Może, to będzie dla was szokiem... ale dewiacja w ''Wysokich Sferach'' to coś normalnego.
Tak naprawdę szukać moralności tam gdzie są duże ''bezproblemowe'' pieniądze, to jak szukanie cząstek antymaterii w kosmosie. I nie ma tu znaczenia czy mówimy o muzykach, politykach, pisarzach, sportowcach czy innych ludziach podcierających się pieniędzmi.
Tak już po prostu jest, że jako gatunek stworzeni/ wyewoluowani (jak kto woli) jesteśmy do tego by ''radzić'' sobie z problemami i przezwyciężać trudności. Gdy pieniędzy ma się tyle, że już o nic nie trzeba się martwić... człowiek po prostu głupieje. Szuka się wtedy czegoś co zastąpi pustkę po braku wyzwań. Naprawdę mało ludzi potrafi bez przymusu stawiać sobie kolejne cele. Zwłaszcza gdy rano budzi się w willi z basenem, w którym zamiast wody jest w-----y. Dlatego większość gwiazd ma problem z alkoholem, narkotykami albo dewiacjami seksualnymi...
O s--s już nie trzeba walczyć, bo fanki same wskakują do łóżka, to może spróbować trójkąt? Trójkąt wszedł bez problemu bo groopies to by i w piątkę mogły, to może coś mieszanego? I tak szukanie wrażeń aż dochodzi się do dzieci, bo to jakieś wyzwanie... bo one nie są zainteresowane seksem, bo jest czynnik ryzyka...
Najbardziej jednak boli, że w całej tej dyskusji zamiast potępiać pedofilie, przeszliśmy na wojnę fanów muzyki, podszytą przesłankami ''słusznej sprawy''. Niech do każdej ze stron dotrze, że jeśli chcielibyście mieć materiały w których nie maczał palców żaden zwyrodnialec... To na półce mielibyście jedną książkę, na kasecie ze dwie piosenki a na waszym Poprawnonetflixie byłoby piętnaście minut filmu... Ewentualnie siedzielibyście w samych niszowych produkcjach, których autorzy nie zarabiają kasy.
Prawda jest taka, ludzie sławni dzielą się na psycholi i tych których na takich zachowaniach jeszcze nie złapano. A jeżeli gdzieś istnieje wyjątek którego pieniądze nie zniszczyły, to należy mu się order za siłę charakteru.Pokaż całość