Chodzę/Chodziłem od 4-5 miesięcy, ale już raczej chodziłem na #psychoterapia. Dziś odbyłem najprawdopodobniej ostatnią wizytę (miałem nie iść, ale z pewnego powodu poszedłem). Wyrywki niżej:
*„Psychoterapia daje efekty po czasie. Jest jeszcze za wcześnie, żebyś czuł poprawę."* - po tym czasie (przypominam ok.20 wizyt), to bym liczył na jakieś małe znaki, że jest lepiej, a nie dalej jest źle.
Oczywiście mam współpracować, nie kwestionować zaleceń których część już przed przyjściem na terapie wykonywałem i pogorszały moje samopoczucie lub przestały pomagać (m.in. aktywność fizyczna, medytacja, relaksacja oddechowa) oraz kontynuować spotkania, żeby zacząć czuć się lepiej. $&4$' z tym, że nie wierzę w powtarzanie tego samego i liczenie na inny efekt.
@jazmojegopokoju: bardzo Ci współczuje, natomiast jeśli terapeuta nie odpowiada klientowi pod jakimś względem to powinien od razu poszukać innego. Ale wiem też jak to wygląda w małych miejscowościach, gdzie dostęp do jakiegokolwiek specjalisty jest problemem.
@Seretein: biologia zawsze się przyda zwłaszcza na takich zajęciach jak neuropsychologia czy biologiczne podstawy zachowania. Ale jeśli nie będzie biologii na maturze to i tak da się nadrobić:)
Tak się zastanawiam, skoro czarodzieje umieli w odrastanie kości od zera, to dlaczego Harry Potter nie naprawił sobie wzroku za pomocą magii? Przecież bez oksów był ślepy jak kret #harrypotter #przemysleniazdupy
#anonimowemirkowyznania Czy intrawertycy mają większe skłonności do stanów depresyjnych? Gdy słyszymy od ekstrawertyka, że miał depresję często nasza pierwsza myśl to "tak, ty?! zawsze taki roześmiany towarzyski". Może to jest nieuczciwe? Może ekstrawertycy przeżywają równie duży horror w środku, po prostu na zewnątrz jest co innego? Przy okazji dodaję ankietę dla wszystkich z tagu #depresja i zapraszam do dyskusji. Tag #przegryw dla atencji
Jestem po dwóch wizytach u psychoterapeuty. Nie wiem, czy dobrze zrobiłem, bo na znanylekarz.pl wziąłem pierwszego terapeutę, który był tani (100 zł/h) i miał w ofercie leczenie moich przypadłości, czyli depresji, fobii społecznej i uzależnień.
Na pierwszym spotkaniu opowiedziałem mu pokrótce, jakie mam problemy: prokrastynacja, uzależnienie od internetu, nieśmiałość i wynikający z tego brak kobiety. Zapytał, ile mam lat, gdzie mieszkam, czym się zajmuję. Gdy mu odpowiedziałem na te pytania, powiedział, że to jest absolutnie nieprawdopodobne, żeby tak atrakcyjny mężczyzna był sam. Nie podobało mi się to, bo brzmiało jak zwykłe #!$%@?. Mój poprzedni psycholog wyrażał się zdecydowanie bardziej rzeczowo i nie mówił takich banałów. Ogólnie ten pierwsze wrażenie zrobił na mnie raczej słabe.
Na koniec pierwszego spotkania dał mi kwestionariusz NEO-FFI do wypełnienia w domu. Na drugim spotkaniu przeanalizowaliśmy wyniki. Okazało się, że mam wysoką neurotyczność (neuroticism), niską ekstrawersję (extraversion), przeciętną otwartość na doświadczenia (openness to experience), przeciętną ugodowość (agreeableness), oraz bardzo niską sumienność (conscientiousness). Skupił się na najbardziej ekstremalnym wyniku, czyli na sumienności. Mówił o minusach takiej sytuacji, a więc właściwie to, co wiedziałem od dawna (np. na studiach zawsze odkładałem naukę na ostatnią chwilę przed kolokwium lub egzaminem).