Thorn, czyli literacki wirus zombie
To było tak. Rzuciłem się na „Thorna” Jasona Hunta niczym głodny wilk. Zwietrzyłem krew i miałem ochotę mordować. Wyśmiać, wyszydzić, bezlitośnie wbić w ziemię powieść blogera. Niech oskarżą mnie o hejt, niech mówią, że jestem podły. Bylem tylko nasycił się potrz
z- 1
- #
- #
- #
- #
- #
- #