Vastusia
Vastusia
Mireczki, ale #!$%@?łam, umówiłam się na kolacje z kolegą, lokal w którym można zjeść, potańczyć, pośpiewać. Centralnie przed nami siedziało 3 niebieskich z czego jeden straszliwie wpadł mi w oko, wiec rozmawiam ze swoim towarzyszem gdy nagle widzę, że ten przystojniak wstaje od stolika i idzie na zewnątrz zapalić, wiec mówię koledze, że zaraz wracam bo idę się załatwić, na zewnątrz podbijam do Marcina bo tak właśnie ma na imię, zagaduje, udaje