@ykuleczka:
zbieraliśmy z kumplem komiksy "Transformers"
na końcu były zawsze opisy kilku robotów- Autobotów lub Deceptikonów. Wycinaliśmy je i kolekcjonowaliśmy jako bazę danych robotów heh
  • Odpowiedz
Właśnie obejrzałem najnowsze transformersy, i powiem wam, że wszystko razem zasługuje na 8/10, ale ta #!$%@?, która jest jedną z głównych bohaterów, i cały jej #!$%@? wątek miłosny i żałosne teksty " NIE ZOSTAWIE OJCA ;( " sprawiły, że więcej niż 3/10 za ten film nie mogę wystawić. A tak się kurde cieszyłem, że w końcu go obejrzę. Żal. =/

Jak mnie macie żadnych ambitniejszych planów na wieczór, to możecie przesiedzieć te
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Mirki, co mi się dziś śniło, to szok, normalnie szok.

Czyste #bdsm w wydaniu #technologia, #komputery i #robotyka

We śnie miałem komputer, takiego dość typowego (na pozór) desktopa Della. I z jakichstam wyśnionych przyczyn ten komputer był wredny. Kopał mnie (wyładowaniami) jak go dotykałem, niespodziewanie otwierał napęd DVD, wyrywał się z rąk i chciał spierdzielać, aż wreszcie któregoś dnia wogóle zaczął się zmieniać w coś w stylu #transformers, jakieś dźwignie się z niego powysuwały i atakować mnie zaczął, skubany!
W pierwszej chwili zszokowany dałem się zapędzić w róg pomieszczenia, gdzie zacząłem się osłaniać kołdrą, ale szybko przyszło opamiętanie, przecież nie będzie mi byle komputerek pluł w twarz i dzieci mi... komputeryzował! Zarzuciłem na niego tą kołdrę, zepchnąłem go pod ścianę, gdzie przygniotem go kolanem i sięgnąłem na biurko po śrubokręt. I wtedy zaczęła się jazda! Komputer się wyrywał, wysuwał jakieś elementy, dźgał ostro zakończonymi dźwigniami, a ja go tarmosiłem i tymże śrubokrętem stopniowo demontowałem. Konstrukcja mechaniczna komputera była całkiem inna, niż prawdziwego Della, którego przy pomocy wyłącznie rąk można w 30 sekund rozłożyć na czynniki pierwsze, tu zmagałem się z chyba wszystkimi rodzajami łączeń spotykanych w mechanice precyzyjnej, pamiętam, że nawet jakies Segery zrywałem z osiek, żeby te wysuwające sie dźwignie pousuwać. Z początku było to czysta walka, ale w miarę ubywania ruchomych elementów komputera zmieniła sie ona powoli w czysty sadyzm. pod koniec snu, zwracając baczną uwagę, czy komputer jest cały czas na chodzie (to był desktop, ale miał na stałe podłączony monitor na wysięgniku) i co jakiś czas cucąc go nawet przy pomocy poruszania myszką (nie wnikajcie, nie odpowiadam za swoje sny), z sadystycznym zacięciem demontowałem mu po kawałku obudowę (bardzo złożona, rozsuwane fragmenty, kilka warstw), przedłużałem to ile się dało, odkręcając wkręt po wkręcie, potem zacząłem mu odłączać peryferia, aż wreszcie została sama MB z zasilaczem i podłączonym ekranem, który wyświetlał naprzemiennie pulpit windowsów i jakieś krzaki pomieszane z grafiki
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jaki to miało polski tytuł "Skajler planeta robotów" pamiętam że za dzieciaka mnie to raziło ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Abe_Normal:

Co za różnica, ważne że znalazłem, nawet dość łatwo dzięki google "stara bajka o
  • Odpowiedz