Gala całkiem spoko, mocno okrojona względem ostatnich lat, tempo początkowo trochę mnie przytłaczało, choć w trzech godzinach i tak się nie zmieścili. Brak prowadzącego wyszedł bardzo mocno na plus, pamiętam jak drętwo wypadali Kimmel rok temu i Neil Patrick Harris parę lat wstecz. Całkowicie żenujących żartów nie uniknęliśmy, ale bywało gorzej.

Mocne nastawienie na multikulturalizm i feminizm w nagrodach, ot taka aktualnie fala w kulturze, osobiście nie uważam tego za nic negatywnego.
Ciekawe spostrzeżenia. Wolałbym jednak Viggo ze statuetką za pierwszoplanową rolę męską.


@Majam: @grzesix2: też uważam, że Viggo poczęstował nas rolą swojego życia. Owszem, Rami Malek był wspaniały - ale mimo wszystko daleko mu do tego, jak zagrał Mortensen. Kurczę, ja bym rękę dał za to, że ten gość jest rodzonym Włochem!

I nie miałbym ręki xD
@KozakCzerwony: A który film niby miał lepszą scenografię?
"Faworyta", w której praktycznie jedno pomieszczenie pokazywali?
"Roma", gdzie po prostu latali z kamerą po mieście?
Do "Mary Poppins" i "Pierwszego człowieka" nie mam do czego się przyczepić, ale nie wydaje mi się, żeby jakoś szczególnie się wyróżniali.

Jak nie pasuje mi nominacja "Czarnej pantery" do najlepszego filmu, tak scenografia była bardzo dobra. Nie tylko CGI.