tez tak macie ze jak jedziecie przez miasto autobusem to obserwujecie ludzi i zapisujecie tablice rejstracyjne jak cos sie dzieje w miare podejrzanego albo w nocy chodzicie po miescie i szukacie czy ktos nie potrzebuje pomocy i slyszac choc najmniejszy pisk albo jakis podejrzany dzwiek chodzicie przez godzine wokol tego miejsca i sprawdzacie tysiac razy czy aby napewno nic tam niema
Np. z okna bloku przez jakiś czas co wieczor widzialam swiatla samochodu zatrzymujacego sie w nietypowym miejscu, wiec zapamietalam, o ktorej to sie dzieje i staralam sie wyczaic co to za auto, w razie gdyby to ktos sie czail zeby np okrasc sasiada.
Ostatnio na spacerze widzialam jakiegos faceta siedzacego z dziewczynką na ławce, mimo ze wygladali na rodzinę to przyjrzałam się im, w razie gdyby np. dziewczynka
@Matsew: do momentu, aż nie przeczytałam twojego postu, nie pomyślałam o tej dziewczynce już więcej. Więc nie, nie sprawdzałabym już niczego.
Gdyby siedziała tam sama, a ja znów bym przechodziła akurat, to pewnie zerknęłabym na zegarek, żeby móc określić kiedy ją ostatnio widziałam i tyle. Nie krążyłabym wokół niej.
Ten post kieruję w szczególności do osób, które jedzą ser i ogólnie nabiał zwierzęcy i twierdzą, że bardzo go lubią, smakuje im i ciężko im odstawić, bo takie pyszne. Otóż posłuchajcie jak to wygląda z perspektywy kilkuletniej weganki, która też kiedyś dokładnie tak samo twierdziła, a ostatnio podano jej pomyłkowo pizzę ze zwierzęcym serem zamiast roślinnym!
Otóż - Wege Przyjemność - restauracja, która ok rok temu przeszła przemianę na restaurację wegańską z opcjami wegetariańskimi na życzenie. W sensie, wszystkie pizze w menu były domyślnie wegańskie, a jeśli chcieliście mieć ze zwierzęcym serem to musieliście dopłacić! Bardzo lubiliśmy tam jadać. Mimo, że zamawiając pizzę od nich nie trzeba mówić, że wegańska, bo wegańska jest w domyśle, a za wegetariańską trzeba dopłacić, i tak zawsze zamawiając zaznaczamy „wegańska wegańska wegańska” (takie przyzwyczajenie). Nie inaczej było tamtym razem (było to już jakoś miesiąc temu). Pizzę zamówiliśmy telefonicznie z odbiorem osobistym, zaznaczając dwa razy przez telefon, że wegańska, a potem odbierając, nie wiem w sumie po co, jeszcze narzeczony rzucił „to wegańska, tak?”. Na co Pan odpowiedział „tak, tak”. No wiec wchodzimy z picką do domu i rzucają mi się w oczy sosy z napisem „wege”. Myślę sobie może zabrakło im kubeczków z napisem „vegan”, dlatego dali „wege”, ale sosy są na pewno wegańskie. Próbowałam zadzwonić żeby się upewnić, ale niestety telefon już był wyłączony bo już zdążyli zamknąć. Otworzyłam więc sos i powąchałam. Czuję c-c. Taki zapach jak w dzieciństwie kotka się okociła i od tych małych pijących jej mleko osesków było zawsze czuć taki zapach cycka mlecznego. Ale myślę sobie kurde nie wiem jakiś taki c-c ale posmakuję… smakuję a tam - JA PIEPRZĘ LUDZIE JAK WY MOŻECIE JEŚĆ I ZAMAWIAĆ TAKI OBLEŚNY SOS SKORO MACIE DO WYBORU TAK PYSZNY WEGAŃSKI? XD Obrzydliwe! Sos smakował tak jak ten wegański tylko plus ten mdły posmak mlecznego cyca ssaka. Smak tego samego wegańskiego sosu to cały ten pyszny smak sosu MINUS smak tego mulącego cyca. Nie rozumiem jak ktoś mając do wyboru jeden i drugi zamawia ten niewegański, wegański jest sto razy pyszniejszy, czysty smak.
No ale idziemy dalej! Myślę sobie shiiit dali nam niewegańskie sosy! No trudno Marcinek, jemy bez sosów. Marcinek głodny to w sekundę zdążył o----ć cały kawałek. On jest trochę takim człowiekiem, który je i nie patrzy co je, je i nie skupia się na smaku, po prostu wciąga, taki piesek czasami hahah. ❤
@sojowe: jeżu słodki, przeczytałam 3/4 i tak, jak nie używam podobnych określeń, to myślę 'no co za julka bez prawdziwych problemów'. Biedny Marcinek, wtrąbiłby wszystkie 3 jakby mu nie zakazała i pewnie tylko udaje, że kocha wegańskie żarcie..
ATENCJO PRZYBYWAJ. Kumulacja promocji + #rozdajo żelasów z okazji Dnia Dziecka. ( ͡°͜ʖ͡°)
Najpierw konkrety. Do wygrania dowolny worek 1KG żelków, który będziemy mieli dostępny na stronie na dzień wyboru wygranych - 3 osoby x 1 KG dla plusujących ten wpis. ʕ•ᴥ•ʔ
Druga sprawa - przyjęło się, że dzieckiem jest się do 18 roku życia, to tak średnio mi się skleja, jednak pewna inspiracja jest, więc wrzuciłem na stronę -18% z kodem "DZIECKO18" do końca jutrzejszego dnia na cały asortyment, również ten objęty #promocja. Można zamawiać
#anonimowemirkowyznania Dwa lata temu przy porodzie zmarła mi żona. Z pomocą rodziców wychowuję syna i jakoś daję sobie radę chociaż pierwszy rok był koszmarem, bo musiałem się podnieść psychicznie (było cholernie ciężko :(), zaopiekować dzieckiem i poukładać codzienność. Z perspektywy czasu uważam, że się udało, dlatego chciałbym rozpocząć nowe życie z kobietą. Żona na zawsze pozostanie w moim sercu, ale nie chcę być sam. Znów chcę kochać i być kochanym przez kobietę. Na tyle, na ile mogłem spotkałem się z kilkoma kobietami (#tinder, #badoo i z poczty pantoflowej znajomych). Niestety, każda traktowała mnie jako ciekawostkę, freaka, lub męską wersję "madki polki". W profilu wyraźnie napisałem "Wychowuję samotnie dwuletniego syna" więc chyba umawiały się przez ciekawość "jak chłop radzi sobie z bombelkiem. A radzi sobie IMO całkiem dobrze, bo syn rośnie zdrowy i szczęśliwy i chociaż czasem trudno mi związać koniec z końcem (Musiałem zmienić pracę na gorszą. Pracuję teraz na pół etatu) to nie żałuję. Tymczasem ja szukam kobiety na poważny, stały i zdrowy związek. Czy są inni samotni ojcowie? Jak to u was wygląda? Jakie macie doświadczenia w samotnym wychowywaniu dziecka? Udało wam się ułożyć sobie życie i zbudować nową rodzinę?
@AnonimoweMirkoWyznania: chyba ciężej byłoby mi zaakceptować to, że jesteś wdowcem niż samotnym ojcem.
Dziecko, szczególnie tak małe, że jeszcze nie będzie mi pluło w twarz, że próbuję zastąpić mu ukochaną mamę, dałabym radę wychowywać z miłością.
Bałabym się natomiast, że szukasz związku żeby nie być sam, żeby pocieszyć się po stracie, a ja nigdy nie byłabym traktowana jako prawdziwa miłość. Co prawda to może być tylko błędne założenie, ale może i część kobiet ma podobne i woli nawet nie próbować w to
Dzień dobry, czy mnie słychać? Będę dziś Państwa przewodnikiem po mieście #poznan w ramach akcji #mirkowyzwanie . Moje zadanie to wycieczka palcem po Google Maps i stworzenie przewodnika dla tych, którzy zechcą zabrać się za zwiedzanie po pandemii. Z racji nieustających remontów postanowiłam pominąć wyznaczenie tras komunikacją miejską, choć zapewne po pandemii również przejazd autem już będzie wyglądał inaczej niż na załączonych screenach. Uznajcie to za urok Poznania. Stworzyłam 4 trasy dla różnych typów turystów. Trasa 1 pic rel, trasy 2-4 w komentarzach.
Trasa nr 1: śladem wypoku Pierwsze 3 przystanki to siedziby Wypoku w kolejności chronologicznej. Niestety nie wiem, czy było ich więcej, tylko te adresy na szybko udało mi się znaleźć. Myślę jednak, że 3 niepozorne budynki, oglądane z zewnątrz, to będzie wystarczająco dużo wrażeń i żeby trochę ochłonąć trzeba będzie zatrzymać się na moment na Starym Rynku.
@Motorowy123: niewątpliwie, ale zadanie było do wykonania w Google Maps, więc już sobie nie utrudniałam, skoro i tak za jakiś czas te tramwajowo-autobusowe trasy będą zupełnie nieaktualne :P
Po pierwsze to chciałem się pochwalić, że właśnie wjeżdża na stan kilkadziesiąt kubków radioaktywnych konfidentów, próbowałem, spoko dają radę. ( ͡°͜ʖ͡°)
Druga sprawa równie istotna - od dziś do 26.05. wpada do sklepu #promocja na -16% z okazji Dnia Matki. Serdecznie zapraszam do składania zamówień, mamy podstronę na to święto, wrzuciliśmy tam jedne penisy anansowe dla śmieszków, chociaż cały asortyment
#anonimowemirkowyznania Jestem świeżo upieczonym kierowcą. Dziś musiałem pojechać w dłuższą trasę. Wracając, trochę napsociłem. Wjeżdżając na rondo, upewniłem się, czy z lewej nikt nie wjeżdża z drogi prostopadłej. Przegapiłem Mercedesa, który skręcał w lewo z kierunku przeciwnego. Byłem już w zasadzie na rondzie przednimi kołami, ale że nie ruszam dynamicznie, Merc zrównał się ze mną. Przez chwilę się tak toczyliśmy. Ja przeprosiłem, podnosząc rękę i zjechałem z ronda pierwszy. Miałem do domu 2 km, ale postanowiłem odpocząć. Niby głupota. Nic się nie stało. Jednak czuję się z tym kiepsko. To był mój pierwszy raz, gdy zrobiłem coś tak głupiego na drodze. Chyba włożę prawko z powrotem do paczki po chipsach. Eh, a pomyśleć, że sam śmiałem się z kierowców z gifa. :(
Się wyżaliłem, teraz pytania. Czy za coś takiego, jeżeli zostałem nagrany, mogę spodziewać się mandatu? Wymuszenie bez kolizji i stworzenia większego zagrożenia.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja przez taki okrutnie głupi manewr, na szczęście bez konsekwencji dzięki pozostałym uczestnikom ruchu, nie wsiadłam za kierownicę od dobrych 5 czy 6 lat. Uświadomiłam sobie, że się do tego nie nadaję i nie chcę ryzykować utraty życia i narażenia osób postronnych.
Drogie Mireczki, potrzebuję waszej pomocy w zbieraniu danych do badania na temat narracji o ważnych wydarzeniach z ostatnich lat i teorii spiskowych z nimi związanych. Ankieta zajmuje ok. 6 minut i jest po angielsku, więc potrzebna jest przynajmniej podstawowa umiejętność rozumienia tego języka albo korzystania z translatora. Żeby was zachęcić, wylosuję we wtorek wieczorem jedną osobę spośród plusujących, która dostanie ode mnie paczkę z kilkoma słodkościami prosto ze Szwajcarii, krainy czekoladą płynącej ( ͡°͜ʖ͡°) (coś tam jeszcze dorzucę do tego, co jest na zdjęciu xD)
Ahoj, wypływamy w ten rejs a na podkładzie są z nami Vikingowie! - wiosenna edycja #mirkowyzwanie wystartowała!
Dla niewtajemniczonych wyjaśniamy, że mirkowyzwanie to zabawa polegająca na wykonaniu (i oczywiście pokazaniu efektów realizacji) jednego z dostarczonych zadań. Chcąc zapisać do akcji, należy w tym poście dodać komentarz o treści np. "Biorę udział", "Zgłaszam się", i co więcej nie usuwać go. Uczestnictwo jest bezpłatne, jedyne koszty jakie można ponieść związane są z wykonaniem zadania. Udział może wziąć każdy, kto posiada niezbanowane konto i nie został dodany na czarną listę zabawy :)
Mam pytanie co do spisu powszechnego: zalogowałem się do spisu za pomocą profilu zaufanego. Po podaniu moich danych tj. imienia, nazwiska, peselu itd. była część dotycząca mieszkania w którym mieszkam, a następnie musiałem zadeklarować domowników. Zgodnie z prawdą wpisałem tam, mamę, tatę i brata (ich podstawowe dane, imiona, nazwiska, pesele itd.), po czym dla każdego z nich pojawiła się możliwość wypełnienia "kwestionariusza osobistego" - tego gdzie są m.in. pytania dotyczące wyznania, wykształcenia
@Jasiu780: z całą pewnością wpisujesz tylko raz. Dziś pierwszy dzień, pewnie się wszystko poskładało, ale nie powinno być możliwości wpisania drugi raz tej samej osoby.
Powinna też być opcja wpisania się samemu, bez współlokatorów. Nie robiłam jeszcze, nie wiem jak jest to rozwiązane, ale w teorii istnieje możliwość że np. jedna osoba z mieszkania spisuje ankietę mieszkaniową i siebie, a do reszty np. dzwoni rachmistrz.
Skąd mam znać nr pesel członków mojej rodziny, zamieszkujących w tym samym domu, w którym ja mieszkam? Nie p------o was w tym GUS'ie? Jeśli chcecie mieć ich pesel w spisie, to sami go wprowadzą kiedy do spisu przystąpią. Co za debile. P------ę, nie będę się wpisywał, elo. #spispowszechny #bekazpisu
@Dziecko_Proboszcza: co do dziecka to chodzi o język, w jakim mówi do niego główny opiekun.
Pesel niby właśnie nie jest zaciągany z daty urodzenia po to, żeby wpisywanie skontrolowało ewentualny błąd w peselu, ale po tym co piszesz to coś nie pykło najwyraźniej.
@Everbro: popatrz, nie wiedziałam. Dzięki, fajna ciekawostka. Ale w takim razie moje wyjaśnienie traci sens, a tak tłumaczono mi na szkoleniu dla rachmistrzów :D
Koleżanka potrzebuje jak najwięcej wyników ankiet na pracę magisterską. Wśród osób, które wypełnią ankietę i zaplusują wpis wylosuję jedną osobę, której zamówię wskazane danie na #pysznepl #pizzaportal czy inny #ubereats (do 40zł). Wypełnianie ankiety to max 10 minut, będę wdzięczny za pomoc (ʘ‿ʘ)
@Maaciex: faktycznie, długa i czasami bezsensowna. Jeśli jedno pytanie dotyczy dwóch rzczy, to nijak nie jest miarodajne.
Coś było o tym, że 'kiedyś planowałam coś tam, ale teraz uznałam już że to nie ma sensu' I od 1 do 5 czy się zgadzam. No i ok, nie zgadzam się z tym, że planowałam, ale zgadzam się z tym że to bez sensu. Ja rozumiem, że pytanie głównie dotyczy tego, czy widzę w tym sens teraz, ale ktoś zaznaczy że się nie zgadza z tym że kiedyś planował i już po miarodajnych wynikach.
Kilka takich rzeczy było, w jednym pytaniu coś o przyszłości i przeszłości naraz, ech takie
@D3lt4: mój również wtedy odszedł, tylko że w wieku 54 lat. Najgorsze są dla mnie powracające myśli o tym, czego już nie zobaczy w naszym życiu jak np. wnuki, czy rzeczy których mogliśmy jeszcze tyle doświadczyć razem - wakacje, na które nie było nas wcześniej stać, czy koncerty na które mogłabym go zabrać.. Mam wrażenie, że to uczucie 'nie zdążenia' z wszystkim nie minie, nawet jak to piszę to już
@Atek-gagatek: bardzo współczuję, trzymaj się mocno.
Co do rzeczy do zrobienia, to zakład pogrzebowy ogarnie większość rzeczy związanych z ceremonią.
Na później możecie zostawić takie techniczne sprawy jak pozamykanie rachunków bankowych, umów typu abonament czy Internet, ewentualne sprawy spadkowe, w ubezpieczalni. Jeśli jesteś jeszcze w odpowiednim wieku, to kwestia renty w ZUSie.
W razie pytań pisz śmiało, może coś będę mogła podpowiedzieć z doświadczenia.
Sama próbowałam zamówić te buty, bo był srogi błąd cenowy, ale nie wysłali ich koniec końców, więc jikt nie chodził w butach z dupalem :/