5 lat razem, kiedyś, już dawno - nie razem.
Nat:
Marcin to było z 5 lat temu
Ja:
Yep masz racje.
W sumie to 5 lat
to możemy chyba porozmawiać?
Nat:
O czym
ja:
poprostu co u ciebie słychać
bez kitu czasami sie nawet zastanawiam nad tym
Nat:
U mnie wszystko w porządku, zmieniłam środowisko, mam super chłopaka, dobrą pracę i jestem szczęśliwa
ja:
oja no to naprawdę gratuluję, oby tak dalej
Heti - 5 lat razem, kiedyś, już dawno - nie razem.
Nat:
Marcin to było z 5 lat temu...
#anonimowemirkowyznania
#przegryw #smutek
Mirki, Zakochałem się w dziewczynie ( ͡° ʖ̯ ͡°) problem w tym, że chodzi do szkoły muzycznej i nie ma czasu na nic, trochę smutek ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
#wyznanie #pozegnanie #smutek Drodzy Wykopowicze. To właśnie dzisiaj jest ten dzień kiedy muszę was opuścić. Juz niestety nie dane mi będzie tutaj wchodzić. Otóż chcę żebyście wiedzieli jak was kochałem i ceniłem za wszystko co tutaj robiliście. Umilaliście mi każdy dzien życia, az do dzisiaj. Właśnie sie dowiedziałem, że to juz mój koniec. Mierzyłem sobie temperaturę, niestety.. 37,4. Żegnajcie. Nie ma dla mnie juz ratunku. #logikaniebieskichpaskow #bekazniebieskichpaskow
#anonimowemirkowyznania
Cześć wszystkim!
Tak bardzo #smutek
Minął już ponad miesiąc po dostaniu kosza , były chwilę lepsze gorsze.. i znów mnie wzięło na przemyślenia, nie mogę się na niczym skupić, najgorsze jest to że raz na tydzień/dwa odzywa się do mnie ... Ostatnio nawet pisała coś i jej byłym. Nie wiem sam co robić, chciałbym się z nią spotkać, pogadac, nadal mam głupie nadzieję jak jakiś gówniarz. Ale z drugiej strony sądzę,
#anonimowemirkowyznania
Będzie #smutek i będą #gorzkiezale Rozmowa na ten temat mi nie idzie, ale gdzieś muszę to z siebie wyrzucić...
Dziś pierwszy raz zmarło mi dziecko na sali operacyjnej. A miał to być fajny, spokojny dzień, póki nie zadzwonił telefon. Zanim dobiegłam chłopczyk już wjeżdżał na salę. Nie jestem teraz pewna, chociaż wydarzyło się to kilka godzin temu, ale wydaje mi się, że pojękiwał z bólu gdy wwoziliśmy go i podłączaliśmy do