Dawno mnie tu nie było. Nie zaglądałam. Widzę, że wiele się działo pod moją nieobecność. Nie czytałam wszystkiego, ale doszłam do wniosku, że mam dość. Sporo niefajnych zachowań samca wyszło i ogólnie... takie to już nieco pokręcone, czasem niespójne, sporo jeszcze bardziej nieprzyjemnych słów, jakieś dziwne akcje-przekręty/multikonta(?), a ponadto w kółko powtarzanie tego samego, dlatego daję sobie spokój. Jestem za Prawdą, a tu przejawiło się zbyt wiele fałszu i niepokojących
@Kanister: Akurat nie chciałam wyciągać pochopnych uwag, więc wierz mi, że przemyślałam to sobie na chłodno, po czym doszłam do takich, a nie innych wniosków. Z ezoteryką nigdy nie było mi po drodze (wiem o niej sporo, ale zawsze podchodziłam sceptycznie, tak to czułam), raczej posiadam swoją "ścieżkę duchową", ale nie chcę bawić się w żadne "dżedaje" (np. wychodzenie z ciała, narkotyczne wizje i inne cuda na kiju). Nie potrzebuję wywyższać
znowu nie da się wykopać. ;/ jedne artykuły da się "kopnąć", a innych nie. mój ulubiony fragment: "Nie ma żadnej potrzeby walczyć z nimi - czy walczysz z chęcią zjedzenia gówna?" :D Ty i ten Twój dosadny język, Mareczek. :D
Hej, hej, hej! Dawno mnie tu nie było, ale no... zapracowana niewiasta ze mnie. Mareczek, przeczytałam ten artykuł i mam dla Ciebie nutkę, która zapewne Ci się spodoba. To nic, że może nie lubisz rapu: www.youtube.com/watch?v=Q1R1e7h74lc Miłego słuchania. Na koniec: Wesołych Świąt wszystkim! :D
w końcu artykuł, gdzie jest też mowa o żywieniu! brawo! ;D na to czekałam. cóż... nigdy nie paliłam i zawsze mnie odrzucało od tej czynności, sam smród fajek jest obrzydliwy. ;p nie piję alkoholu, nie ćpam. używki zawsze były dla mnie czymś... paskudnym, brudnym, wstrętnym po prostu. słodycze? czasem zjem coś słodkiego (trzy-cztery razy w miesiącu, czasem rzadziej lub częściej), bo nie trzeba przesadzać i popadać w skrajności. z tego, co wiem
Wykopałabym, ale się nie da. Niektóre mogę wykopać, a niektórych nie, bo nie ma tego odnośnika "wykop". No i mam odpowiedź o rodzicach. Tak, oni umrą, Ty umrzesz, ja umrę... no tak to wygląda. Nie mamy na to żadnego wpływu. Najważniejsze to żyć chwilą obecną, cieszyć się nią. Niedobrze jest też patrzeć na ludzi tylko jako na zbiornik krwi, żył, mięśni, czyli na ciało i na charakter(mózg i umysł), bo ludzie są
przyczepię się znowu do czegoś - cóż... taka czepliwa istota ze mnie - ale to nie ze złośliwości, żeby było jasne. :)
"Wraz z przywiązaniem i zależnością nabywasz lęki, rozpacz, tracisz spokój. Każde przywiązanie to pakt z diabłem, na mocy którego coś zyskujesz (dziewczynę, pozycję, pieniądze), ale tracisz możliwość cieszenia się tym. Bo jaka to radość, jeśli towarzyszy jej strach przed utratą?"
Marku, czy kochasz swoją matkę? ogólnie rodziców raczej kochasz, czyż
edit. mam nadzieję, że nie odbierzesz tego komentarza negatywnie, bo pisałam całkiem ogólnie. po prostu tak widzę pewne rzeczy, kiedy piszesz o zawieraniu paktu z diabłem. ;p przywiązanie jest dla mnie negatywne w tym sensie, że ktoś chce wypełnić pustkę w swoim sercu czymś/kimś. wykorzystuje innych, o tym też piszesz, że jest żebrakiem. jednak ktoś, kto szczerze kocha siebie, to raczej oddaje jeszcze "część siebie" tej innej osobie, więc to jest pozytywne
nieco zaniepokoiły mnie te fragmenty: "nie przyzwyczajać się do ludzi, tylko traktować ich jako dostarczycieli przyjemności. Jak się przyzwyczaisz, wykorzystają Cię tak samo bezwzględnie, jak Ty wykorzystujesz ich". moim zdaniem pokochać właśnie to znaczy zaryzykować i przyzwyczaić się do ukochanej osoby, chociaż ma się świadomość, że może się nie udać lub coś pójść nie tak... wtedy nawet możemy ją stracić, ale da się nadal ją kochać - osoba pozostanie w sercu, bo
można w pełni pokochać, choć to oczywiście nie jest takie łatwe i nie zdarza się każdemu. trzeba być naprawdę pogodzonym z samym sobą, z życiem i z tym, jak wygląda ten świat. śmierć jest częścią życia, więc jak ktoś nie pogodził się z tym, że ludzie odchodzą (umierają, odchodzą od nas), to oczywiście będzie cierpiał, a nawet będzie czuł negatywne emocje.
@samiec: nie odniosłeś się do drugiego komentarza, więc uznaję, że zgadzasz się ze mną i myślisz całkiem podobnie, tylko czasem napiszesz coś w taki sposób, że można źle Cię zrozumieć... nawet odnoszę wrażenie, jakby pisały dwa Marki, ale to tylko w nielicznych momentach podczas czytania. sam sprawdzasz te zdania parę razy, zanim opublikujesz artykuł? pewnie tak. jeśli natomiast nie zgadzasz się w którymś punkcie, to wyraź swoje odmienne zdanie. ludzie mają
@Kanister: zwracam tylko uwagę na to, co rzuciło mi się w oczy, czyli twój hejt pod wieloma wpisami. nie chce mi się szukać, ale pewnie to jakieś "żadne" wytłumaczenie. niezrozumiałym jest dla mnie takie zachowanie, a Ty zaraz, że się niby czepiam. ;] najbardziej czepiasz się ty - niejakiego samca, a ja tylko zwracam uwagę.
nie współczuję autorowi, nie jest dla mnie biednym człowiekiem, który zasługuje na litość, żal etc. natomiast
@Kanister: piszę głównie pod jego wpisami, bo dla autora zrobiłam konto na wykopie, a raczej dlatego, żeby komentować czasem i być na bieżąco z "artykułami", które dla mnie są ok. nie wstydzę się tego, nie ukrywam tego. też mam samca w obserwowanych, ale w moim przypadku to nic dziwnego, a w twoim już tak.
jestem wierząca, ale ja wierzę w Boga, a nie w religię. czerpałam z różnych religii, filozofii etc.
@Kanister: tak się składa, że jeszcze nie przeczytałam tego tekstu.
a jaką sytuację ma przypominać? ;] znowu sobie ubzdurałeś, że samiec pisze też o mnie? ;D kiedyś już tam mi to insynuowałeś. odpowiedział Ci, że mam więcej oleju w głowie od Ciebie, a może już zapomniałeś? ;D oczywiście, że są kobiety tak głupie, żałosne, ale zarazem też biedne i nieświadome, bo dają się upokarzać złym facetom, traktować jak szmaty itd. "nieważne,
@Kanister: odzywam się pod tekstem, bo pisałam bezpośrednio do Ciebie.
widzę, że naprawdę nic do Ciebie nie dociera... gdzie napisałam, że nie lubię kobiet? nie lubię ich zachowań, to wszystko. poza tym to nie płeć przesądza o tym, że kogoś lubimy lub nie, ale jego charakter i zachowania/ewentualny brak jakichś czynów. dziewczyny są różne, dzieci są różne i faceci też. nie wszyscy muszą się kochać, bo to nie raj, żaden idealny
@Kanister: zacytuj moje słowa, gdzie piszę coś w stylu "nie lubię kobiet". pisałam tam o zachowaniach, które mnie drażnią, irytują, dziwią itd. zachowania te są strasznie słabe, byłam tam szczera. pisałam też, że ludzie są różni, ale wyjątki nie stanowią reguły. umiesz odróżnić słowo WSZYSCY od WIĘKSZOŚĆ? liczę na to, że tak.
psychologia to dziedzina nauki - fakt, ale kto powiedział, że nie interesuję się też właśnie dziedziną nauki? to, że
@Kanister: jakie nerwy znowu? akurat jestem cały czas spokojna. widzę, że dopowiadasz sobie różne rzeczy, a to niedobrze. ;] gdybym używała wulgaryzmów lub wielu wykrzykników, to wtedy mógłbyś wywnioskować, że jestem zdenerwowana.
"W naszym kraju psychologią interesuje się połowa społeczeństwa. Spora część z nich sprzedaje to na blogach, forach i w inny sposób. I określani są jako empatyczni".
jaka połowa? zdecydowanie przesadzasz. moim zdaniem niewiele osób interesuje się czymkolwiek bardziej kreatywnym.
@Kanister: ok, 40sty komentarz i pewnie mój ostatni pod tym tekstem. chciałam, żebyś coś zrozumiał, ale nie wyszło - trudno. Ty wiesz najlepiej, więc zostań sobie z twoim punktem widzenia, w końcu masz do tego prawo.
"Co to za życie, skoro żyje się w ciągłym strachu o wszystko?" kurcze, a ja myślałam, że autor właśnie pisze o tym, żeby wyzbyć się tego strachu. może czytamy całkiem inne teksty? tak to wygląda.
znowu nie da się wykopać. ;/ jedne artykuły da się "kopnąć", a innych nie. mój ulubiony fragment: "Nie ma żadnej potrzeby walczyć z nimi - czy walczysz z chęcią zjedzenia gówna?" :D Ty i ten Twój dosadny język, Mareczek. :D
Hej, hej, hej! Dawno mnie tu nie było, ale no... zapracowana niewiasta ze mnie. Mareczek, przeczytałam ten artykuł i mam dla Ciebie nutkę, która zapewne Ci się spodoba. To nic, że może nie lubisz rapu: www.youtube.com/watch?v=Q1R1e7h74lc Miłego słuchania. Na koniec: Wesołych Świąt wszystkim! :D
w końcu artykuł, gdzie jest też mowa o żywieniu! brawo! ;D na to czekałam. cóż... nigdy nie paliłam i zawsze mnie odrzucało od tej czynności, sam smród fajek jest obrzydliwy. ;p nie piję alkoholu, nie ćpam. używki zawsze były dla mnie czymś... paskudnym, brudnym, wstrętnym po prostu. słodycze? czasem zjem coś słodkiego (trzy-cztery razy w miesiącu, czasem rzadziej lub częściej), bo nie trzeba przesadzać i popadać w skrajności. z tego, co wiem
Wykopałabym, ale się nie da. Niektóre mogę wykopać, a niektórych nie, bo nie ma tego odnośnika "wykop". No i mam odpowiedź o rodzicach. Tak, oni umrą, Ty umrzesz, ja umrę... no tak to wygląda. Nie mamy na to żadnego wpływu. Najważniejsze to żyć chwilą obecną, cieszyć się nią. Niedobrze jest też patrzeć na ludzi tylko jako na zbiornik krwi, żył, mięśni, czyli na ciało i na charakter(mózg i umysł), bo ludzie są
przyczepię się znowu do czegoś - cóż... taka czepliwa istota ze mnie - ale to nie ze złośliwości, żeby było jasne. :)
"Wraz z przywiązaniem i zależnością nabywasz lęki, rozpacz, tracisz spokój. Każde przywiązanie to pakt z diabłem, na mocy którego coś zyskujesz (dziewczynę, pozycję, pieniądze), ale tracisz możliwość cieszenia się tym. Bo jaka to radość, jeśli towarzyszy jej strach przed utratą?"
Marku, czy kochasz swoją matkę? ogólnie rodziców raczej kochasz, czyż
edit. mam nadzieję, że nie odbierzesz tego komentarza negatywnie, bo pisałam całkiem ogólnie. po prostu tak widzę pewne rzeczy, kiedy piszesz o zawieraniu paktu z diabłem. ;p przywiązanie jest dla mnie negatywne w tym sensie, że ktoś chce wypełnić pustkę w swoim sercu czymś/kimś. wykorzystuje innych, o tym też piszesz, że jest żebrakiem. jednak ktoś, kto szczerze kocha siebie, to raczej oddaje jeszcze "część siebie" tej innej osobie, więc to jest pozytywne
nieco zaniepokoiły mnie te fragmenty: "nie przyzwyczajać się do ludzi, tylko traktować ich jako dostarczycieli przyjemności. Jak się przyzwyczaisz, wykorzystają Cię tak samo bezwzględnie, jak Ty wykorzystujesz ich". moim zdaniem pokochać właśnie to znaczy zaryzykować i przyzwyczaić się do ukochanej osoby, chociaż ma się świadomość, że może się nie udać lub coś pójść nie tak... wtedy nawet możemy ją stracić, ale da się nadal ją kochać - osoba pozostanie w sercu, bo
można w pełni pokochać, choć to oczywiście nie jest takie łatwe i nie zdarza się każdemu. trzeba być naprawdę pogodzonym z samym sobą, z życiem i z tym, jak wygląda ten świat. śmierć jest częścią życia, więc jak ktoś nie pogodził się z tym, że ludzie odchodzą (umierają, odchodzą od nas), to oczywiście będzie cierpiał, a nawet będzie czuł negatywne emocje.
@samiec: nie odniosłeś się do drugiego komentarza, więc uznaję, że zgadzasz się ze mną i myślisz całkiem podobnie, tylko czasem napiszesz coś w taki sposób, że można źle Cię zrozumieć... nawet odnoszę wrażenie, jakby pisały dwa Marki, ale to tylko w nielicznych momentach podczas czytania. sam sprawdzasz te zdania parę razy, zanim opublikujesz artykuł? pewnie tak. jeśli natomiast nie zgadzasz się w którymś punkcie, to wyraź swoje odmienne zdanie. ludzie mają
@Kanister: zwracam tylko uwagę na to, co rzuciło mi się w oczy, czyli twój hejt pod wieloma wpisami. nie chce mi się szukać, ale pewnie to jakieś "żadne" wytłumaczenie. niezrozumiałym jest dla mnie takie zachowanie, a Ty zaraz, że się niby czepiam. ;] najbardziej czepiasz się ty - niejakiego samca, a ja tylko zwracam uwagę.
nie współczuję autorowi, nie jest dla mnie biednym człowiekiem, który zasługuje na litość, żal etc. natomiast
@Kanister: piszę głównie pod jego wpisami, bo dla autora zrobiłam konto na wykopie, a raczej dlatego, żeby komentować czasem i być na bieżąco z "artykułami", które dla mnie są ok. nie wstydzę się tego, nie ukrywam tego. też mam samca w obserwowanych, ale w moim przypadku to nic dziwnego, a w twoim już tak.
jestem wierząca, ale ja wierzę w Boga, a nie w religię. czerpałam z różnych religii, filozofii etc.
@Kanister: tak się składa, że jeszcze nie przeczytałam tego tekstu.
a jaką sytuację ma przypominać? ;] znowu sobie ubzdurałeś, że samiec pisze też o mnie? ;D kiedyś już tam mi to insynuowałeś. odpowiedział Ci, że mam więcej oleju w głowie od Ciebie, a może już zapomniałeś? ;D oczywiście, że są kobiety tak głupie, żałosne, ale zarazem też biedne i nieświadome, bo dają się upokarzać złym facetom, traktować jak szmaty itd. "nieważne,
@Kanister: odzywam się pod tekstem, bo pisałam bezpośrednio do Ciebie.
widzę, że naprawdę nic do Ciebie nie dociera... gdzie napisałam, że nie lubię kobiet? nie lubię ich zachowań, to wszystko. poza tym to nie płeć przesądza o tym, że kogoś lubimy lub nie, ale jego charakter i zachowania/ewentualny brak jakichś czynów. dziewczyny są różne, dzieci są różne i faceci też. nie wszyscy muszą się kochać, bo to nie raj, żaden idealny
@Kanister: zacytuj moje słowa, gdzie piszę coś w stylu "nie lubię kobiet". pisałam tam o zachowaniach, które mnie drażnią, irytują, dziwią itd. zachowania te są strasznie słabe, byłam tam szczera. pisałam też, że ludzie są różni, ale wyjątki nie stanowią reguły. umiesz odróżnić słowo WSZYSCY od WIĘKSZOŚĆ? liczę na to, że tak.
psychologia to dziedzina nauki - fakt, ale kto powiedział, że nie interesuję się też właśnie dziedziną nauki? to, że
@Kanister: jakie nerwy znowu? akurat jestem cały czas spokojna. widzę, że dopowiadasz sobie różne rzeczy, a to niedobrze. ;] gdybym używała wulgaryzmów lub wielu wykrzykników, to wtedy mógłbyś wywnioskować, że jestem zdenerwowana.
"W naszym kraju psychologią interesuje się połowa społeczeństwa. Spora część z nich sprzedaje to na blogach, forach i w inny sposób. I określani są jako empatyczni".
jaka połowa? zdecydowanie przesadzasz. moim zdaniem niewiele osób interesuje się czymkolwiek bardziej kreatywnym.
@Kanister: ok, 40sty komentarz i pewnie mój ostatni pod tym tekstem. chciałam, żebyś coś zrozumiał, ale nie wyszło - trudno. Ty wiesz najlepiej, więc zostań sobie z twoim punktem widzenia, w końcu masz do tego prawo.
"Co to za życie, skoro żyje się w ciągłym strachu o wszystko?" kurcze, a ja myślałam, że autor właśnie pisze o tym, żeby wyzbyć się tego strachu. może czytamy całkiem inne teksty? tak to wygląda.
Wiedźma Chaosu
Im mniejsza jaszczurka, tym większą ma nadzieję, że zostanie krokodylem.
Dawno mnie tu nie było. Nie zaglądałam.
Widzę, że wiele się działo pod moją nieobecność. Nie czytałam wszystkiego, ale doszłam do wniosku, że mam dość.
Sporo niefajnych zachowań samca wyszło i ogólnie... takie to już nieco pokręcone, czasem niespójne, sporo jeszcze bardziej nieprzyjemnych słów, jakieś dziwne akcje-przekręty/multikonta(?), a ponadto w kółko powtarzanie tego samego, dlatego daję sobie spokój. Jestem za Prawdą, a tu przejawiło się zbyt wiele fałszu i niepokojących
Akurat nie chciałam wyciągać pochopnych uwag, więc wierz mi, że przemyślałam to sobie na chłodno, po czym doszłam do takich, a nie innych wniosków.
Z ezoteryką nigdy nie było mi po drodze (wiem o niej sporo, ale zawsze podchodziłam sceptycznie, tak to czułam), raczej posiadam swoją "ścieżkę duchową", ale nie chcę bawić się w żadne "dżedaje" (np. wychodzenie z ciała, narkotyczne wizje i inne cuda na kiju). Nie potrzebuję wywyższać