Moja własna rodzina chce żebym przegrywał. Mam umówioną rozmowę o prace w wojewódzkim, zarobki w #!$%@? większe od tego co mam obecnie, możliwość wyprowadzki do dużego miasta i rozwoju. Powiedziałem im o tym a ci zrobili minę jakbym nie wiadomo co złego powiedział i od razu eee pewnie się nie uda. Tak #!$%@? dosłownie zaczęli od pesymizmu i braku wiary we mnie. I tak miałem dosłownie całe życie z tymi #!$%@?, zawsze
Mieszkam z dziewczyną. Mieszkanie jest moje, ja płacę rachunki, ja kupuję większość jedzenia. Ona zarabia minimalną krajową (ona pracuje nieregularnie, kilka dni w tygodniu) i swoją pensję przeznacza praktycznie "na siebie".
Sytuacja z wczoraj: Ja budzik 6:15, na 7 w pracy żeby zarabiać pieniądze, jak co dzień.
Moja dziewczyna spała do 12:00, wstała o 12:30, poszła do sklepu, zrobiła zakupy na obiad (za mój hajs) i przygotowała obiad. Przygotowując obiad wstawiła relacje
odnośnie se wpisu wczorajszego z wiatrakiem, jakbym hipotetycznie miał mieć żone i by wciąży była se to bym jej dał ten wiatrak w upał też se jak mój ojciec matce mej, pomyślcie se łojcic i syn jego niedość że tej krwi samej to przy tym samym wiatraku w brzuchu matek swych wychowani i wyżywiani, okuratny to pomysł i sprawiedliwy #przegryw
#przegryw