdy zdałem sobie sprawę, że tam gdzie ja mieszkam żadnej pracy nie ma, natomiast praca w mieście wiąże się z kolosalnymi wydatkami na utrzymanie tam. Zwłaszcza patrząc przez pryzmat znajomych z miasta, którzy codziennie idąc po bułki widzą masę ogłoszeń o pracę - wręcz z ulicy można zostać zatrudnionym i mieć te ok. 1500 zł na start, które umożliwi powoli kreować samodzielne życie, tworzyć oszczędności - na studia, rozrywkę, samochód, prawo jazdy itp. No ale przy 300/400 to jednak trochę trudno możliwe i stawia mnie to w kropce :(
większość osób wynajmuje pokój, czasem nawet łóżko, a ty piszesz o mieszkaniu, znajdź sobie najpierw drugą połówkę, która by zapłaciła połowę czynszu ¯\_(ツ)_/¯ no i "gówno pracę" za 1500-2000zł dostaniesz od zaraz, nie trzeba szczególnie szukać, a ze studiów nie rezygnuj, warto robić dla samego papierka i raczej celuj w zaoczne, chyba że chcesz doświadczyć bycia studentem itp
  • Odpowiedz
#wysrywy ##!$%@? #gownowpis #gowno teraz tak z innej beczki. zdarzyło się wam kiedyś, zakładając, że taka sytuacja miała miejsce, w rozmowie ze starymi narzekać, że ostatnio musieliście #!$%@?ć pare stów na dive , albo ze poza #!$%@?ą dawno nie zdarzyło się wam ruchać jakieś panny ? czy raczej chowacie to w sobie, i nie rozmawiacie z mamą o takich sprawach
  • Odpowiedz
#gownowpis #wysrywy #mamkluczdosracza dalsza część wysrywów prosto ze sracza...
Ludzie dążą do najniższego wspólnego mianownika...
Jeśli umieścisz w grupie 15 młodych w miarę inteligentych i rozumnych uczniów 5 -osób z najniższej sfery spolecznej, chamskich i wulgarnych , to ci inteligentni nawet nie będą mieli okazji się wypowiedzieć i przedstawić swojej racji bo zaraz dostaną w mordę od chamów. Głąby zaczną dominować, i wartości które wyznają staną
  • Odpowiedz
#ludziektorzy nie rozumieją ze nie mam czasu dla nich. "Hej spotkasz się?" "nie, uczę się" "co Ty w weekend będziesz się uczyć?" . Odmawiam to strzelają focha. Jak dzieci.

A potem ja zarabiam jakiś całkiem spoko hajs, a oni siedzą na kasie w Biedrze.

I spoko, mam w dupie kto co robi w życiu. Kazdy jest szczesliwy inaczej. Ale #!$%@? niech mi nie przeszkadzają w moich sprawach, bo mi szkodzą
Czasami myślę sobie o życiu i nieżyciu. Czasami nawet sobie myślę, że Boga nie ma. Ale gdy dochodzi do mnie istnienie świadomości, to jednak czuję, że ktoś to stworzył i zainicjował. Niekoniecznie był to Bóg katolicki, muzułmański czy żydowski(inb4 to to samo), ale jednak to coś, ten ktoś to zrobił. #wysrywy #religia
@jascen: A może nie musimy od razu wprowadzać daleko idących personifikacji, a zamiast tego uznać, że natura świata jest taka, iż ten istnieje, a kształt jego jest taki, że świadomość się poprzez niego czy w nim manifestuje. Przyjęcie takiego "prostego" pierwiastka samopodtrzymującego się świata jest co prawda kwestią wiary, ale w jego minimalizmie dostrzegam pewne zalety.
  • Odpowiedz
Mirki, dlaczego nie mogę ściąć na własnej posesji drzewa zasadzonego 20 lat temu, a które zasłania mi słońce? Dlaczego nie mogę posadzić w ogródku krzaczka konopi i spalić wieczorkiem celem odstresowania? Dlaczego nie mogę dać dupy za pieniądze, skoro to moja dupa. Dlaczego nie mogę korzystać z rzekomej wolności w wolnym kraju, decydować o ewentualnej eutanazji, decydować o własnym losie? To ma być wolność? Gardzę taką wolnością. Wszystko co zabronione, a nie
  • Odpowiedz