#pasta #pietrekkogucik
Atoli zajdź Mości Panie Adamie, prosim na Morenkę, tu jest Morenka zamtuz, hajda na Morenkę, Morenka Nox Dulicis co w mowie Rzymian znaczy Noc Słodka, prosim Mości Adamie. Pacjencji... Kota wygnam, won! Precz! Zachodź Mości Panie Adamie, prosim do izby. Tutaj uprawiają nierząd, obacz Waść ja hędożę, pacjencji azali domknę wierzeje i już Panie Adamie będę w mocy, o Mości Adamie obacz ja murwę wszetecznicę hędożę,
Atoli zajdź Mości Panie Adamie, prosim na Morenkę, tu jest Morenka zamtuz, hajda na Morenkę, Morenka Nox Dulicis co w mowie Rzymian znaczy Noc Słodka, prosim Mości Adamie. Pacjencji... Kota wygnam, won! Precz! Zachodź Mości Panie Adamie, prosim do izby. Tutaj uprawiają nierząd, obacz Waść ja hędożę, pacjencji azali domknę wierzeje i już Panie Adamie będę w mocy, o Mości Adamie obacz ja murwę wszetecznicę hędożę,
Robota przypadła mnie i moim podopiecznym. Nie powiem, nielichy zaszczyt nas kopnął; im więcej odsłaniała ziemia, tym większe czułem podniecenie. To nie były rutynowe wykopki, dogrzebaliśmy się do jakiejś grubszej tajemnicy. Wnętrze skromnego budynku – świątyni, chramu? – pokrywały nieznane hieroglify nakreślone przez siedmioma wiekami. Po uważniejszych oględzinach doszliśmy do wniosku, że mamy do czynienia z językiem używanym kiedyś w Polsce. Wiecie, takim nic nieznaczącym kraiku, którego przedstawiciele pozagryzali się nawzajem gdzieś w XXI czy XXII wieku. Konflikty nuklearne prowadzone w ostatnich stuleciach na dobre pogrzebały niemal całe dziedzictwo kulturowe tego zapomnianego narodu. Tym większa była waga naszego odkrycia.
Musieliśmy wezwać prawdziwego specjalistę. Profesor Peter Cocky pojawić się mógł dopiero po tygodniu i za konsultacje zażyczył sobie astronomicznej sumy, niemniej przystaliśmy na jego warunki. Nie mieliśmy wyboru – jako jeden z nielicznych świetnie znał język polski (oraz dziesiątki innych języków) i był właściwie jedyną znaną mi osobą zdolną rozszyfrować wydobytą z ziemi tajemnicę. Z niecierpliwością czekałem na jego przylot. Oprócz tego, że był jedynym w swoim rodzaju ekspertem, był też naprawdę fajnym gościem – znaliśmy się od lat, nadawaliśmy na bardzo podobnych częstotliwościach, myślę że mogę go nawet nazwać moim przyjacielem.
Nic się nie zmienił. Jak zawsze wyglądał raczej jak menel, aniżeli profesor, ale bił od niego wielki autorytet. Uśmiechnął się szczerze na mój widok. Wymieniliśmy uprzejmości, po czym zaprowadziłem go tuż przed tajemniczy budynek. Spojrzał na niego fachowym okiem i powiedział:
- No, no. Ciekawe znalezisko. Co udało wam się ustalić do tej pory?
- Niewiele. Budynek został postawiony w XX wieku, hieroglify pochodzą chyba z początku XXI. Nie potrafimy jednak ich rozszyfrować ani ustalić przeznaczenia budynku.