Gdybym byl ministrem zdrowia na prawach wicepremiera i ze specuprawnieniami problem niedoboru lekarzy rozwiazalbym w 2 miesiace. Uczelnie maja ksztalcic wiecej lekarzy (np. niech #!$%@?ą 1/3 studentów anie połowę)a robienie specki ma byc ulatwione. Np zeby miec kontrakt z NFZ masz wyksztalcic tylu i tylu specjalistow a jak nie to wypad. Dodatkowo troche wyrownac wynagrodzenia, niech mlodu lekarz ma 3k a stary #!$%@? jak bedzie mial 8k zamiat 50k to tez nie