Ehhhh Mirki, nie polecam tego całego aliblikcza.com, właśnie wróciłem z komisariatu, narazie jeszcze nic mi nie grozi bo policja zbiera materiał dowodowy ale chyba prokurator postawi mi kilka zarzutów a ja jestem niewinny. Wiem, że wielu Mirków spotkał już albo spotka podobny los co mnie dlatego postanowiłem opisać jak wyglądało to u mnie i pamiętajcie - to wina tych przeklętych karaczanów.
Jest wczesny poranek 22 stycznia 2021 roku, godzina 3:55, leżę sobie na łóżku i jak każdej nocy siedzę na nocnej zmianie na mirko. Ktoś puka do drzwi, patrzę przez wizjer i widzę policje, otwieram. Policjant miłym spokojnym głosem pyta się mnie czy komputer marki Acer to mój komputer i z kartki odczytuje adres MAC i czy to mój. Ja mówię, że nie znam adresu MAC swojego komputera ale mam laptopa ACER. On się pyta, czy dziś w nocy korzystałem z serwisu internetowego ablikcza.com - ja mówie, że tak. Wtedy on westchnął i powiedział, czy chcę dobrowolnie jechać złożyć obszerne wyjaśnienia czy ma to przekazać do prokuratury ale wtedy sprawa dla mnie mocno sie skomplikuje bo sprawa jest poważna a zarzuty są mocne. Mówię, że dobra - stawie się tylko gdzie i o której, on mówi, że wolałby żebym jechał teraz z nim i żebym zabrał ze sobą wspominanego laptopa to technicy policyjni odczytają adres mojego komputera. Ubrałem się, zabrałem laptopa i pojechaliśmy radiowozem na komendę. Zaprowadzili mnie do małego pokoju w którym dużo było starych mebli i jakiś segregatorów. Przyszedł jakiś młody chłopak i zapytał czy mogę mu przekazać laptopa, usiadł z nim obok mnie i zaczął coś tam klikać. W tym czasie do pokoju weszła policjantka i policjant. Usiedli po przeciwnych dla mnie stronach stołu i zaczęli zadawać pytania.
Policjant>Imie
#koronawirus #poityka
źródło: comment_1611559719E3NLHWXSuHjTirHPw3slOv.jpg
Pobierz@Eleganckikapelusz: Dokładnie, przecież tu nie chodzi o to że ktoś sobie musi koniecznie na siłowni poćwiczyć a o tysiące miejsc pracy i setki biznesów które zaraz padną.
Świnie przy korycie są całkowicie oderwane od rzeczywistości.