Hej, pierwszy wpis na wykopie ale chyba ciekawy. Otóż jest sobie biedna państwowa firma która właśnie przeprowadziła się do nowego biura. Generalnie wszystko ok, kto biednemu zabroni. Biuro ultra nowoczesne, naście pięter, windy bez przycisków. W hallu wiszą dwa TV.
Oba pokazują kartki świąteczne. Nie jeden, bo niby po co ale dwa. No OK, jest rozmach.Oba mają przekątną 65 cali, nie to żeby jakoś skromnie 40 czy nawet 42, tylko dwa konie jeden obok drugiego.
Dobra przeboleje. Ale otóż podchodzę i z zaciekawieniem patrze na te cuda techniki, i co? Nie samsungi z niższej półki tylko RICOH Interactive Whiteboard po 8k usd za sztukę! 35tys PLN za każdy TV do wyświetlania kartek...
Ale mało tego, takie same wiszą w kuchniach, i w innych zakamarkach. W trakcie krótkiej wizyty naliczyłem 5 a to oznacza że na nastu piętrach musi być ich kilkadziesiąt.
TV przeznaczone generalnie do pracy twórczej, rysowania po ekranie, takie ultra high end co to niejedna firma marzy o tym żeby sobie jeden kupić. Tak więc jeśli jesteś jednym z tych 16 milionów Polaków to wiedz że właśnie dołożyłeś się po grosiku (przynajmniej na te 5 które widziałem) na wyświetlanie obrazków żeby było miło. Aż się boje zapytać na jakim sprzęcie sekretarki teraz excela obrabiają, GTX 1080 w SLI?
Komentarze (433)
najlepsze
@unicornwykop: mechanizm wygląda tak: przy zakupie sprzętu za grubą kasę można robić przekręty na jeszcze większą.
W korporacji też to tak działa.
U nas np. nie da się kupić nawet długopisu bez tryliona podpisów itp., a w ostatni miesiąc kwartału żeby się paliło to gaśnicy też nie, bo firma jest na giełdzie i musi mieć WYNIK. Serio.
Za to jak projekt ma budżet to bizancjum....
Kombinujemy teraz z kumplem
@benowski: A w innych ustrojach to niby nie?
Jadę sobie pociągiem, na stacji w Katowicach wsiadło dwóch podchmielonych "byznesmanów". Siedzieli blisko, więc siłą rzeczy słyszałem o czym dyskutują. Okazało się, że jeden ma firmę, zajmującą się naprawami i rewitalizacją taboru. Gość miał za dużo zamówień, więc potrzebował wynająć większą halę pod swoją działalność. Wypatrzył taką, która by mu odpowiadała, należącą oczywiście do
Pracuję jako maszynista w PKP Cargo. Ostatnio nie zgadzała mi się coś wypłata więc udałem się do biura firmy.
Gdy wszedłem poczułem się jak na jakimś bankiecie u Kulczyka.
Wielki stół zastawiony sowicie czym się da. Pewnie i ośmierniczki się znalazły. To była wigilia firmowa.
Ale nie dajcie się zwieść. Nie wszyscy mają tak kolorowo.
Maszyniści na których barkach opiera się cała ta praca są jak popychadła dla
Komentarz usunięty przez moderatora
@WhyCry: Raz jedno, raz drugie - zależnie czy mamy do czynienia z idiotą, czy cwaniakiem (czasem jedno i drugie).
Kumpel robił kiedyś jako informatyk w pewnym urzędzie. Mieli przetarg na komputery dla pracowników. Informatyk odpowiedzialny za przetarg zaproponował komputery na tyle dobre, że spokojnie mogły służyć do obróbki 3D, a w realu miały odpalić jeden prosty program, pakiet office i