Z biografii M. Kaczyńskiej:

- Miałam wtedy dwanaście lat, chodziłam w glanach kupionych pod Pałacem Kultury i przez pewien czas nosiłam dość oryginalną fryzurę - zdradza Kaczyńska. - Mama właściwie nie miała nic przeciwko temu, żebym chodziła w wojskowych butach. Kazała mi jedynie wyjąć agrafkę z ucha . - Mama jednak miała do mnie zaufanie, które niestety kilka razy zawiodłam. Z jednych warsztatów teatralnych wróciłam dzień czy dwa później, niż się skończyły.
Rano Marta Ka­czyń­ska od­pro­wa­dzi­ła dzie­ci do szko­ły, a póź­niej wsko­czy­ła na rower i po­je­cha­ła na krót­ką prze­jażdż­kę. Na sty­lo­wej, bia­łej te­re­no­wej damce, śmi­ga­ła po ścież­kach ro­we­ro­wych w So­po­cie. Jed­nak co ją pod­ku­si­ło, żeby zła­mać prze­pi­sy? Prze­cież jest praw­nicz­ką.

Marta prze­je­cha­ła ro­we­rem przez przej­ście dla pie­szych, a nie było na nim wy­zna­czo­ne­go pasa do jazdy dla bi­cy­kli. Taka „prze­jażdż­ka” to man­dat nawet do 250 zło­tych! Mało tego. Ka­czyń­ska je­cha­ła także ro­we­rem pod prąd.