Pod tagiem #jrock od czasu do czasu bede wrzucal dokonania japonskiej muzyki rockowej.

DIMLIM - 「初潮」(mini album rok 2017).
W najprostszym tlumaczeniu tytul utworu to "Pierwsza menstruacja"(ʘʘ) (1:49).
Nie dla wrazliwych.
Nie sugerujcie sie poczatkiem , bo to.......Robert Miles - "Children". Pozniej jest tylko lepiej :).

Ostatnia fala japonskiego #visualkei. Niezwykle interesujacy zespol. Psychopatyczna tematyka teledyskow. Niesamowite zroznicowanie muzyczne , poczawszy od rocka a skonczywszy na jazz.
Pod tagiem #jrock od czasu bede wrzucal dokonania japonskiej muzyki rockowej.

D - "Huang di ~ Yami ni Umareta Mukui" (mini album rok 2011).

A tak o zespole mowi wokalista Asagi:
"D to przyszłosc w przeszlosści. Ciemniejszy niz ciemnosc.Czerwienszy niz roze. D to mowiace sny, szepczaca miłosc.
Jestesmy ludzmi, ktorzy kochaja muzyke".

Teksty skupiaja sie na milosci, naturze ludzkiej i ezoterycznych motywach, takich jak duchowosc i relacje miedzy ludzmi i natura, a
Ostatnio też naszła mnie na nich ochota i zacząłem odruchowo szukać dyskografii na internetach. Nie znalazłem żadnych żywych linków, ale


Ehh te odruchy pirata :D


AARGH!
@Shamson: W domu rodzinnym u moich starych mam ich dwie kasety ("blue blood" i "jealousy"), od wujaszka, który przywiózł je wieki temu z UK. Ale rzeczywiście, te starsze albumy są cholernie ciężkie od zdobycia.
Tak po cichu liczę na jakieś reedycje. Chłopaki mieli wydać nowy album, może w końcu uda im się coś opublikować, i wtedy byłaby okazja do wznowień starych krążków.
Całe szczęście, że pozostaje Spotify i tego typu serwisy,