#mtf #transseksualizm
Będąc w związku byłam w stanie nad tym jakoś zapanować, chociaż rzeczywiście momentami przychodziło to z wielką trudnością - płaczu, załamek było mnóstwo. Ale miałam wtedy jakiś cel, pracę, stabilizację żeby się zaprzeć rękami i nogami i jakoś funkcjonować jako facet.
Ale związek się rozpadł, firma która mnie zatrudniała upadła i znalazłam się w momencie w którym zdałam sobie sprawę, że nie mam kompletnie ambicji do szukania sobie
Będąc w związku byłam w stanie nad tym jakoś zapanować, chociaż rzeczywiście momentami przychodziło to z wielką trudnością - płaczu, załamek było mnóstwo. Ale miałam wtedy jakiś cel, pracę, stabilizację żeby się zaprzeć rękami i nogami i jakoś funkcjonować jako facet.
Ale związek się rozpadł, firma która mnie zatrudniała upadła i znalazłam się w momencie w którym zdałam sobie sprawę, że nie mam kompletnie ambicji do szukania sobie
Wracam z obiecanym wpisem. Byłem na drugiej wizycie u psycholoszki , potem u innej, od każdej usłyszałem to samo: tego się nie wyłączy, tego się nie wyleczy, to będzie trwało i będzie coraz bardziej dokuczać.
Łudziłem się że inny lekarz postawi inną diagnozę, niestety tak się nie stało, chyba podświadomie liczyłem na to że mi to wyłączą i wszystko
Czuję się jakby w memicznym cyklu życia stonogi: napór myśli że jestem kobietą, euforia, depilacja, wyrywanie brwi, głodówki, chęć umówienia się z mężczyznami na s--s, potem rozczrowanie sobą, depresja...
Dopóki zajmę umysł