Dziś zakończyłem kolejną terapie - za obopólnym porozumieniem z terapeutką oczywiście.
Stanęło na tym, że właściwie jaki jest sens dalszej terapii skoro nie bardzo mam już nad czym pracować, czuje się zdrowy i pewny a jedyne co mi ryje psychika to samotność, która jest problemem zewnętrznym i wgłebianiem w siebie tego nie rozwiążę.
Jako, że żadnych metod terapeutycznych na zmniejszenie potrzeby emocjonalnej bliskości też nie ma to wynalazłem swoją, tj. tworze od
Stanęło na tym, że właściwie jaki jest sens dalszej terapii skoro nie bardzo mam już nad czym pracować, czuje się zdrowy i pewny a jedyne co mi ryje psychika to samotność, która jest problemem zewnętrznym i wgłebianiem w siebie tego nie rozwiążę.
Jako, że żadnych metod terapeutycznych na zmniejszenie potrzeby emocjonalnej bliskości też nie ma to wynalazłem swoją, tj. tworze od
Widok pary wyjmującej zakupy z samochodu, wspólne wybieranie ciuchów w galerii, siedzenie razem w kawiarni.
Niesamowicie takie rzeczy mnie dobijają. Tego mi brakuje, obecności w codzienności. Nie chce fajerwerków, modelek, sexu z pornosów.
Zwykła obecność. Dla mnie wspólne zakupy byłyby tak monumentalnym przeżyciem, że musiałbym zły powstrzymywać a przeciętny człowiek uznaje to za rutyne i nawet nie zwraca