eh, człowiek dbał bardziej niż o żonę, wiele wspaniałych podróży, wielka frajda za każdym przejechanym kilometrem, niezastąpiony do szybkiego załatwienia spraw w mieście, na wyskoczenie po szybkie zakupy albo na wypad gdzieś w zielone tereny. Mam tego Junaczka od lat i nie zamierzałem się rozstawać. Mimo że chińczyk to nigdy mnie nie zawiódł. Myślicie że da się jeszcze uratować? Sam nie będę niestety miał teraz czasu żeby do niego przysiąść bo mam
motylus
motylus