Książka jest dosyć stara, wydana w 1992 roku. Zamierzam ją sobie przeczytać, ale czy ktoś wie czy coś się zmieniło w tej materii od tego czasu w USA, czy edukacja nadal podlega tam tak pasukdnie neoliberalnym zasadom?
Taki kolejny kamyczek do ogródka kuców wszelakich jak działa w praktyce prymat pieniądza i zysku ponad wszystko.
Z grubsza - matka została oskarżona i próbowano się od niej domagać odszkodowania za to, że skłamała na temat miejsca swojego zamieszkania, żeby posłać swoje dziecko do lepszej szkoły.
"Two
Taki kolejny kamyczek do ogródka kuców wszelakich jak działa w praktyce prymat pieniądza i zysku ponad wszystko.
Z grubsza - matka została oskarżona i próbowano się od niej domagać odszkodowania za to, że skłamała na temat miejsca swojego zamieszkania, żeby posłać swoje dziecko do lepszej szkoły.
"Two
A refleksja? Zasadniczo to mam wrażenie że to niedługo będzie problem w szkołach żeby rozpoznać co pisało dziecko, a co rodzic. Kultura obrazkowa, memiczna i na dodatek cofnięcie w stronę filmów na przeróżnych "jutubach" powoduje, że dorośli ludzie piszą bardzo mało, nawet na komuterze. Mają stylistykę i charakter pisma właściwy dla dzieci właśnie, a nie dorosłych. Wygląda to żenująco... Ostatnio taki jeden, na około poniżej 30 lat podpisywał mi ze strony ubezpieczyciela polisę... Masz wrażenie że masz do czynienia z dzieckiem właśnie. Ot mało się to wiarygodne robi.
Mam wrażenie że jednak w dużym stopniu jest to cofnięcie się, jako społeczeństwo. Wydaje mi się, że kultura obrazkowa, filmowa cofa nas jako społeczeństwo. To nie jest tak, że "większość" zdobywa wiedzę na youtube. Większość szuka tam bzdur i wypełnia głowy śmieciami. To jest cofnięcie. Idiokracja.
Ot
I tak prawie wszędzie już są edzienniki więc charakter pisma przestaje mieć znaczenie.
Problem zniknie gdy usprawiedliwienia staną się elektroniczne lub drukowane i podpisywane ręcznie (coraz powszechniejsze zjawisko).