Będę wrzucał ten post codziennie, dopóki premier Donald Tusk, nie postanowi zabrać głosu w sprawie swojego własnego kredytu 0% Podczas gdy jego ludzie dwoją się i troją, aby nam ten kredyt, którego nie chcemy sprzedać, to ten siedzi cicho w schowku na miotły. Już nawet jego koalicjanci stanowczo odmawiają poparcia tego pomysłu w jakiejkolwiek formie, ale ten wciąż odpowiada stanowczym i jednoznacznym nabieraniem wody w usta. Czy tak powinien zachowywać się premier RP odnośnie swojej własnej ustawy, która jest obecnie na ustach większości Polek i Polaków? Ustawy, której jego wyborcy po prostu nie chcą, bo będzie im szkodzić?
Kiedy trzeba było się zabrać za sprawy rolników, którzy w znaczącej większości głosowali na obóz opozycyjny, a co więcej obwiniali samego Tuska o bajzel, który zapewnił im PiS, to ten latał od lewa do prawa, od góry do dołu, po całej rozciągłości Polski, żeby zapewnić rolników, że nie mają się czego obawiać. Załatwiał im co tylko chcieli, bez oglądania się za siebie. Ale kiedy rozchodzi się o własnych wyborców (i nie tylko swoich oczywiście, bo NIKT nie chce tego programu), to odmawia złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Wtedy nie spał po nocach i walczył, jakby to była najważniejsza dla niego kwestia, a teraz niczym Jarosław Kaczyński śpi do południa, a potem to już za późno, żeby cokolwiek robić. Po prostu udaje, że sprawy nie ma. Czy tak powinien zachowywać się premier RP?
A może Donald Tusk jest już premierem tylko na papierze i nic w strukturach swojej partii nie znaczy, skoro nie może się nawet odezwać? Ale czy w tej sytuacji nie powinien zostać zastąpiony premierem kompetentnym? Takim który przynajmniej może otworzyć buzię i wydać z siebie kilka dźwięków na temat najistotniejszej obecnie ustawy? Tak wiele niewiadomych. Tak wiele pytań. Ale bez odpowiedzi, bo nasz premier milczy...
#
Kiedy trzeba było się zabrać za sprawy rolników, którzy w znaczącej większości głosowali na obóz opozycyjny, a co więcej obwiniali samego Tuska o bajzel, który zapewnił im PiS, to ten latał od lewa do prawa, od góry do dołu, po całej rozciągłości Polski, żeby zapewnić rolników, że nie mają się czego obawiać. Załatwiał im co tylko chcieli, bez oglądania się za siebie. Ale kiedy rozchodzi się o własnych wyborców (i nie tylko swoich oczywiście, bo NIKT nie chce tego programu), to odmawia złożenia jakichkolwiek wyjaśnień. Wtedy nie spał po nocach i walczył, jakby to była najważniejsza dla niego kwestia, a teraz niczym Jarosław Kaczyński śpi do południa, a potem to już za późno, żeby cokolwiek robić. Po prostu udaje, że sprawy nie ma. Czy tak powinien zachowywać się premier RP?
A może Donald Tusk jest już premierem tylko na papierze i nic w strukturach swojej partii nie znaczy, skoro nie może się nawet odezwać? Ale czy w tej sytuacji nie powinien zostać zastąpiony premierem kompetentnym? Takim który przynajmniej może otworzyć buzię i wydać z siebie kilka dźwięków na temat najistotniejszej obecnie ustawy? Tak wiele niewiadomych. Tak wiele pytań. Ale bez odpowiedzi, bo nasz premier milczy...
#
Wykopujcie, pokażmy, że oczekujemy od obecnej władzy, która uzyskała mandat społeczeństwa, zdecydowanych działań zmierzających do wyjaśnienia i naprawy najpierw skompromitowanych podczas tych igrzysk związków sportowych, a następnie weryfikacja prawidłowości działania pozostałych. Oczekujemy dymisji, redukcji napęczniałych stanowisk w zarządach, zatrudnienie kompetentnych ludzi i co
@Villeman: piszesz że w związkach jest komunizm więc pytam co mają wspólnego z komunizmem Jędrzejczak i Małysz, teraz rozumiesz? Naprawdę masz problem z tak prostym zdaniem?