Byłem na szwedzkiej wycieczce promem, to było jakoś w zeszłoroczne wakacje. Zmieniłem klimat, więc mój organizm miał jakiś czas do przystosowania się; przez cały tydzień pobytu na północy nie wypróżniłem się ani razu. Niestety, to był najgorszy dzień całej wycieczki.
Nadeszła ta wiekopomna chwila, w której musiałem uwolnić barabasza. Po wszystkim nie dało się spuścić wody - cholerna spłuczka działała, lecz strumień wody






























1:07 sąsiad ( Seba lvl 25) zaczyna "tresurę" małżonki
ok 1:40 córka wpada do pokoju "boję się"
Po 2:00 coraz głośniej. Nikt już nie śpi.
Zapierdzielam na wizytę do sąsiadów. Zostawiam obrączkę i zegarek swej małżonce " Jeśli nie wrócę sprzedaj" (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡