Chcę zrozumieć logikę zjawiska występującego w biznesie.
Są branże specjalistyczne, powiedzmy prawnicy, finansowcy, IT itp.
Mowa o firmach o powiedzmy 20 osób plus. Bezrobocie w tych branżach nie istnieje - rekruterzy często się odzywają do tych osób itp. Praca jest od ręki.
Załóżmy
Są branże specjalistyczne, powiedzmy prawnicy, finansowcy, IT itp.
Mowa o firmach o powiedzmy 20 osób plus. Bezrobocie w tych branżach nie istnieje - rekruterzy często się odzywają do tych osób itp. Praca jest od ręki.
Załóżmy
Czy może ktoś polecić jakiś artykuł który ma przełożenie na polski rynek pracy w zakresie negocjacji wynagrodzenia ?
Chciałabym zostać w firmie z różnych przyczyn.
Przyjmując się kilka lat temu miałam wynagrodzenie powyżej rynkowej o ok 20%, ale tez wyższe kompetencje.