Wciąż urypany robotą, więc dopiero dzisiaj jakaś przebieżka (liczyłem na to że uda się w czwartek). Ale nie jest źle :)
Dziś sobie zrobiłem wolne, więc można było pobiec spokojnie o 6:30. Bonusem było ciepło (prawie 6 stopni), co pozwoliło na bieg w samych krótkich ciuchach. Do tego jeszcze miłe ciepło od Słonka… sama przyjemność :)
@enron: O nie, jesteś w Wawie akurat jak ja nie jestem:(
@rdza: takie uroki długich weekendów że ludzie uciekają ze swoich miast. Spoko, jeszcze się uda razem pobiegać ;) Wcześniej czy później polecę na tym Orlen Maratonie :)
1. Są dwie opcje. Albo pulsometr biedronkowy zwariował, albo bieganie bezpośrednio po kawie to zły pomysł. Bardzo ciężko było utrzymać odpowiednio niski puls (1-2 strefa tętna). Musiałem prawie nie biec. Poza tym wydaje mi się, że po wymianie baterii pulsometr pokazuje wyższe tętno. 2. Nad morzem są miliardy much. To chyba przez to że nie było mrozu i nie wyginęły.
Pierwszy rozruch po maratonie. Bardzo toporny, po 3 km już mi się nie chciało. Tym razem aż 5 dni przerwy. Jak przypilnuję odpowiednio długiej regeneracji po następnych długich biegach to może nie będę miał tak kiepskiej jesieni jak ostatnimi laty.
6 bieg w tym sezonie, został niecały miesiąc, żeby jechać (w sumie są w mojej miejscowości...) na zawody i przeżyć 13km ;) póki co udaje mi się robić postęp 1km/tydzień - a jedzie do mnie już garmin vivoactive hr, może pomoże mi z motywacją ;)
Piątkowe rozbieganie.
Statystyki:
Dystans:
źródło: comment_brCsjiLzUjg6U4864YunmQ4DwoAfewb8.jpg
Pobierzpozdrawiam