[R] ile w sumie zapłaciłeś? [N] sto pięćdziesiąt dwa pięćdziesiąt [R] k---a, milion pińcet sto dziewińćset, odpowiedzieć normalnie nie potrafisz? [N] 152,50 zł
Z racji że nasz szef wziął ślub tydzień temu, koleżanki z pracy postanowiły mu zrobić prezent i dać mu między innymi kupon lotka. Żeby nie było mu zbyt dobrze gdyby wygrał tak więc również postanowiły kupić sobie po takim samym kuponie(!) Zrobiły zrzutkę i wysłały jedną z nich do kolektury. PS. Chciałbym widzieć minę osoby która Jej to sprzedawała :)
No i się rozstaliśmy... Nie mam już #rozowypasek . Po 2 latach związku na odległość, jeżdżeniu po 10 godzin autobusem w jedną stronę i zarywaniu nocek tylko po to, żeby móc ją zobaczyć, przytulić i spędzić z nią weekend, po dziesiątkach wykupionych biletów, dziesiątkach tysięcy wymienionych sms'ów, godzinach rozmów telefonicznych i po niezliczonej ilości wspaniałych i niezapomnianych chwil spędzonych z nią i jej rodziną... Czułem się świetnie w towarzystwie jej i jej rodziny, traktowałem ich jak własną rodzinę, a oni traktowali tak mnie. Mieliśmy tyle szalonych i dziwnych pomysłów i planów, które już zrealizowaliśmy i które mieliśmy zrealizować. Dzięki niej, poznałem tyle wspaniałych ludzi. Mogłem jej powiedzieć o wszystkim. Nie ma na świecie drugiej osoby, która wiedziałaby i znałaby mnie tak jak ona. Płakaliśmy razem kiedy musieliśmy się pożegnać na miesiąc. Nauczyłem się przy niej cieszyć życiem, każdą małą rzeczą. Mógłbym tak wymieniać do rana... Przedwczoraj powiedziała, że zrozumiała, że jej na mnie już nie zależy. Mi się też od pewnego czasu tak wydawało, ale myślałem, że to chwilowe. Podobno zrozumiała to jak poznała jakiegoś j------o fagasa na imprezie i zaczęła o nim myśleć w sposób, w jaki kiedyś myślała o mnie... Niby rozstaliśmy się w spokojnej atmosferze (pisząc smsy...) i pozostaniemy przyjaciółmi. Nie wiem co ze sobą teraz zrobić, nie potrafię tak po prostu o niej i o wszystkim zapomnieć. Nikomu jak na razie o tym nie powiedziałem. Czuję się fatalnie. Mam ochotę... właściwie to nie wiem na co mam ochotę, chyba na nic. Leżę jak warzywo i słucham muzyki gapiąc się w sufit, tylko to jestem w stanie w tej chwili robić. Nie wiem też dlaczego to tutaj piszę, może mam cichą nadzieję, że jakoś mi to pomoże i ulży...
Mimo wszystko nigdy nie powiem, że żałuję tego co między nami było i będę o tym pamiętał aż do mojego końca.
Miłego dnia Mireczki, oby był dla Was weselszy niż dla mnie.
@mirek321: Jak widać nie była warta tylu poświęceń, skoro poszła w tango. Rozłoży mu nogi, ciśnienie jej zejdzie i zatęskni. Wiesz co masz wtedy zrobić... ;-)
@mirek321: Przerabiałam coś bardzo podobnego, pewnie faceci przeżywają to inaczej, ale mogę powiedzieć z mojej perspetywy, że najlepiej urwać kontakt, słynne "zostańmy przyjaciółmi" to tylko przedłużanie agonii i podtrzymywanie w sobie niepotrzebnie nadziei.
Tydzień temu dzwonię do dziadka - pytam się jak tam jego przejażdżki a on mi odpowiada, że pogoda słaba... nie ma jak jeździć ale brakuje mu 10 km do 6 000km. Dzisiaj dzwonię pytam się i już 6003km na liczniku machnięte ;) Dziadek lat 80 od 3 lat co roku robi 2 tysiące kilometrów i już mu się 6k najeździło :)
Kto nie widział to poniżej dokument o moim dziadku i jego
@M4h00n: Zróbcie kiedyś z innymi wnukami dziadkowi prezent i kupcie porządny rower :) 2000 km rocznie, to całkiem sporo, niech zobaczy, że jazda może być jeszcze bardziej przyjemna :)
@M4h00n: Każdy tak mówi :) Ja też mam MTB, który fabrycznie był na tourney-u, czyli straszny shit i też twierdziłem, że działa. Do momentu, gdy mi się tylna przerzutka nie spieprzyła i wymieniłem ją na alivio. Niebo a ziemia :)
Dlatego takiemu dziadkowi trzeba rower sprezentować, bo sam sobie nigdy nie kupi :) Tylko najlepiej najpierw dać mu na takim rowerze pojeździć i obczaić, czy w ogóle zauważył różnice, bo
A mother had 3 virgin daughters. They were all getting married within a short time period. Because Mum was a bit worried about how their s-x life would get started, she made them all promise to send a postcard from the honeymoon with a few words on how marital s-x felt. The first girl sent a card from Hawaii two days after the wedding. The card said nothing but "Nescafe." Mum was
Rok temu dowiedzialem sie o tym, ze bede miec drugie dziecko. Okazal sie nim Janek, chlop urodzil sie w czerwcu. Niedawno bo 9 padziernika skonczyl 4mc. Pocieszny z niego chopak. Przewraca sie na brzuch, gada belkoczac, usmiecha w 2s po tym jak na niego spojrzysz. Ogolnie mega pozytywniejszy w tym samym wieku jak starsza siostra, ktora 9 stycznia skonczy 2 lata. Ona byla powazna, rozsmieszyc ja to na glowie trza bylo stanac.
@PsyRomancer: Dobra historia z tym zwiazana jest. Mam nazwisko od "owcy" (co widac troche po nicku). Wiec szukalismy jakiegos imienia co by bylo powiazane. Wiadomo, ze mala owca to Jagnie, daleko nie trzeba bylo szukac. Natomiast z imieniem dla Syna bylo troche kombinacji. Jest Baranek Shaun - a Shaun to irlandzka forma dla Johna, czyli Jan i o ile syn nazywa sie Jan Pawel (po mnie... :P) to mowimy do
@ofczy: super :) moje już podrosły więc mi przypomniałeś. Wysiłku potem się nie pamięta, zostają radości. Czasem trzeba mieć chińską cierpliwość, ale warto. Pozdr i 3maj się cumplu :) PS. Mój syn to też Janek - ma juz 12 lat. Do tego dwie dziewczyny.
Wezwanie przykre. Dojechaliśmy na miejsce, niestety nie było już co "zbierać". Pan, lat 35 (młody człowiek... chorował na raka) mimo próby reanimacji nie drgnął nawet. Wokół nas biegały dwie córeczki i załamana żona. Kolega starał się zapanował nad rozpaczą żony, a ja zszedłem wezwać zespół z lekarzem (wbrew powszechnej opinii, my nie możemy stwierdzić zgonu).
Ciekawa historia zaginionego aparatu fotograficznego, który po 6 latach odnalazł właściciela Aparat zaginął w Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach (Śląsk). Przekopiowuję tutaj treść, bo ciekawa :)
Udowodniliśmy - woda w Sztolni Czarnego Pstrąga rzeczywiście posiada cudowne właściwości. Wyłowiony przez nurków aparat fotograficzny przeleżał na dnie podziemnej Wenecji ponad 6 lat. Choć trudno w to uwierzyć z jego karty udało się bez problemu odzyskać wszystkie zdjęcia.
Aparat jest w fatalnym stanie, ale wyciągnięta z jego wnętrza karta pamięci ma tylko lekko przerdzewiałe styki. Znajduje się na niej 255 zdjęć. Na kilku z nich widać biały samochód na cieszyńskich numerach rejestracyjnych.
Zazdroszczę wszystkim którzy potrafią twardo spać, przebyłem dzisiaj ponad 1000 km, żeby sobie popracować z ojcem przez dwa tygodnie i k---a jak on chrapie -.- jakbym go położył w lesie to by przywołał wszystko co możliwe począwszy od dzikich świń po wyruchane gęsi... Pozdrawiam z piwnicy u Niemca #truestory #sen #dobranoc #heheszki