Jak patrzę na niektóre zlecenia transportowe to mnie bierze na śmiech.
Przecież tego się nawet #bekaztransa nie da nazwać.
Zlecenie transportowe większości firm zlecających przewóz dalszym firmom ma często takie absurdalne warunki, by tylko uniknąć zapłaty za przewóz.
Zlecenie z pkt. A do pkt. B jest proste. Wiadomo, że muszą być do tego listy przewozowe etc.
Ale bajka zaczyna się przy przesyłaniu dokumentacji do zleceniodawcy wraz z fakturą - ostatnio czytam, że do faktury mają być dołączone: CMRy (co jest w sumie oczywiste), inne duperelne dokumenty związane z transportem (czego też nie ma się co czepiać), potem zaczyna się m.in. dwa egzemplarze zlecenie (które przecież zostało już wykonane), podpisane przez kogośtam i kogoś tam (jakby sam właściciel/prezes/inny upoważniony nie wystarczył), jakaś dokumentacja związana z przejazdem (która de facto nie ma znaczenia dla zlecającego) plus coś tam jeszcze. Oczywiście nie są to jakieś nadmierne uciążliwości, ale za tym rozbudowaniem stoi coś innego: "brak jakiejkolwiek dokumentacji będzie skutkować odesłaniem faktury i niezaksięgowaniem".
Inny kwiatek: faktura ma zostać wystawiona (i wysłana z oryginałami CMR etc.) w miesiącu wykonania usługi, pod rygorem odesłania faktury bez księgowania (co w sumie jest dość śmieszne, ale to na kiedy indziej) - teraz sobie wyobraźcie zlecenie, które jest wykonane 31 grudnia o godz. 18 na drugim końcu polski - przecież nie ma możliwości przesłania wtedy oryginałów dokumentacji w miesiącu wykonania usługi...
Przecież tego się nawet #bekaztransa nie da nazwać.
Zlecenie transportowe większości firm zlecających przewóz dalszym firmom ma często takie absurdalne warunki, by tylko uniknąć zapłaty za przewóz.
Zlecenie z pkt. A do pkt. B jest proste. Wiadomo, że muszą być do tego listy przewozowe etc.
Ale bajka zaczyna się przy przesyłaniu dokumentacji do zleceniodawcy wraz z fakturą - ostatnio czytam, że do faktury mają być dołączone: CMRy (co jest w sumie oczywiste), inne duperelne dokumenty związane z transportem (czego też nie ma się co czepiać), potem zaczyna się m.in. dwa egzemplarze zlecenie (które przecież zostało już wykonane), podpisane przez kogośtam i kogoś tam (jakby sam właściciel/prezes/inny upoważniony nie wystarczył), jakaś dokumentacja związana z przejazdem (która de facto nie ma znaczenia dla zlecającego) plus coś tam jeszcze. Oczywiście nie są to jakieś nadmierne uciążliwości, ale za tym rozbudowaniem stoi coś innego: "brak jakiejkolwiek dokumentacji będzie skutkować odesłaniem faktury i niezaksięgowaniem".
Inny kwiatek: faktura ma zostać wystawiona (i wysłana z oryginałami CMR etc.) w miesiącu wykonania usługi, pod rygorem odesłania faktury bez księgowania (co w sumie jest dość śmieszne, ale to na kiedy indziej) - teraz sobie wyobraźcie zlecenie, które jest wykonane 31 grudnia o godz. 18 na drugim końcu polski - przecież nie ma możliwości przesłania wtedy oryginałów dokumentacji w miesiącu wykonania usługi...
#jedzzwykopem #sniadanie
źródło: comment_HpTr30hxCO1xb64OxdaQJZWRxrpYj3Du.jpg
Pobierz