Czasem na drodze spotykam kierowce frustrata, który siedzi mi na ogonie 5cm od tylnego zderzaka. Niestety brakuje mu mocy albo umiejętności, żeby wyprzedzić i równocześnie brakuje mu honoru i mózgu, żeby utrzymać bezpieczny dystans. Wówczas zwalniam celowo do prędkości, przy której będę czuł się bezpiecznie i nawet ostre hamowanie nie spowoduje, że ów frustrat bez zdrowego rozsądku i nie zachowujący bezpiecznego dystansu do poprzedzającego go auta, zrobi mi z d--y jesień średniowiecza.
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Gvizdec: Dziś miałem tak na autostradzie, dwa pasy. Jadę spokojnie, ja i auto przede mną zabieramy się za wyprzedzanie kilku ciężarówek. Za ostatnią jechał jeszcze jeden gość, ale widać mu się nie spieszyło. Facet przede mną już wyprzedza to auto z prawej, w tym momencie na ogon wsiada mi jakieś stare Camaro, czy inne amerykańskie sterane dziadostwo. Siedzi mi na zderzaku. Facet przede mną zwalnia pod górkę. Camaro decyduje się
  • Odpowiedz