Właśnie wypiłem szklaniorkę naparu z korzenia Różeńca Górskiego, no i czas opisać efekty i obserwacje.
W sumie, to bodyload jest dziwny, podobny do kwaśnych cukierków, ale tutaj to zajebiste uczucie akurat. Dreszcze, gęsia skórka i uczucie wyrwania ze świata - polecam wyjść na wiatr. Trwało to może z 15 minut, potem zwymiotowałem. No i to tyle z efektów, tak myślę. Jest to #!$%@? cierpkie w smaku, cukier nie pomaga.
Cóż, jutro próbuję
W sumie, to bodyload jest dziwny, podobny do kwaśnych cukierków, ale tutaj to zajebiste uczucie akurat. Dreszcze, gęsia skórka i uczucie wyrwania ze świata - polecam wyjść na wiatr. Trwało to może z 15 minut, potem zwymiotowałem. No i to tyle z efektów, tak myślę. Jest to #!$%@? cierpkie w smaku, cukier nie pomaga.
Cóż, jutro próbuję
Ja załamany #!$%@?, wypiłem z 5,6 piw na pewno i nie było nic czuć? Bierze i zaczyna sprawdzać mi ręce czy nie mam śladów. IDŹ SPAĆ KOBIETO.