Dzisiaj wróciłem wcześniej z trasy do kołchozu i od razu musiałem usiąść na widlaka żeby się rozładować, bo magazynierzy już o 14.30 nie wiedzieli jak się nazywają, dzień jak codzień. Kiedy skończyłem się rozładowywać to przychodzi kołchozowa księgowa, pani Ania i prosi żebym do niej przyszedł bo ma sprawę. Pani Ania powiedziała mi, że jestem jedynym pracownikiem któremu pieniądze są wypłacane do ręki
Dzisiaj wróciłem wcześniej z trasy do kołchozu i od razu musiałem usiąść na widlaka żeby się rozładować, bo magazynierzy już o 14.30 nie wiedzieli jak się nazywają, dzień jak codzień. Kiedy skończyłem się rozładowywać to przychodzi kołchozowa księgowa, pani Ania i prosi żebym do niej przyszedł bo ma sprawę. Pani Ania powiedziała mi, że jestem jedynym pracownikiem któremu pieniądze są wypłacane do ręki



















źródło: d0b0dad98aea7a93ebc4a5fb9c92f611
Pobierz