No i finalnie przechodzimy do rzeczy, aczkolwiek tematu na pewno tutaj nie wyczerpiemy. Zaczynamy od osobistości powszechnie kojarzonej jako prekursora monastycyzyzmu chrześcijańskiego - Antoniego, zwanego również Wielkim, dla odróżnienia od innych świętych o tym samym imieniu. Z poprzednich odcinków wiemy już, że Antoni nie był wcale pierwszym mnichem, a monastycyzm nie narodził się w Egipcie. Tytuł “Ojca Wszystkich Mnichów”, jaki często pada w odniesieniu do niego nie jest jednak przesadzony - zwłaszcza, że jego znaczenie nie ogranicza się tylko do wpływu na monastycyzm, o czym zresztą zaraz się przekonamy.

Na dzień dobry wypadałoby zacząć od tego, skąd czerpiemy wiedzę na temat Antoniego i jego żywota. Głównym źródłem jest, nomen omen, “Żywot Antoniego” autorstwa - Atanazego (o którym więcej w nadchodzącym miniodcinku). Źródło to, jakkolwiek obfitujące w informacje, jest dosyć problematyczne. Nie jest ono biografią w dzisiejszym tego słowa rozumieniu. Jego wydźwięk jest raczej podobny do czegoś, co dziś nazwalibyśmy skrzyżowaniem literatury przygodowej z legendą i opowieściami ludowymi. Element nadprzyrodzony jest tu obecny na każdym kroku, a nieustraszony główny bohater nie przestaje nas zadziwiać.

Potrafi zjednać sobie każdego - od krokodyli żyjących w Nilu, po uczonych filozofów. Jest w stanie przetrwać przez lata w opuszczonym i nawiedzonym grobowcu pośrodku pustyni. Jego mądrość pozwala mu znać przyszłe wydarzenia i sprawia, że rady szukają u niego wszyscy - od niepiśmiennych chłopów, po samego cesarza. Leczenie ze śmiertelnych chorób, których medycy nie potrafią nawet sklasyfikować, jest załatwiane od ręki. Najpotężniejsze demony są bezradne i nie potrafią w żaden sposób zwieść Antoniego. Że brzmi to jak typowa późnoantyczna/średniowieczna hagiografia? No tak, ale nie dlatego, że dzieło czerpie z tego nurtu - ono ten nurt tworzy. Ustalone przezeń ramy biografii świętych będą obowiązywać przez następnych 1000 lat z okładem.

Nie
niedoszly_andrzej - No i finalnie przechodzimy do rzeczy, aczkolwiek tematu na pewno ...

źródło: comment_m3wZttI3biefxx7ZLJLXZFHW5hKuQoem.jpg

Pobierz
W kolejnym poznamy Pachomiusza i dowiemy się co takiego wiąże się z jego osobą, że historycy wymieniają go na jednym oddechu z Antonim.


@niedoszly_andrzej: ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Chociaż nie powinienem marudzić, cały tag mam jeszcze do przeczytania xD
  • Odpowiedz
Witam Państwa w drugim odcinku, w którym, tym razem bez niespodzianek i wolt, będziemy wchodzić coraz głębiej w temat monastycyzmu egipskiego. Lektura poprzedniego odcinka uświadomiła nam, że Egipt, wbrew temu co kiedyś powszechnie sądzono, nie był wcale pierwszy, a chrześcijanie znali ascetów, pustelników i cenobitów w zasadzie od samego początku. Nie zmienia to faktu, że tutaj powstał wzorzec, który upowszechnił się później w innych krajach i nadpisał, wyparł bądź zmodyfikował wcześniejsze, lokalne tradycje. Nie wybiegajmy jednak za mocno do przodu.

Żeby chociaż częściowo zrozumieć wydarzenia i procesy jakie zaraz będziemy omawiać wypadałoby naszkicować jakieś ramy. W czasach, o których mówimy Egipt był prowincją Cesarstwa Rzymskiego i to prowincją niesamowicie ważną i bogatą. Tak jak Kartagina była spichlerzem Zachodu, tak Egipty pełnił tę rolę na Wschodzie. Z tego powodu był prywatną domeną cesarską, a na jego czele stał prefekt z warstwy ekwickiej, a nie gubernator z klasy senatorskiej. Warto także podkreślić, że w czasach, które nas interesują to Wschód był bardziej zurbanizowany, rozwinięty i wyrafinowany. Aleksandrię zaś śmiało można nazwać stolicą intelektualną całego Imperium.

Żeby przekonać się, że nie jest to stwierdzenie na wyrost, wystarczy zobaczyć na choćby fragmentaryczną listę uczonych, którzy tu działali. Znajdziemy na niej takie sławy jak Klaudiusz Ptolemeusz, Euklides, Erastotenes, Herofilus, Erasistratos, Hipparchos, Pappus czy Arystarch. Tutaj mieściły się szkoły zakładane przez filozofów i tutaj znajdowała się słynna Biblioteka Aleksandryjska. Bogactwo jakie generowały handel i rolnictwo przyciągało migrantów. Aleksandria i inne większe miasta były silnie zhellenizowane, ponadto byli w nich obecni także Rzymianie, Koptowie, Żydzi, Persowie, Nubijczycy, Etiopowie i przybysze z całego świata (nawet z Indii). Miało to swoje dobre strony, jak na przykład wymiana idei i buzujące życie intelektualne, ale także złe - napięcia między różnymi grupami znajdowały często ujście w ulicznych walkach o krwawym przebiegu.

Życie
niedoszly_andrzej - Witam Państwa w drugim odcinku, w którym, tym razem bez niespodzi...

źródło: comment_ZBkHs2wZtq960MYKKJH9K56uwQSwNDco.jpg

Pobierz
@ja_nie_lubie: idzie o wpływy wierzeń bliskowschodnich, a czy były jakieś domieszki z judaizmu to nie wiem. Egipt mial bogatą historie kontaktów, migracji i wymiany kulturowej z Bliskim Wschodem. Na pewno na terenie Egiptu byli ludzie, którzy czcili bóstwa z Syropalestyny czy Mezopotamii (np. Baal czy Astarte). Dochodziło do utożsamienia bóstw, łączenia sie rytuałów i zwyczajów etc.
  • Odpowiedz
No w końcu udało mi się ogarnąć do takiego stopnia, że mogę w miarę na spokojnie usiąść i napisać dłuższy tekst. Muszę przyznać, że trochę was oszukałem, jak w zamierzchłych czasach (to znaczy w ostatnim puszczonym odcinku głównej serii) powiedziałem, że najpierw napiszę co nieco o chrześcijańskim życiu intelektualnym, a dopiero potem przejdę do monastycyzmu - zrobimy dokładnie na odwrót. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mi z tego powodu robił wyrzutów. Sam nie wiem czy ten temat nie jest ciekawszy i bardziej, hmmmm? Egzotyczny? Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że monastycyzm miał potężny wpływ na kształtowanie się chrześcijaństwa, zwłaszcza wschodniego, istniejącego dzisiaj w ramach kościołów orientalnych, prawosławnych i nestoriańskich (na upartego można by tam wcisnąć także unitów). Ciekawych informacji jest tyle, że tematowi poświęcimy kilka odcinków.

Brak świadomości na temat znaczenia monastycyzmu jest wypadkową kilku rzeczy. Stewart uważa, że wynika to przede wszystkim z tego, że historycy do swojej pracy skupiają się przeważnie na źródłach pisanych, a jeśli chodzi o początki ruchów monastycznych to nie możemy narzekać na kłopot bogactwa (a w przeszłości było z tym jeszcze gorzej). Po drugie historycy, to, jakby nie patrzeć uczeni - nic dziwnego zatem, że łatwiej odnajdują się w czytaniu tekstów pisanych przez innych uczonych-filozofów czy apologetów. Po trzecie wreszcie - od czasów oświecenia chrześcijański mistycyzm znajdował się pod ostrzałem ze strony ludzi takich jak na przykład Gibbon, którzy uważali mnichów i mniszki za, nie przymierzając, bandę szaleńców i oszołomów. W najlepszym razie racjonalizowano monastycyzm, jako systematyczny sposób kanalizowania bardziej uduchowionych czy jedną z niewielu możliwości decydowania o sobie, jakie były dane kobietom żyjącym w starożytnych społeczeństwach.

Druga połowa XX wieku przyniosła jednak zmianę nastawienia do tematu. Kontrkultura hippisowska i New Age były jednymi z czynników, które wyzwoliły zainteresowanie duchowością - przede wszystkim Dalekiego Wschodu, ale także Bliższego. Badania pokazują, że ponad 65 % amerykańskich buddystów, to konwertyci w pierwszym pokoleniu. Dla prawosławia współczynnik ten, to ponad 50%. “Mistyczny” to chyba najpopularniejsze słowo we współczesnym, religijnym życiu Amerykanów (a na pewno w Kalifornii). W wyniku tych zmian zaczęto zastanawiać się co takiego jest w tych praktykach i sposobie na życie. Odkryto także terapeutyczne zastosowanie technik kojarzonych do tej pory stricte z religią. Ruch mindfulness, stworzony na kanwie technik medytacyjnych, obecnie jest już częścią mainstreamu (co zauważa chyba każdy kto pracuje w tak zwanym korpo), a badania wskazują, że kontemplacja, modlitwa, asceza, medytacja itd. mają jak najbardziej świeckie zastosowanie i nie muszą służyć tylko wyrwaniu się z cyklu ponownych narodzin, przebóstwieniu czy innemu, stricte religijnemu celowi.

Zmiana
niedoszly_andrzej - No w końcu udało mi się ogarnąć do takiego stopnia, że mogę w mia...

źródło: comment_O7UJb6Qy8oEQu3aKlTz8NyKNVNE8wDXm.jpg

Pobierz
Źródła:
1. Harmless, "Monasticism outside Egypt: Syria, Cappadocia, and Palestine" w: Harmless, "Desert Christians"
2. Stewart, "Monasticism" w: Esler, "The Early Christian World"
3. Vööbus, "The Origin of Monasticism in Mesopotamia"
4. Lieu, "PRECEPT AND PRACTICE IN MANICHAEAN MONASTICISM"
5. Hasło "Nazarite" w: "Catholic Encyclopedia"
6. van den Berg, "Syriac Christianity" w: Parry, "The Blackwell Companion to Eastern Christianity"
  • Odpowiedz
Witam wszystkich po długiej przerwie, która niestety jeszcze troszeczkę potrwa, aczkolwiek nie dłużej niż do końca lipca bieżącego roku (oby!). Dzisiejszy odcinek nie jest bowiem częścią głównej serii, a raczej czymś pisanym obok, tak jak ten poświęcony Mandejczykom. Temat ma nieco wspólnego z tym, o czym traktuje główna seria, ale jest inny. Będą nim mianowicie książki. Niekoniecznie jednak chodzi o książki tak jak dzisiaj je rozumiemy - to znaczy papierowe strony w oprawce. Będzie bowiem mowa o piśmiennictwie starożytnym, które było często utrwalane było w formie papirusowego zwoju. Z biegiem czasu jednak zaczął wypierać go pergamin, wywodzący się ze starożytnego regionu znanego jako Pergamon.

Nie o szczegóły techniczne tu jednak chodzi, a to, w jakim stopniu piśmiennictwo starożytne dotrwało do naszych czasów. Kto nie spał na lekcjach ten wie, że powstawały wówczas całe biblioteki. Najsłynniejsza, ta w Aleksandrii, miała mieścić około 550 000 woluminów. Pergamońska, zdaniem Plutarcha, dochodziła do 200 000. Nie mamy dobrych informacji o liczbach z Aten, ale wiemy, że miasto filozofów miało przynajmniej trzy takie instytucje: Ptolemaion, Bibliotekę Hadriana i Bibliotekę Pantainosa. Mniej znane biblioteki mieściły się poza tym na przykład na Rodos czy w Antiochii. Większość dzieł spisywana była po grecku (zwłaszcza prace na temat nauk wszelakich, czyli filozofii w starożytnym tego słowa rozumieniu). Część prac pisana była po łacinie (głównie akty prawne, kodeksy i te dotyczące administracji), syriacku czy w którymś z języków irańskich.

Ile z tych dzieł przetrwało dziejowe zawirowania? Jest to bardzo dobre pytanie, ale nie mamy tutaj miejsca żeby na nie odpowiedzieć w sposób kompleksowy. Szacunki są bardzo różne - niektórzy posuwają się wręcz do twierdzenia, że przetrwał zaledwie 1% dzieł starożytnych. Uczeni są generalnie bardziej ostrożni w ocenach oraz pełni rezerwy co do metod takich wyliczeń, ale powszechnie przyjmuje się, że przetrwało raczej mniej niż więcej. Czemu tak się stało? No cóż, historia nie lubi nudy, w związku z czym jest pełna wojen, podbojów, łupiestwa zwycięskich armii, pożarów, powodzi, tumultów i im podobnych. Wszystko to. to w dużym skrócie - rzeczy, które raczej nie sprzyjają konserwacji papirusu i pergaminu.

Swoją
niedoszly_andrzej - Witam wszystkich po długiej przerwie, która niestety jeszcze tros...

źródło: comment_GTwNIAq1No9YeTyvhT6QqARTgwNrumAo.jpg

Pobierz
Dasz Wiarę? Odc.27 w którym bijemy rekord sprzed tysiąca lat

Kiedy myślimy o prawosławiu (zakładając, że w ogóle o nim myślimy) na myśl przychodzą nam zapewne Grecy i wschodni oraz południowi Słowianie. Jeśli kumamy coś z historii, to wyobraźnia podsuwa nam Bizancjum, Ruś Kijowską, Serbię, Bułgarię czy Cesarstwo Rosyjskie. Jeśli uważnie czytaliśmy #niedoszlahistoria to… a, no tak, do tego momentu jeszcze nie doszliśmy. Nasze skojarzenia raczej nie zaprowadzą nas do parnych i zielonych terenów Ameryki Środkowej i Majów. Niesłusznie.

Tak się bowiem składa, że w 2010 roku Majowie dokonali, jak to ujął ojciec Peter Jackson, „największej masowej konwersji na prawosławie od czasów chrztu Rusi Kijowskiej”. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy tylko, że Włodzimierz Wielki przyjął chrzest w 988 roku. Ale zaraz, zaraz, jacy Majowie? Przecież cywilizacja Majów przygasła jeszcze przed przybyciem Hiszpanów do „Nowego Świata”, a europejska konkwista dokonała dzieła! Z grubsza jest to prawda. Tyle, że Majowie żyją do dzisiaj.

Piramida
niedoszly_andrzej - Dasz Wiarę? Odc.27 w którym bijemy rekord sprzed tysiąca lat

K...

źródło: comment_vUo3SmTMPkkR555Pt13n2iZZQQrva8Nr.jpg

Pobierz
Dzisiejszy odcinek będzie trochę inny, bo muszę sobie zrobić małą przerwę od chrześcijaństwa. Poza tym, nieładnie się tak ograniczać i pomijać bogactwo innych kultur. Niestety, bardzo ciężko wyjść z europocentryzmu. Dlatego też ten wpis będzie miksem tego, co “obce” i tego, co znane - mianowicie zajmiemy się najbardziej wysuniętymi na Wschód państwami greckimi i ich relacją z buddyzmem. W przeciwieństwie do głównego cyklu nie będę mocno wnikał w szczegóły, ponieważ tekst piszę dla odprężenia.

Wracając do tematu, to nieco przewrotnie można by napisać, że moda na „mądrości Wschodu” wśród przedstawicieli kultur europejskich ma nieco dłuższy rodowód niż ruch hippisowski i duchowość a’la New Age. Jednym z pierwszych, dobrze udokumentowanych religijnych kontaktów między Indiami a Europą było zderzenie Greków z subkontynentem w IV wieku przed Chrystusem.

Zapewne każdy kojarzy postać Macedończyka i fakt, że dotarł on aż do Indii, gdzie również podporządkował sobie pewne terytoria. Tyle tylko, że od tego momentu narracja się zwija. Żołnierze się buntują, Aleksander zawraca, umiera na terenie Persji, a jego imperium dzielą między siebie diadochowie. Kto bardziej uważny, ten kojarzy, że gros terytoriów na Wschodzie przypadła Seleukosowi.

I
niedoszly_andrzej - Dzisiejszy odcinek będzie trochę inny, bo muszę sobie zrobić małą...

źródło: comment_QB8RkGVAYMCy1sHvHRzpnAoTiJapSj2K.jpg

Pobierz
to, że na Zachód sprzedaje się te bardziej filozoficzne odłamy buddyzmu czy religii wschodnich w ogóle, to jeszcze nie znaczy, że one takie są w formie masowej


Przeczytałem to jeszcze raz i w sumie to wtrącenie jest tak sformułowane, że brzmi bardzo negatywnie- że na Zachodzie kit żenią i w ogóle. nie to było moim celem.

Chodziło, że na Zachodzie popularność zdobywają te bardziej wysublimowane odłamy, a w ludowych wierzeniach... no jak
  • Odpowiedz
W tym odcinku przenosimy się z ośnieżonych szczytów Kaukazu do rozgrzanej słońcem Afryki. Większość tekstu będzie poświęcona Egiptowi i tradycji koptyjskiej oraz Aksum, będącym jej „pochodną”. Jeśli denerwowały was dziury źródłowe w poprzednim odcinku, to spieszę z informacją, że w tym odcinku będzie tylko gorzej. O Nubię, Libię i Afrykę północno-zachodnią niestety tylko się otrzemy - brak nam sensownego materiału źródłowego, a miejscowe kościoły i ich tradycje nie przetrwały do czasów nam współczesnych.

A więc kościół koptyjski. Na wstępie należy zaznaczyć jedną ważną rzecz - rodowód egipskiego chrześcijaństwa jest jak najbardziej rzymsko-helleński, a to dlatego, że wspólnoty w początkowej fazie powstawały tam w obrębie zhellenizowanych miast (a przynajmniej nie mamy podstaw by sądzić, że było inaczej). Duchową stolicą była zaś od początku Aleksandria, która cieszyła się przy okazji sławą najważniejszego ośrodka intelektualnego cesarstwa.

W interesującym nas okresie Egipt był żyznym polem dla różnego rodzaju kultów i religii. Działali tu misjonarze przeróżnych proweniencji - chrześcijanie, gnostycy, manichejczycy, lokalne i obce kulty pogańskie, mazdaiści, a nawet buddyści (według Duranta). Konkurencja była zatem ostra i nie zmalała nawet długo po tym, jak rzymscy cesarze zdecydowali się ostatecznie na opowiedzenie się po stronie protoortodoksyjnej. To nie przypadek, że większość znalezisk dotyczących pism gnostyckich i apokryficznych pochodzi z Egiptu.

I
niedoszly_andrzej - W tym odcinku przenosimy się z ośnieżonych szczytów Kaukazu do ro...

źródło: comment_mO2EvtGJ6kg37NM6c5528GDxBWjJU7gY.jpg

Pobierz
Bibliografia:
Appleyard, Ethiopian Christianity, w: „The Blackwell Companion to Eastern Christianity”
Timbie, Coptic Christianity, w: „The Blackwell Companion to Eastern Christianity”
Taylor, Christian Regional Diversity, w: The Early Christian World
Donadoni, Egypt under Roman domination, w: General History of Africa Vol. 2
Michałowski, The spreading of Christianity in Nubia, w: General History of Africa Vol. 2
  • Odpowiedz
Dzisiaj czeka nas wycieczka po pozostałych regionach starożytnego świata, o których wiemy, że pojawiło i rozwijało się tam chrześcijaństwo. Początkowo chciałem opisać Armenię, Iberię i Albanię (w obydwu przypadkach chodzi o te leżące na Kaukazie) wraz z Afryką, ale po drodze okazało się, że wychodzi taka ściana tekstu, że chowa się nawet inskrypcja Dariusza w Behistun. Odcinek podzieliłem na dwa. W pierwszej części Kaukaz, potem Czarny Ląd.

Na dzień dobry Armenia. W interesujących nas czasach terminem tym określano znacznie większy obszar niż dzisiaj. Armenia miała już wówczas epizody imperialne w swojej historii. Największy zasięg terytorialny osiągnęła za panowania Tigranesa Wielkiego, który rządził w pierwszej połowie I wieku p.n.e. Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem Rzymian - po serii porażek, na początku I wieku n.e. Ormianie znaleźli się pod panowaniem rzymskim.

Według lokalnej tradycji ormiańskie chrześcijaństwo ma, jakże by inaczej, apostolskie korzenie. Według legendy, pierwszymi misjonarzami byli Tadeusz i Bartłomiej. W przypadku Tadeusza chodzi o naszego znajomego z poprzedniego odcinka, czyli Addaja, którego, według syriackich podań, Jezus miał wysłać do Abgara V z misją uzdrowienia władcy. Taylor uważa, że Bartłomieja dopisano do tej historii później, pierwotnie przedstawiała ona tylko dzieje Tadeusza.

Legendy
niedoszly_andrzej - Dzisiaj czeka nas wycieczka po pozostałych regionach starożytnego...

źródło: comment_zFKZDV8vre9wIsraw3pxv3bxBBlg5uMC.jpg

Pobierz
@niedoszly_andrzej: Bardzo podoba mi się to że podajesz z czego wynika dana informacja i w jakim stopniu jest wiarygodna. Dzięki temu rozumiem, jak trudną dziedziną jest historia i że odkrywanie dawnych zdarzeń i powiązań między nimi może być fascynujące. To bardzo miła odmiana po szkolnych podręcznikach do historii, gdzie jest tylko "w tym i tym roku zdarzyło się to i to, koniec tematu".
  • Odpowiedz
Tak jak zapowiadałem w poprzednim odcinku, dzisiejszy poszerzy nam trochę horyzonty. Przyjrzymy się bowiem temu, jak rozwijało się chrześcijaństwo w II i III wieku poza światem grecko-rzymskim. I nie mam tutaj na myśli tylko terenów nie wchodzących w skład cesarstwa, ale także te, które doń należały, ale nie były mocno poddane wpływom rzymsko-helleńskim. Dzisiaj skupimy się na Azji i tradycji znanej jako syriacka (wraz z jej odnogami). Wywodzące się z niej kościoły były swego czasu bardzo aktywne misyjnie.

A zatem: wschodnia Syria i Mezopotamia. Wstęp do dziejów chrześcijaństwa poza światem grecko-rzymskim musi zacząć się od tych regionów. Nakazuje tak nie tylko geograficzna bliskość Galilei i Judei, ale także chronologia. Dlaczego Syria występuje razem z Mezopotamią? Dzielenie ich byłoby bez sensu, ponieważ obydwa te regiony były zdominowane przez semickie ludy, które dzieliła wprawdzie przynależność etniczna, ale łączył język aramejski - tamtejsza lingua franca, którą na co dzień posługiwał się sam Jezus. Mimo zewnętrznych wpływów perskich i helleńskich, udało się im w dużej mierze zachować kulturową autonomię, a im dalej od dużych ośrodków, tym mniej zapożyczeń.

Spencer Trimingham spekuluje, że nawet Jezus mógł mieć do czynienia z nieżydowskimi ludami semickimi na samym początku swojej kariery. Wśród mieszkańców Galilei nie brakowało bowiem semickich pogan, w tym także koczowniczych Arabów. Marek mówi wprost o tym, że za Jezusem szli ludzie z „Galilei, Judei, Idumei i Zajordanii”. Większość mieszkańców tych regionów (poza Judeą) nie była Żydami. Żydów było jednak sporo i nie wiadomo do końca „co poeta miał na myśli”. Może w tłumach, o których mowa, byli poganie, a może nie. Z racji braku szczegółów pozostają nam spekulacje.

Pierwsze
niedoszly_andrzej - Tak jak zapowiadałem w poprzednim odcinku, dzisiejszy poszerzy na...

źródło: comment_91CL5TcKhuphbp2Nj5dQHYpD0cSWzhCn.jpg

Pobierz
Według bardzo popularnej na Wschodzie legendy, wspomniane królestwo Osrone nawróciło się na chrześcijaństwo już w czasach Chrystusa. Panujący wówczas władca Abgar V cierpiał z powodu choroby i gdy usłyszał o wielkim uzdrowicielu Jezusie, miał jakoby napisać do niego list. W liście uznawał Jezusa za kogoś bardzo ważnego (może nawet samego Boga), prosił o uzdrowienie i oferował ochronę przed Żydami, którzy, według listu, „spiskują aby zrobić Ci [Jezusowi]
  • Odpowiedz
Witam ponownie.

Naszym dzisiejszym tematem jest zgłębienie zjawiska konwersji na chrześcijaństwo i powodów, dla których poganie mogli porzucać dotychczasowe ścieżki życia i przerzucać się na nową religię. Fakt ten jest jedną z większych zagadek w temacie. Jak to się stało, że marginalny ruch założony przez Żydów (pochodzących z, jak pamiętamy, Radomia cesarstwa) w niespełna cztery stulecia stał się oficjalną religią Rzymu?

Wyjaśnień tego stanu rzeczy mamy wiele: od cudów i boskich interwencji po hipotezy w stylu niesamowitej zdolności adaptacyjnej chrześcijaństwa (Adolf von Harnack), przedstawieniu nowej religii jako siły odnawiającej więdnące życie miejskich wspólnot (Rodney Stark) czy przekaz, dopasowany do ewoluujących potrzeb duchowych (Marcel Simon).

Zanim
niedoszlyandrzej - Witam ponownie. 

Naszym dzisiejszym tematem jest zgłębienie zja...

źródło: comment_Wt1c21Ac680uyqcxqhWrBVMaSJDZ8Ayu.jpg

Pobierz
W dzisiejszym odcinku tematem przewodnim będzie pogańska reakcja na fakt pojawienia się chrześcijaństwa. Mianowicie: zajmiemy się tym jak poganie widzieli nową religię, co o niej myśleli i jak ją rozumieli. Chociaż uczciwiej będzie powiedzieć: jak MOGLI ją widzieć i rozumieć. Mogli, bo interesują nas przede wszystkim przeciętni mieszkańcy Imperium, a ci nie zostawili nam wielu wskazówek.

Samo pojawienie się nowego kultu nie było niczym nadzwyczajnym w pogańskim świecie. Z poprzedniego odcinka wiemy o bujnym życiu religijnym, pojawiających się misteriach ze wschodnimi korzeniami, nowych kultach będących efektem synkretyzmu religijnego oraz o nieustannej reinterpretacji starych wierzeń.

Wiemy też, że mimo iż zazwyczaj nie wywoływało to dużych kontrowersji, to spotykało się często z nieufnością ze strony co bardziej konserwatywnej części społeczeństwa. Chrześcijaństwo wzbudzało jednak o wiele większe emocje i okazało się być o wiele twardszym orzechem do zgryzienia.

Dlaczego
niedoszlyandrzej - W dzisiejszym odcinku tematem przewodnim będzie pogańska reakcja n...

źródło: comment_i5oh5tBbnf2MPmbubCrMgKpweBXT62Pa.jpg

Pobierz
Zgodnie z zapowiedziami z poprzedniego odcinka dzisiaj spróbujemy sobie przybliżyć religijność i wierzenia pogan zamieszkujących ziemie Cesarstwa Rzymskiego. Jak już wspominaliśmy - jeśli chcemy dowiedzieć się czegoś o konwersjach, musimy najpierw przestudiować konwertowanych.

Pierwsze primo. Pogaństwo to nie nazwa jakieś konkretnej religii, tylko zbiorcze określenie ukute przez pisarzy wczesnochrześcijańskich. Miało służyć określeniu „onych”. Czyli tych, którzy nie byli ani żydami ani chrześcijanami. Pogaństwo to zatem zbiorcza kategoria, a pogaństw było tak naprawdę tysiące.

Często pogaństwa były bardzo różne od siebie. Mimo pewnych tendencji ujednolicających, niektóre wierzenia na zawsze pozostały odmienne. Do tego stopnia, że wyznawca jednego pogaństwa, pogardzał wyznawcami drugiego i nazywał ich wierzenia zabobonami.

Jeśli
niedoszlyandrzej - Zgodnie z zapowiedziami z poprzedniego odcinka dzisiaj spróbujemy ...

źródło: comment_5CqzEHqfpuumgXjrv0JrvdPyvU7SjPWL.jpg

Pobierz
Jak zauważył @Turysta_Onanista


@niedoszly_andrzej: prukłem xD Cały, świetny, wpis w formie językowej godnej periodyku akademickiego i tu odwołanie się, też jak na poziom debaty naukowej przystało, nie do profesora, doktora, ale Turysty Onanisty xD

Takie mirko uwielbiam, łączenie śmieszkizmu z jakością. Props.
  • Odpowiedz
Zanim weźmiemy się za próbę powiedzenia czegoś sensownego o konwersjach na chrześcijaństwo wśród mieszkańców Cesarstwa Rzymskiego, wypadałoby zadać sobie kilka pytań wstępnych i wyjaśnić wątpliwości z nimi związane. Z pomocą przychodzi nam Ramsay MacMullen, autor „Christianizing the Roman Empire”.

Próby ujęcia tego tematu są niezmiernie trudne dla historyków z kilku powodów. Przede wszystkim szczupłość źródeł. Konwersja na nową wiarę jest zjawiskiem społecznym związanym z wieloma czynnikami. Żeby ją chociaż w miarę dobrze prześledzić należałoby bardzo dobrze poznać badane jednostki. W końcu każda z nich ma swoje własne powody żeby zmienić wiarę.

Jest to niestety niewykonalne. Miażdżąca większość ludzi nawróconych na chrześcijaństwo nie zostawiła po sobie żadnych zapisków ani innych wskazówek, które mogłyby dać nam chociaż częściową odpowiedź na pytanie dlaczego zdecydowali się na taki krok.

Proces
niedoszly_andrzej - Zanim weźmiemy się za próbę powiedzenia czegoś sensownego o konwe...

źródło: comment_zw9NPS9h73ubv692EQ3FvZXmjEtJTbE5.jpg

Pobierz
Ok, obiecałem, że skrobnę coś o tym czym jest dyscyplina zwana historią, czemu nie jest nauką i dlaczego mimo wszystko może nam coś powiedzieć o przeszłości. Tak się jednak składa, że w międzyczasie napatoczył mi się artykuł napisany przez Tima O’Neila na bardzo podobny temat.

Pomyślałem- po co mam się trudzić i pisać wszystko od podstaw skoro ktoś już to zrobił w bardzo dobry i przystępny sposób? Na dodatek poruszył kwestię, która jest mocno powiązana z przedmiotem naszych rozważań i do której kilkukrotnie nawiązywałem.

Dlatego też postanowiłem pójść na skróty i po prostu przetłumaczyć artykuł O’Neila. W tym wypadku pójście na łatwiznę absolutnie nie ma negatywnego wpływ na jakość przekazu. Myślę nawet, że autor artykułu który za chwilę przeczytamy wyłożył całą rzecz lepiej i sprawniej niż ja bym to zrobił.

Tłumaczenie
niedoszlyandrzej - Ok, obiecałem, że skrobnę coś o tym czym jest dyscyplina zwana his...

źródło: comment_Py8a31E85zzKZC6j7cBlw0CqdTLqcyDy.jpg

Pobierz
@Mannaz_Isaz_Raido_Kaunan_Othala: jasne, ale autor nie odnosi się tutaj do rzeczywistych losów Serapeum (które, być może, rzeczywiście padło ofiarą nowych porządków) i Hypatii, ale mitów mówiących, że chrześcijanie roznieśli w drobny mak Bibliotekę Aleksandryjską i zabili filozofkę bo kochała naukę.

A takie mity, będące w dużej mierze pokłosiem Agory (inna rzecz, że to dobry film) się pojawiły i pewnie dalej można by znaleźć ludzi w nie wierzących.
  • Odpowiedz
W dzisiejszym odcinku pójdziemy tropem z poprzedniego i omówimy sobie mniej więcej relacje między wczesnym chrześcijaństwem, a „mądrością tego świata”. Mówiąc o tejże mądrości mamy na myśli antyczną filozofię, a termin ów był w czasach starożytnych o wiele bardziej pojemny niż dzisiaj.

Był to efekt tego, że mianem filozofii określano nie tylko rozważania i spekulacje na temat „podstawowych problemów i idei” (dziękuje Pan wikipedia), ale także dociekania, które z perspektywy czasu nazwalibyśmy naukami przyrodniczymi, ścisłymi i społecznymi.

Do tego filozofia przesiąknięta była mistycyzmem i wierzeniami, które dzisiaj uznalibyśmy za religijne. Pitagoras, znamy nam głównie jako matematyk był w świecie starożytnym postrzegany przede wszystkim jako mistyk. To znaczy filozof. To znaczy matematyka, mistyka i filozofia lądowały do wspólnej kategorii z napisem filozofia. Miejmy w pamięci, że używamy tutaj tego słowa w jego antycznym, a nie współczesnym znaczeniu.

Z
niedoszly_andrzej - W dzisiejszym odcinku pójdziemy tropem z poprzedniego i omówimy s...

źródło: comment_MYCbiHYjHrbNoJg5jmpHQ8V8am36Hd7h.jpg

Pobierz
Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj zajmiemy się Kelsosem, pierwszym gimboateistą w dziejach. No dobra, nie do końca, bo po pierwsze Kelsos nie był ateistą, a po drugie w jego czasach gimnazjum (gimnazjon) kojarzył się raczej z miejscem do ćwiczenia ciała niż umysłu (aczkolwiek budynki te służyły również jako miejsce nauczania). Właściwszym będzie powiedzenie, że Kelsos jest pierwszym znanym nam autorem pisemnej krytyki chrześcijaństwa, którego dzieło zachowało się do naszych czasów.

Dlaczego to ważne? Nawet niekoniecznie chodzi o debaty na temat wiary. Z punktu widzenia historii znacznie ciekawszy jest fakt, że dzieło Kelsosa daje nam wgląd w to, jak wiele współczesnych mu ludzi mogło zapatrywać się na chrześcijaństwo. Ta wiedza jest z kolei kluczowa dla naszych prób zrekonstruowania procesu konwersji pogan na nową religię. Oczywiście nikt nie upiera się, że wymowa dzieła jest super miarodajna, ale historycy twierdzą, że Kelsos i jemu podobni wyrażali poglądy, które w różnych odmianach funkcjonowały wśród części społeczeństwa.

O samym autorze nie wiemy nic ponad to, czego dowiadujemy się z jego pracy. Tam natomiast brak informacji o jego pochodzeniu czy życiu. Dzieło nosi tytuł „Prawdziwe Słowo” i jest datowane na okolice 180 roku. Widać, że autor jest osobą wyedukowaną i oczytaną, ale, jak to ujmuje Freeman, niekoniecznie bardzo lotną. Freeman zauważa, że Kelsos był tak naprawdę tradycjonalistą, który bezkrytycznie podchodził do ówczesnej tradycji religijnej i nie widział konieczności jej analizowania czy krytykowania (wbrew poglądom które głosił).

Bardzo
niedoszly_andrzej - Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj zajmiemy się Kelsosem, pierwszym gi...

źródło: comment_pwy326Rm4lucKf96pqC387HY0AzdENYJ.jpg

Pobierz
W dzisiejszym odcinku spróbujemy opowiedzieć sobie o życiu wspólnot chrześcijańskich w II i III wieku. Niestety, ale nasze źródła są bardzo mocno ograniczone, dlatego też musimy brać sporą poprawkę na obraz, jaki wyłania się z tych, które są dostępne. Dość powiedzieć, że praktycznie nie mamy zabytków sztuki chrześcijańskiej sprzed 200 roku. Brakuje nawet tak, zdawałoby się, powszechnych rzeczy, jak inskrypcje grobowe - prawie wszystkie, które znamy pochodzą z wieku III. Pierwsza znana nam „Historia Kościelna”, autorstwa Euzebiusza, pochodzi z IV wieku, a materiał w niej zawarty również jest ograniczony. Jeśli chodzi o pierwsze wieki to zawiera głównie spisy biskupów i opisy prześladowań. No, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo, a czytelnicy przywykli już do tego, że w większości przypadków dysponujemy jedynie skrawkami.

Ze źródeł które mamy, wyłania się jednak dosyć ciekawy obraz. Wydaje się, że autorzy chrześcijańscy mocno chcieli pokazać członków swych wspólnot, jako żyjących mniej więcej tak, jak ich pogańscy sąsiedzi. Tertulian pisał wprost: “Żyjemy razem z wami, dzielimy forum, rynek, łaźnie, sklepy, warsztaty, gospody, jarmarki i resztę. Pływamy z wami na statkach i razem służymy w armii oraz pracujemy w rolnictwie i handlu”. W tym samym tonie utrzymany jest list do Diogneta. Nieznany autor pisze, że chrześcijanie posługują się tym samy językiem co poganie, mieszkają w tych samych miejscach i mają, plus minus, tę samą kulturę.

Jest jednak pewna różnica - chrześcijanie niby żyją w tym świecie, ale wiedzą, że jest on tylko tymczasowy i szykują się do wiecznego życia w swojej prawdziwej, niebiańskiej ojczyźnie. Niekompatybilności między nimi a poganami są bardziej subtelne. I tak np: chrześcijanie pobierają się i zakładają rodziny, ale “nie zabijają swojego potomstwa”. Jest to oczywiście nawiązanie do faktu, że gdy poganie uznawali, że z ich dzieckiem jest coś nie tak (mogła to być choroba, ale także nie taka płeć jakiej życzyli sobie rodzice) często zostawiali je w lesie lub w górach.Chrześcijanie nie praktykowali tego zwyczaju. W większości wspólnot porzucanie dzieci i aborcja były surowo zabronione.

Dowiadujemy
niedoszly_andrzej - W dzisiejszym odcinku spróbujemy opowiedzieć sobie o życiu wspóln...

źródło: comment_L85SHx6mM5zg0Zvitu7q79w75qH4jsFp.jpg

Pobierz
@niedoszly_andrzej:

większość chrześcijan nie mogła dokonywać aborcji


Wydaje mi się, że nie bardzo można mowić o aborcji w tamtym okresie, niechciane dzieci po prostu porzucano lub zabijano po urodzeniu. Choć pewne, cieszące się mierną skutecznością, próby pozbycia się ciąży wykonywano (prowokowanie poronienia gwałtownymi ruchami, zioła itp.), takie pewnie też były na cenzurowanym.
  • Odpowiedz
Na zakończenie ostatniego odcinka rzuciłem, że w następnym (czyli w tym) opowiemy sobie nieco o tym, jak kształtował się ortodoksyjny kościół. Ewolucję tę ukażemy na przykładzie Ireneusza z Lyonu, jednej z najważniejszych postaci II wieku. Mam nadzieję, że cały czas macie w pamięci uwagi o tym, że chrześcijaństwo pierwszych wieków było bardzo płynne i do tego miana pretendowało wiele ruchów i grup o nieraz krańcowo różnych poglądach. Z biegiem czasu różnice te stały się na tyle poważne, że liderzy grup w głównym nurcie dostrzegli potrzebę określenie tego, czym chrześcijaństwo jest i w co należy wierzyć, żeby uchodzić za chrześcijanina - tak, aby „wilki w owczej skórze” miały utrudnione zadanie.

Nie chodziło tylko o, już nam znane, kwestie autorytetu poszczególnych pism i kanonu. Oczywiście nadal zastanawiano się, które z nich są prawdziwe, a które są fałszerstwami. Nadal nie było jasnych i powszechnie przyjętych interpretacji nauk Jezusa i Apostołów (zgody co do niektórych elementów brakowało zresztą długo - zobaczymy to w sporze o subordynacjonizm). W II wieku dołączył do tego nowy problem, a mianowicie: ruchy charyzmatyczne. Kto z tych, którzy twierdzą, że przemawia przez nich Bóg jest prawdziwym prorokiem, a kto szarlatanem? Co z tego, co mówią jest prawdziwe, a co nie? Jak to weryfikować?

Był to bardzo poważny problem. Na przykład w latach 60. II wieku, w Azji Mniejszej pojawił się człowiek, który twierdził, że przemawia przez niego Bóg. Nazywał się Montanus i, według krytyków, zanim zaczął podawać się za proroka, był kapłanem Kybele. Do Montanusa przyłączyły się dwie kobiety - Maksymilla i Pryska. Jest to o tyle istotne, że pokazuje, że w II wieku było wiele grup, w których kobiety pełniły rolę kapłanek albo wręcz liderów duchowych. Tak czy inaczej, nasza trójca dała początek ruchowi nazywanemu później montanizmem. Jego wpływ był na tyle duży, że kształtował wiele poglądów Tertuliana, zwanego ojcem łacińskiego chrześcijaństwa.

Montaniści
niedoszly_andrzej - Na zakończenie ostatniego odcinka rzuciłem, że w następnym (czyli...

źródło: comment_E6HCIGU9hqFnqpKKwARYWaTxy8Sa4vKy.jpg

Pobierz
W ostatnim odcinku omówiliśmy sobie pokrótce czym był gnostycyzm i jak można go rozumieć. Nie chciałem za bardzo wchodzić w teksty żeby nie utracić głównego przesłania. No i nie chciałem pisać odcinka na 20 stron A4, bo odkrycie z Nag Hammadi daje nam tyle materiału, że standardowe 5-7 stron to zdecydowanie za mało. Stąd też pomysł na dodatkowy odcinek, nieco szerzej wchodzący w temat. W sumie myślę żeby robić tak gdy trafimy na jakieś zagadnienie które ciężko omówić w jednym odcinku.

Dziś nja tapetę weźmiemy Ewangelię Tomasza, budzącą wiele sensacji i kontrowersji. Dodajmy że często bardzo niezdrowych sensacji, w których pragnienie udowodnienia, że było „inaczej niż się wszystkim wydawało” i „kościół fałszował historię żeby chronić swoje wpływy” biorą górę nad rozsądkiem. My, na miarę naszych skromnych możliwości, postaramy się to zrobić na spokojnie i chłodno. Powiemy sobie czym ta praca jest, poszukamy odpowiedzi na pytania kiedy powstała, pod jakimi wpływami, jakie może być jej przesłanie i na ile jest wiarygodna. Opieramy się na Freeman’ie i Ehrmann’ie.

Przed 1945 rokiem mieliśmy dostęp tylko do fragmentów dzieła rzekomo napisanego przez apostoła Tomasza, ale odkrycie z Nag Hammadi sprawiło, że badacze zyskali dostęp do całości tekstu (a przynajmniej jeden z jego wersji). Jest to oczywiście fałszerstwo (w łagodniejszej wersji, pseudoepigraf), co jednak nie przesądza o wiarygodności. Nie jest to Ewangelia w tradycyjnym tego słowa znaczeniu gdyż nie zawiera opisów życia i działalności Jezusa czy jego uczniów, ale 114 rzekomych wypowiedzi Jezusa wraz z introdukcją i zakończeniem napisanym przez kompilatora.

Większość
niedoszly_andrzej - W ostatnim odcinku omówiliśmy sobie pokrótce czym był gnostycyzm ...

źródło: comment_27eKMrYbTn4gROWhtIzK5TaKpbmd7zgq.jpg

Pobierz
@niedoszly_andrzej: Popraw drugi paragraf, literówkę na samym początku i drugie zdanie.

Jeszcze przecinki w tym zdaniu, bo trochę zmieniają sens:

Te które możemy, jak przypuszczamy z dużą dozą prawdopodobieństwa, wywodzą się ze wspólnych dla tych dzieł tekstów lub tradycji.


Te które możemy, jak przypuszczamy, z dużą dozą prawdopodobieństwa wywodzą się ze wspólnych dla tych dzieł tekstów lub tradycji.
  • Odpowiedz