Mąż wyjechał na delegacje, więc żona zaprosiła do domu kochanka. Podczas seksu rozlega się pukanie do drzwi. Kobieta mówi:
- To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynają "bara-bara", a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się wiec zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj się w... (kobieta się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje się, że to naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi facet i mówi:
- Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
- To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynają "bara-bara", a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się wiec zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj się w... (kobieta się zastanawia gdzie go schować bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi.
Okazuje się, że to naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony i nagle z kuchni wychodzi facet i mówi:
- Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
Wpadła przed chwila jakaś paniusia i od drzwi z pyskiem - jak ja mogłem od nieletniego złoty łańcuszek pod zastaw wziąć. Że to pamiątka z komunii była i że bydlakiem bez serca jestem. Zanim zdążyłem zareagować zaczął się drugi #!$%@?, że taki ze mnie oszust i gnój bo ledwo znalazła ten lombard! Żadnego szyldu czy reklamy! NIC! Ale jej się nie da oszukać!! Ona głupia nie jest!! Mam oddać łańcuszek bo dzwoni na policję.
Odpowiedziałem, że będzie ciężko z tym łańcuszkiem bo go nie mam. Ło to się grażynie aż piana z ust puściła. I drze mordę, że dzwoni po policje i że ma prawnika w rodzinie #pdk i że mi dupę obsmaruje w internetach i mnie zniszczy.
Stwierdziłem, że wystarczy #!$%@? i mówię, że nie mam żadnego łańcuszka i nigdy nie miałem bo to nie jest #!$%@? lombard tylko sklep, a lombard jest 2 kamienice dalej z zajebiście dużym szyldem nad wejściem.
Zamknęła na chwilę pysk, zaczęła analizować coś w głowie i po chwili #!$%@?ła, żebym sobie lepiej oznaczył sklep, bo się ludzie mylą jak widać. I że nie muszę być takim chamem.