Obejrzałem wczoraj po raz drugi "No Country for Old Men" i smutno mi się zrobiło, że (moim zdaniem, może się mylę) tak mało jest dzisiaj filmów o smutnym lub chociaż słodko-gorzkim zakończeniu, gdzie de facto to zło wygrywa. Dlaczego dzisiaj prawie każda fabuła musi kończyć się jakiegoś rodzaju happy endem, gdzie dobro w jakiś cudowny sposób poprzez tysiąc "plot armorów", wyjdzie w końcu zwycięsko, a ten zły/gorszy dostanie po dupie?
Z ręką na sercu polecam wszystkim fanom dobrych dokumentów 3 odcinkowy serial "Totalna katastrofa: Woodstock ’99". Pochłonęłam go w jedną noc, nie będę Wam spoilerować ale łooo panie co tam się działo └[⚆ᴥ⚆]┘ To na tym właśnie koncercie Flea z RHCP wystąpił cały nago. Na #filmweb ma ocenę 7.1 na IMBD 7.5
Mirki, jedliście kiedyś pizzę z pizza station? Grubiutka, tłuściutka, chce się zjeść raz na pół roku. Znacie może jakieś przepisy, które pozwolą mi odwzorować ciasto od nich?
#napoje