Pan adwokat z artykułu dumny, że ma okazję reprezentować pana Mieszka. Na wstępie zaznaczył, że klient jego nie przyznaje się do winy. Teraz zacznie się karuzela ataków na prokuraturę, zarzutów o błędy proceduralne itp. ciekawy to zawód, trzeba przyznać.

Sprawca ataku na kampusie Uniwersytetu Warszawskiego złożył wyjaśnienia, były one jednak "nielogiczne i niespójne" - powiedział prokurator Piotr Skiba. - Rozum tego nie pojmuje, co mogło być motywacją sprawcy. Wyjaśnią to biegli psychiatrzy.

Temat imion Mieszka I chyba został wyczerpany, ale przecież nie był on jedynym Piastem. Zatem sprawdźmy, jak teoria najazdu wikingów wygląda w świetle imiennictwa całej dynastii w porównaniu z ruskimi Rurykowiczami, którzy rzeczywiście pochodzili ze Skandynawii.

Słowianie powszechnie zdrabniali, zgrubiali, skracali imiona. Wszak już Długosz doszedł do wniosku, że Mieszko to zdrobnienie imienia dwuczłonowego. Badacze zawracają uwagę, że arystokracja ludów indoeuropejskich posługiwała się właśnie imionami dwuczłonowymi.

Nie zabrakło hipotez odzwierzęcych, w tym dziwacznych, jak wywodzenie Mieszka od myszy czy mszycy. Z nich największą karierę zrobiła ta Brücknera z niedźwiedziem, zdrobniale mieszką (czyli Björnem wg najazdowców). Jeszcze inne pomysły, to przezwiskowy charakter imienia Mieszko

Jak miał na imię Mieszko? To pytanie może się wydawać głupie, ale zaręczam, że tak nie jest. Bo wiadomo, że imiona w danym języku mają jakieś znaczenie, zatem: co znaczy mieszko? Nic. A do tego nasz pierwszy władca raz wystąpił pod innym imieniem, którego znaczenia też nie znamy: Dagome/Dagone.

Przyjrzyjmy się argumentom najazdowców (wyznawców teorii, że państwo polskie stworzył jakiś lud niesłowiański, który najechał i pobił polskich Słowian). Dawniej było wiele wariantów tej teorii, dziś fantaści ograniczyli się raczej do jednego kierunku: Skandynawów.