Znów spałem bardzo krótko. Obudziłem się z bólem głowy o piątej po około czterech godzinach snu. Przez godzinę leżałem starając się nie angażować myśli na jakikolwiek temat. Gdy ból trochę ustał wyszedłem z namiotu aby otrzepać go z wody. Niebo było zapełnione chmurami a po wczorajszej nawałnicy wszędzie było mokro i wiedziałem, że nie uda mi się w pełni go wysuszyć.
Śniadanie zjadłem na kolację więc rano tylko wszystko złożyłem


















Podróż po Polsce miała trwać siedem, góra dziesięć dni. W wyniku szczęśliwych zbiegów okoliczności i tego jak bardzo mi się podobało jechałem dwadzieścia.
Tym razem nastawiłem budzik. Na piątą. Rano musiałem dosuszyć mokre ubrania i przeorganizować sakwy tak aby w jednej którą zabiorę ze sobą mieć to czego potrzebuję na promie. Potem płynąłem dziesięć godzin.
Wczorajsza konieczność przedostania się na Oksyw w Gdyni spowodowana była tym, że rano chciałem