Wpis z mikrobloga

Wychodzę sobie z biura do sklepu po bułki (mam pełne 10 metrów do przejścia) i słyszę głośne uderzenie. A to jakiś gość cofając uderzył w nową Hondę stojącą na parkingu. Podchodzę i gadam ze sprawcą. Sprawca wsiada do samochodu i wykręca na parkingu tak jakby chciał sobie zaparkować gdzieś z boku, jak tylko odwróciłem głowę to dał gaz do dechy i zwiał.
Oczywiście zapamiętałem numery, samochód, a nawet zdążyłem zrobić zdjęcie. Właściciel uderzonego samochodu właśnie jedzie na policję z moim opisem zdarzenia i moim zdjęciem.


#czujedobrzeczlowiek
  • 111
  • Odpowiedz
@babochka: samo zwianie gościa mnie nie zbulwersowało aż tak, bo to jest nagminne. Bardziej to, że wiedział, że widziałem to ja i jeszcze jeden gościu, a mimo to doszedł do wniosku, że lepiej jest czmychnąć. Nie wiem czemu sobie ubzdurał, że nikt na to nie zareaguje. Zwłaszcza, że po wyjeździe z parkingu trafia na największe skrzyżowanie w mieście, gdzie jest od groma kamer.
  • Odpowiedz
@PanKracy582: a to swoją drogą. Zdarzyć się może wiele rzeczy (poza rzeczywistym brakiem ubezpieczenia). Ot byłem kiedyś świadkiem wypadku i okazało się, że sprawca - według UFG - nie miał ubezpieczenia. Okazało się, że agent ubezpieczeniowy przekręcił cyferki i już był problem (choć łatwy do odkręcenia). Ponadto mogą być niepoprawione błędy podczas przekazywania danych itd.
  • Odpowiedz
@Maniek89: tu - w ramach ciekawostki - mogę powiedzieć, że samochód uderzony był z salonu i miał nie więcej niż miesiąc ( ͡° ʖ̯ ͡°) więc nawet jak się na luzie do tego podchodzi (bo w salonie i tak wymienią po prostu cały zderzak jako jeden element), to i tak to boli.
  • Odpowiedz
@eaxene: ale to nie o to chodzi ze wymienia caly zderzak, tylko to jest stres, stracony czas bo trzeba oddac auto na minimum 2 dni do salonu (bo montaz malowanie zderzaka nowego itp itd.) w dodatku o wzroscie skladki AC nie wspomne. Wiec nawet jak masz sprawce z OC to i tak jest to troche straconego czasu i klopotow.
  • Odpowiedz
@Maniek89: to też prawda. Z drugiej strony teraz salony same się prześcigają, żeby ci dać coś fajnego do pojeżdżenia w czasie naprawy, więc aż tak źle nie jest ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@eaxene: to juz chyba zalezy od marki, w mojej nikt sie nie prześcigał wrecz musialem walczyc o auto zastępcze. Sadze tez ze jak maja goscia z miesieczna honda to tez nie maja interesu zeby mu dac cos fajnego;) bo wiadomo ze przez najblizsze 3 lata nie bedzie myslal o nowej furce
  • Odpowiedz
@Maniek89: to może ja akurat miałem dobre doświadczenia, nawet jak mi dwumiesięczne auto kobita zmasakrowała, to dali mi nowe volvo do pojeżdżenia.
  • Odpowiedz