@Tajlosfit: Ta mam taki przykład w rodzinie, małżeństwo rocznik~56, mąż kazał(takie czasy) zostać w domu i co kilka lat bobas żeby się jej nie nudziło w tej chałpie, a teraz na emeryturze ciągłe pretensje "całe życie leżałaś na moim utrzymaniu". Za to mąż pochodzi z domu o zgoła innym problemie, teściowa przepracowała zaledwie 5 lat i po pierwszym dziecku rękami i nogami się zapierała, że do pracy nie wróci. 9 lat
@Strzelec_Kurpiowski: Czekaj czekaj, czyli jeśli ja zarabiam 3k, a mój mąż 5k to nadal jestem zwykłą lampucerą próbującą wyłudzić jego pieniądze? Bo na to wskazuje twoja pokrętna logika.
Tu jedynym wyjściem byłaby tylko twarda rozdzielność majątkowa i ustalenie, że każdy wydaje tylko to, co na siebie zarobił
A jak są dzieci to zbieramy paragony za pampersy i dzielimy na pół koszty utrzymania kaszojada?
@tomaszk-poz: Nie mam pojęcia, ~5 lat pracy(nie wiem ile dokładnie co do miesiąca), pewnie jakieś nieskładkowe też miała, kilka lat za edukacje, kilka za wychowywanie dzieci chyba też się jej wliczyło i jakoś uciułała na wyrównany tysiąc.
Serio wg. Ciebie to jakie mamy prawo musi determinować taki chory układ w małżeństwie/rodzinie? Hipotetyczny rozwód ma mnie zmusić do życia na zasadzie "każdy sobie rzepkę skrobie"? Trochę smutne podejście do wspólnej drogi przez życie. Nie wyobrażam sobie mieć w 100% osobnych pieniędzy i podziału na moje i twoje. Po co się z kimś wiązać jeśli z góry zakładamy, że nas wydyma...
@prawdziwy_malkontent: Wiesz co, mój teść kolejarz mówi, że gdyby zadbali o stan taborów i trakcji to nie byłoby opóźnień. Coś w tym chyba jest jeśli mówi to facet od 40 lat naprawiający te trakcje ;) Więc tak, to wina ich zaniedbań i można mieć pretensje tylko do nich.
@Sepzpietryny: Cyklon b został odkryty w 1918 r i to o zgrozo przez żyda. Za Wiki: "Degussa opatentowała proces produkcji cyklonu B w wygodnych do użycia granulkach. W tej formie był on masowo stosowany jako insektycyd w pralniach chemicznych w latach 30. XX wieku."
@WodzNaczelny: Są rolnikami, więc raczej nie na trawnik ;) A skoro go używasz codziennie to możesz być następny, kto wie :D Nie chwal dnia...jak to mówią xD
@mikasa: Istnieje, mam przyjemność mieć męża, który jest moim najlepszym przyjacielem :) 10 lat razem, 5 po ślubie, mamy roczną córkę i nadal jest super, a nawet lepiej niż na początku. Nie jesteśmy zamożni, więc pieniądze też tego nie determinują. Mąż chyba by powiedział to samo bo gdzie znajdzie drugą taką, która będzie z nim grać w gry i potem po nim skakać jak napalona nastka xD
Pracowałam w sklepiku szkolnym i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że kanapki wcale nie były zbyt zdrowe. Słoikowa sałatka ze składem na pół etykiety, najtańszy ser i mielonka pachnąca kapciem. Świeże warzywa były zbyt cenne więc musiałam się nauczyć tępym starym nożem kroić prawie przeźroczyste plasterki. Do tego jakieś lipne sosy "hamburgerowe" i ketchup, który pomidorami nawet nie pachniał. Uczniom polecało się cole, napoje energetyczne i chipsy gorszej jakości(tak chipsy mogą
@Rad-X: nie zapłaciłam. Odczekałam do wypłaty i odeszłam. Z wypłaty próbowała mi zabrać za batony, ponieważ w umowie był punkt o pokrywaniu kosztów strat powstałych z mojej winy. Postraszyłam ją kolegami, którzy chętnie zaopiekują się jej oponami, karoserią i szybami w aucie. Podziałało lepiej niż na niejednego magiczne słowo SĄD ;)
@POZEW_ZBIOROWY Z tego co się orientuje to to "dawanie haraczu" jak to ładnie nazywasz jest regulowane przepisami prawa. Więc zaskarżanie ZUS-u nic nie da. Zaskarżaj kodeksy prawa, Wiejską, źródła danego prawa/przepisu, aż w końcu dojdziesz do zaskarżania Konstytucji :) Idąc Twoim tokiem rozumowania powinieneś zaskarżyć pracodawce, skoro wbrew Twojej woli zabiera ci X% wynagrodzenia i oddaje złodziejom i ch*#om. Kończ waść wstydu oszczędź. A czytając twoje komentarze rzeczywiście ma się wrażenie, że
A jak są dzieci to zbieramy paragony za pampersy i dzielimy na pół koszty utrzymania kaszojada?
Serio wg. Ciebie to jakie mamy prawo musi determinować taki chory układ w małżeństwie/rodzinie? Hipotetyczny rozwód ma mnie zmusić do życia na zasadzie "każdy sobie rzepkę skrobie"? Trochę smutne podejście do wspólnej drogi przez życie. Nie wyobrażam sobie mieć w 100% osobnych pieniędzy i podziału na moje i twoje. Po co się z kimś wiązać jeśli z góry zakładamy, że nas wydyma...