@CulturalEnrichmentIsNotNice: czego tu nie rozumieć? Tytułu jakiejś starej kreskówki? Żeby to jeszcze jakiś cytat był albo nawiązanie do treści bajki...
Jestem właśnie na drodze krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej - dziś w nocy przyjechałem specjalnie 350 km. Wszystkiego dobrego Mirki i niech Bóg będzie z Wami ;) #mirkomodlitwa #kosciol
@To_ja_moze_pozamiatam: jest to miejsce w którym bywał Jan Paweł II, jest to piękna budowa człowieka, każda stacja. Piękne górzyste tereny. Piękne spotkanie z innymi pielgrzymami. W jakiś osób tez reset od swojego otoczenia.
Idą święta moi rodzice są w długach i mają dochód 800zl na głowę, mimo to palą fajki, mają mnóstwo zbędnych abonamentów (tv, telefony). Matkq nie pracuje bo nie chce i jak zaproponowałem by poszła na sprzątanie to ją poniżyłem rzekomo bo ona jest ze szlachty i nie będzie sprzątać. Ojciec emeryt ze zrujnowanym życiem ale jak długo mógł to z---------ł.
Dziś z rana pada hasło "pożycz". No k---a nie dam kasy do ręki bo pójdzie na fajki a na święta nic nie będzie to mówię, że nie pożycze ale zrobię zakupy. I rozpętało się piekło - zostałem nazwany diabłem a rodzice powiedzieli, że nie musze nic kupować bo oni tego nie tkną. Żelazna k---a logika. I jestem teraz wyzywany od czci i wiary oraz usłyszałem, że cała rodzina się dowie, że nie pomagam. Od pewnego czasu zbieram paragony, także mam dowody na pomoc a do ręki nie dam i c--j.
@AnonimoweMirkoWyznania: Dobrze robisz, nie daj sie zlamac. Jezeli faktycznie tak to wyglada, to to co oni wyprawiaja jest chore i nie ma co ustepowac.
W domu było slabo ale bez patologii. Z kasą było bardzo cienko, czasami z żarciem na styk. Rozrywek zero, wakacji zero. Spodnie za 100 PLN? Chyba się poprzewracało. W domu odkąd pamiętam walka na linii ojciec matka. Ale bez używek, przemocy itp. Porządni ludzie ale za cholerę nieprzystosowani do wspólnego życia. Jak się domyślacie nie bardzo to pomagało w życiu społecznym, gdzie znajomi se latali po 18tkach i klubach, a ja se mogłem spić p--o na ławce z kumplem i ponarzekać na świat.
Gardziłem mocno i nie chciałem tak żyć, jak miałem z 15 lat to serio, ‚jak tak skończe to sznur’. Twardo stąpałem po ziemi, jakieś predyspozycje mialem to aktualnie jest dobry zawód + poboczny skill zarobkowy + mam DG którą buduję i jest szansa, że nie powtórzę żywota rodziców. Młodości z tego tytułu nie stwierdzono, bardzo dużo pracy i nauki, co zarobiłem wsadzałem w siebie, zero fajnych rzeczy do lvl 25. Plan puszcza sok, ale jest to okupione MASĄ pracy, brakiem wolnych weekendów w latach liczonych, masą czasu poświęconą na wyrwanie się z tych schematów biedy. Dojeżdżam 1,5h w jedną stronę do stolicy codziennie.
@AnonimoweMirkoWyznania: nie zasługuje na ciebie, najlepiej jakbym znała wersję z obu stron ale z twojej jasno wynika że tkwisz w szambie zwanym toksycznym związkiem jeżeli nie da się z nią rozmawiać to po prostu podziękuj jej za gnojenie ciebie i niewspieranie przez te wszystkie lata. Naprawdę nie marnuj czasu póki masz jeszcze te 30 lat, może na kogoś normalnego natrafisz bo inaczej zniszczysz sobie życie z takim potworem. Ps jesli
#anonimowemirkowyznania Hej Mirki. Sądy rodzinne w tym kraju to jakaś porażka. Byłem jakiś czas temu świadkiem na rozwodzie u kumpla. On złożyl pozew z orzeczeniem o winie żony. Chłop ogarnięty, własna firmę ma dobrze zarabia. Swoją żonę wyciągnął z niezłego bagna- mieszkała z matką alkoholiczką w starym mieszkaniu i jak poznała go to jakby złapała Pana Boga za nogi bo wyrwała się stamtąd do jego mieszkania. Niestety jak urodziło się dziecko (teraz lvl 4) zaczęła znikać i urywać się do matki i pić a-----l. On zaczął pracować w domu, żeby zająć się dzieckiem bo miał taką możliwość i praktycznie sam to robił. Wkurzył się jak żona trzeci raz na izbie wylądowała i złożył o rozwód. Miał nagrania jak żona wraca nawalona do domu, jak krzyczy na śpiące dziecko itp. świadkowie- kilku sąsiadów w tym ja, rodzina i dowody że na izbie bywała. On niepijący, zajmowal się domem i dzieckiem jak żona piła, nie pracowała. Adwokat mówił, że sprawa praktycznie wygrana- żona alkoholiczka, nagrania, papiery z izby, świadkowie. Chciał ograniczyć żonie kontakty z dzieckiem i przejąć opiekę bo może pracować w domu i dobrze zarabia zajmując się synem w tym czasie a jak ma pilego coś może zatrudnić opiekunkę. Żona po złozeniu o rozwod wyniosła się do matki, przez pol roku widziala dziecko moze dwa razy mimo, ze chciał zeby je odwiedzała. Jak skonczyła się sprawa?
@AnonimoweMirkoWyznania: czuje tutaj srogi bajt...ew. kumpel Twoj z adwokatem to najwieksze p-------e pod sloncem bo nie wierze ze alkuska z matka alkuska ich tak porobily
Dzis historia z korpo w 3 osobie. Bohaterem moj znajomy, programista15k.
Znajomy w korpo siedzi juz kilka lat. Bylo kilka podwyzek, zarabia calkiem niezle, ale przecietnie jak na stanowisko, powiedzmy 14k. Poszedl po podwyzke, jakies 20% powiedzmy do 17k (rynkowa kwota za te umiejetnosci, uzasadniona) . HR ze nie, ze jak
@Nicescroll: to nie jest bajka, tylko realne życie. Ile to ja się takich historii nasłuchałem w PL to głowa mała. Tak na szybko, mi się przypomniała historia, co kolega opowiadał z 7-8 lat temu z Krakowa odnośnie firmy, w której sam pracował. Mały startup z Krk, chłopaki pracowali w 5-6 os. dla USA. Zarabiali wtedy bodajże coś koło 3-4k netto na rękę. Wtedy takie stawki były. No i jednemu gościowi się dziecko urodziło, poszedł po podwyżkę, a tu szef twardo, że nie da rady, on i tak daje max co może etc. Gość poszedł jeszcze raz, ale się odbił. Znalazł sobie robotę w UK, podpisał papiery i czeka na wypowiedzenie. W międzyczasie chłopaki też się w------i, ze 2 kolejnych się zwolniło, to szef sam do nich wrócił ze stawką +100%. Im coś nie pasowało, zaczęli drążyć temat, to się okazało, że szef miał na nich co najmniej 300% przebitki (od kwot brutto i ukrytych kosztów pracodawcy) to się reszta w------a i wszyscy się pozwalniali bo mieli tego bezczelnego chamstwa
Od samego rana miałam odruch wymiotny, ale i tak poszłam do szkoły ze względu na sprawdziany. Ostatecznie jednak na 4 lekcji już nie dawałam rady, czułam, że zaraz zwymiotuję. Szybko podleciałam do nauczycielki i dosłownie błagam ją, że muszę pilnie iść do łazienki. Nauczycielka oczywiście się nie zgodziła, bo i tak za 15 min będzie dzwonek, więc wytrzymam. Wyjaśniam jej sytuację, mówię, że nie wytrzymam, że zaraz puszczę pawia, ale nie. Kazała mi napić się wody i głęboko oddychać, ale do łazienki nie puściła. W końcu, czując, że zaraz faktycznie się zrzygam na biurko, wybiegłam do łazienki (która zresztą była zaraz obok naszej klasy). Nauczycielka biegnie za mną i krzyczy, że co ja sobie wyobrażam. Dosłownie wyciągnęła mnie z tej łazienki na siłę. Ja w tym czasie nie wytrzymałam i zwymiotowałam. Na siebie, na podłogę i na nią. Czy to ją powstrzymało? Nie! Przytargała mnie do klasy, kazała usiąść w ławce i zaczęła swoje lamenty. Wyzywała mnie od gówniar, "O proszę za rok do liceum", "Popatrzcie jaka dorosła, tylko rzyga jak małe dziecko". Cała klasa w szoku, ja brudna siedzę w swoich wymiocinach i mam wrażenie, że zaraz faktycznie wybuchnę płaczem jak mała dziewczynka. Na szczęście ta historia ma swój happy end. Nauczycielka została zawieszona (dzięki interwencji moich rodziców i klasy), a ostatecznie nie wróciła uczyć do szkoły. Nie doczekałam się też przeprosin, ale trudno.