@el_loco_crooliko w mojej miejscowości był taki typ, zwali go Puszkins, chłop podobno wielką chałupę po rodzicach odziedziczył, kasy sporo, jeszcze zasiłki czy emeryturę (nie pamiętam) spore dostawał, a żył jak menel i zbierał puszki żeby oddać je na złom
  • Odpowiedz
@forum555: wez tak nie mow bo przypominaja mi sie ogniska za szkolnych czasow, przychodzili tacy zawsze z repertuarem dzemu i wstepem do smoke on the water, niezaleznie od gitarzysty :D
  • Odpowiedz